moja córcia miała katar od listopada. Po kilku dniach doszedł delikatny kaszel, więc poszliśmy na wizytę do lekarza. Lekarz osłuchał, opukał i przepisał krople do noska i syropek. Jednak katarek nie mijał. Na kontroli lekarz wypisał kolejną receptę na inne krople do noska... i powiedział, że jak nie przejdzie za kilka dni to da antybiotyk.... Antybiotyk na katar???? Już nie wróciłam do tego lekarza - mam złe doświadczenia z leczeniem byle katarku antybiotykiem....
Inny lekarz stwierdził, że mała ma uszkodzoną śluzówkę i poleciła zmniejszyć temp. w pokoju dziecka na noc do 18 stopni, nawilżać powietrze i jak mała sobie da to zakrapiać wodą morską. Po ok. tygodniu katar minął :):)
Ale po jakimś czasie znowu zawitał ;);) i do tego pojawił się znowu kaszel. Niestety tym razem to już były oskrzelka, ale i teraz obyło się bez antybiotyku. Pomogły inhalacje :)
Ogólnie na katar polecam albo wodę morską albo sól fizjologiczną, która rozrzedza wydzielinę (uwaga na gruszki do odciągania - mogą uszkadzać śluzówkę), oklepywanie plecków trzymając dziecko na kolanach z lekkim 'przechyłem' do dołu, częste układanie na brzuszku, by katar spływał, a na kaszel dobry jest też syrop prawoślazowy w dawce 2x dziennie 2,5 ml (cena ok.3zł)