Mama Tymka (2011-12-28 10:29:03)
To tylko jeden dzień. Jedziemy rano a wracamy wieczorem. Tak więc cały czas będziemy z Tymkiem - no może poza czasem spędzonym na sali operacyjnej. Ale ja odkąd się zdecydowaliśmy, że zrobimy z tym porządek to spać nie mogę. Strasznie boję się narkozy. Niby płytka jak to określił chirurg, ale przeraża mnie to, że będą Mu zakładać wenflon i że coś może pójść nie tak.
Najchętniej bym ten dzień przespała. Najchętniej posłałabym do szpitala tylko męża z Młodym. A sama przeczekała to gdzieś z dala. Ale wiem że muszę tam być. Niby jestem twarda ale cały czas pamiętam moją reakcję jak Tymkowi szyli wargę. Małżonek Go trzymał razem z pielęgniarkami. Ja musiałam się odwrócić i wyłam jak pies bo wszystko mnie bolało. Bardziej niż Tymka, który dostał znieczulenie.
Spokojnie Kasiu, pielęgniarki pracujące na oddziale dziecięcym mają taką wprawę w zakładaniu wenflonów, że nie powinno być komplikacji. Sama kilka razy wkłuwałam 5 i 7 latkowi wenflon (choć pracuję w większości z dorosłymi) i przy dobrej współpracy rodzica i dziecka nie było żadnych komplikacji. jakie Tymek ma żyłki? Jak ładne i widoczne, to już wcale się tym nie martw.
Powiedz Tymkowi, że to motylek, który musi dostać lekarstwo do picia - na wiele dzieci to działa oraz powiedz mu, że igiełkę Pani zabierze, a zostanie tylko plastikowa kolorowa rurka w rączce. (do dziś spotykam dorosłych, którzy myślą że w wenflonie jest wciąż ta igła, to tymbardziej dziecko może tak pomyśleć).
No a narkoza...No cóż każdy się jej troszkę boi, ale na pewno anestezjolog przed jej podaniem przepyta Was - rodziców o uczulenia i zbierze odpowiedni wywiad.
Będziemy trzymać kciuki, żebyśie wszyscy dali radę tego trudnego dnia!!:)