Mój Konrad miał wycinane migdałki w wieku 5 lat. Też byliśmy w szpitalu przez jeden dzień.
Wiem co czujesz Kasiu - też bardzo się stresowałam tym zabiegiem. Długo tłumaczyłam synkowi co sie z nim będzie działo, nie ukrywałam niczego, odpowiadałam na kazde jego pytanie. A pytał o wszystko i to po kilka razy. Myślę, że jak się opowie dziecku po co ma być w szpitalu i co będzie się z nim działo to lepiej zniesie pobyt. Nie wyobrażam sobie by nie wytłumaczyć dziecku na czym to polega - potem byłoby przestraszone.
Mój synek wiedział co będą z nim robić i do kogo moze się zwrócić z pomocą jak mnie nie bedzie przy nim. Sam zabieg zniósł bardzo dzielnie - chyba lepiej niz ja. To chyba była najdłuższa godzina jaką w zyciu przeżyłam, gdy zabrali mi go na salę operacyjną. Przez cały czas stałam na korytarzu i się denerwowałam. Gdy po zabiegu przewozili go na salę pooperacyjną podniósł głowę i mi pomachał, a ja wtedy sie popłakałam. Potem jeszcze pół godziny na obserwacji i przywieźli go na salę ogólną.
Trzymaj się Kasieńko, twój spokój na pewno udzieli się Tymkowi i razem dacie radę.