Ten sam mechanizm, inny moment... - Forum

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

143 odp. Strona 5 z 8 Odsłon wątku: 9432

usunięty użytkownik

2010-09-15 05:51:37

15 września 2010 05:51 | ID: 291476

<<Czy antykoncepcja może być sposobem na aborcję? Warto zauważyć, że Jan Paweł II w Evangelium Vitae podkreśla, że jest to nieprawdziwe, dlatego że antykoncepcja i aborcja mają ten sam mechanizm. Różnią się tylko momentem - mówi teolog. I dodaje, że "antykoncepcja jest to niechęć do życia przed jego zaistnieniem, a aborcja jest to niechęć do życia po jego zaistnieniu. Tak naprawdę próba udowodnienia, że podkreślając niechęć do życia przed poczęciem ocalimy je, to jest nieprawda". - To się nie sprawdza, jeśli chodzi o zmniejszenie liczby aborcji. Ich liczba maleje tylko tam, gdzie promuje się wartość ludzkiego życia i wizję osobowej relacji na poziomie seksualnym, a nie tylko użycia seksualności dla przyjemności - komentuje ks. Rzepa.>> fronda.pl Co o tym sądzicie?

<- 1 2 3 4 5 6 7 8 ->

81
usunięty użytkownik

2010-09-15 19:57:49

15 września 2010 19:57 | ID: 292019

Nie obraziłam się... I nie oczekuję, że ktoś przyjmie moje słowa jako dogmat i zgodzi sie z nimi... Nie oto w poważnej dyskusji chodzi... Ale zabolała ta lekka drwina wątpliwości, że odpowiedź nadejdzie... Ulinka broni Cię i siebie samą, że nie było personale... Ano było... Bo wyraźnie widać, kto sie podjął prób odpowiadania na te trudna pytania z punktu widzenia KK... I nie było tych osób tyle, żeby nie policzyć na trzech palcach... A o kwestii swoich znajomych należy porozmawiać z mądrym księdzem... Ja nie dam odpowiedzi na to pytanie... Nie czuję się kompetentna...
Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
82
Kazmierz

Zarejestrowany: 30-04-2010 19:35 . Posty: 22

2010-09-15 20:01:17

15 września 2010 20:01 | ID: 292025

Uściślę, antykoncepcja w rozumieniu Kościoła to MECHANICZNE zapobieganie poczęciu bez zważania na okresy płodne i niepłodne Kobiety.

NPR nie jest mechaniczny - nie jest antykoncepcją.

To jest stanowisko Kościoła.

Współżycie każde jest zgodne z naturą człowieka. Mechaniczne blokowanie poczęcia nie jest zgodne.
83
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:09:15

15 września 2010 20:09 | ID: 292034

jagienka napisał 2010-09-15 19:06:20: Według etyków chrześcijańskich ten środek także niszczy więź pomiędzy małżonkami... Zmusza do wczesniejszego "zaplanowania całej akcji"... Zakup prezerwatywy, posiadanie jej pod ręką, założenie itp. Czyli rozbijanie całego mistycyzmu aktu małżeńskiego... No i mówi się jeszcze o względach zdrowotnych: uczulenia, podrażnienie, alergia na lateks...
Odniosę się do tego fragmentu. Otóż sądzę, ze etycy chrześcijańscy nie mogą narzucać nikomu, jak ma wyglądac idealny akt małżeński... Nie każdemu przeszkadza założenie prezerwatywy czy jej wcześniejsze przygotowanie (co nie jest ani szczególnie praco ani czasochłonne;) ), nie dla każdego jest to niszczenie mistycyzmu... A jak wspomniała Elenai, mierzenie temperatury czy badanie śluzu tez wymaga wcześniejszych przygotowań i zaburza mistycyzm...
84
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:13:23

15 września 2010 20:13 | ID: 292038

Kazmierz napisał 2010-09-15 20:01:17
Uściślę, antykoncepcja w rozumieniu Kościoła to MECHANICZNE zapobieganie poczęciu bez zważania na okresy płodne i niepłodne Kobiety.

NPR nie jest mechaniczny - nie jest antykoncepcją.

To jest stanowisko Kościoła.

Współżycie każde jest zgodne z naturą człowieka. Mechaniczne blokowanie poczęcia nie jest zgodne.
Trochę nielogiczne. Stosowanie NPR jako antykoncepcji JEST antykoncepcją. Niezaleznie od tego, w jakie piórka się ja ubierze. Stosowanie NPR jako antykoncepcji jest również mechaniczne - badanie śluzu, mierzenie temperatury jest swego rodzaju automatyzmem, odarciem seksu ze spontaniczności a sprowadzeniem go do pewnych mechanicznych zasad. Takich samych, jak założenie prezerwatywy. Poza tym - seks nie jest synonimem prokreacji. (Mówimy cały czas o seksie małżeńskim).
Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
85
Kazmierz

Zarejestrowany: 30-04-2010 19:35 . Posty: 22

2010-09-15 20:15:04

15 września 2010 20:15 | ID: 292040

Mama Julki napisał 2010-09-15 20:09:15
A jak wspomniała Elenai, mierzenie temperatury czy badanie śluzu tez wymaga wcześniejszych przygotowań i zaburza mistycyzm...

Mierzenie to jest chwila z rana - tylko przed wstaniem z łóżka mierzenie jest miarodajne.
Badanie śluzu - chwila podczas codziennego korzystania z toalety.
Z własnego małżeńskiego doświadczenia mówię.
Gdzie tu zaburzenie mistycyzmu. Nie przeszkadza to ani w otworzeniu świec, ani w wypiciu szampana itp :)
86
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:16:56

15 września 2010 20:16 | ID: 292043

ALE TEMPERATURY NIE MIERZY SIĘ BEZPOŚREDNIO PRZED AKTEM WSPÓŁŻYCIA!!! Czy Wy w ogóle wiecie na czym polega ta metoda naturalna??? Czy kiedykolwiek próbowałyście jej przez dłuższy czas??? Zacznijcie od poznania samej metody... Jak się ją stostuje... Ja przebiega... Mi nigdy nie sprawiała kłopotu! Może troszkę na początku bo wymagała zdyscyplinowania... Potem czynności z nią związane stały się jak oddychanie! I tak poznałam samą siebie, że z zamkniętymi oczami oceniam stan swojego organizmu... Każdy objaw czytam bezbłędnie! A obserwcja śluzu to rzecz najprostsza pod słońcem! I też nie robi się tego przed samym współżyciem jak sugerujecie... Ale chyba nie ma sensu więcej pisać na ten temat... I jak już wspomniałam: nikt nikogo nie zmusza... Każdy zrobi według własnego uznania...
Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
87
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:17:49

15 września 2010 20:17 | ID: 292044

Jagienko... Myslę- ba! jestem pewna, ze i Ulinka nie miała Ciebie na mysli. Z jednego względu- TY, stojąca na stanowisku KK mowisz często: <<Nie wiem. Postaram się dowiedzieć.>> Nie przemawiasz z pozycji absolutnej wiedzy i pewności. Ja- a myslę, że i Ulinka, oczekiwały odpowiedzi na pytanie od tych, którzy ZAWSZE WIEDZĄ. Bo skoro zawsze wiedzą... WIĘC PRZYNAJMNIEJ JA- DALEJ CZEKAM NA ODPOWIEDŹ.
88
ducinaltum

Zarejestrowany: 10-12-2009 23:12 . Posty: 1300

2010-09-15 20:20:37

15 września 2010 20:20 | ID: 292045

A któż wie zawsze i wszystko?

To, że otrzymane informacje nie zawsze zadowalają, jest raczej normalne.
89
Kazmierz

Zarejestrowany: 30-04-2010 19:35 . Posty: 22

2010-09-15 20:22:17

15 września 2010 20:22 | ID: 292049

centaurek napisał 2010-09-15 20:13:23
Stosowanie NPR jako antykoncepcji jest również mechaniczne - badanie śluzu, mierzenie temperatury jest swego rodzaju automatyzmem, odarciem seksu ze spontaniczności a sprowadzeniem go do pewnych mechanicznych zasad. Takich samych, jak założenie prezerwatywy.

Seks to nie prokreacja, zgadzam się.

Mechaniczne w sensie używanie jakiegokolwiek przedmiotu w celu zablokowania poczęcia podczas stosunku, kiedy owo poczęcie jest możliwe.
Odarcie ze spontaniczności? Nie zgadzam się. Na spontaniczność jest miejsce zawsze :)
Po raz kolejny - NPR to tylko WYZNACZANIE dni płodnych a nie mechaniczne zapobieganie poczęciu. Jeśli ktoś nie chce począć dziecka używając NPR - nie ma współżycia podczas okresu płodnego - to to samo co szklanka wody zamiast :)
90
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:24:54

15 września 2010 20:24 | ID: 292054

Wyjaśnię Ci prosto, Kazimierzu. Małzonkowie śpią w jednym łozu. Wiadomo- to sprawa fizjologii- iż najbardziej erotyczni są Panowie rano, po przebudzeniu. Pan budzi się pierwszy, sięga czułą pieszczotą małzonki... a ona: << Kochanie... moment... jeszcze nie zmierzyłam temaperatury i nie obejrzałam śluzu>> I mistycyzm, romantyzm, itp. prysły.
91
Ulinka

Zarejestrowany: 20-10-2009 20:42 . Posty: 6675

2010-09-15 20:25:52

15 września 2010 20:25 | ID: 292055

Załużmy, że kobieta doskonale zna metodę,potrafi wyznaczyć dni płodne, chce tę metodę stosować, a jej mąż, partner ma to gdzieś? On nie będzie czekał, aż miną dni płodne. Co pozostaje takiej kobiecie, jeśli nie antykoncepcja?
92
ducinaltum

Zarejestrowany: 10-12-2009 23:12 . Posty: 1300

2010-09-15 20:26:27

15 września 2010 20:26 | ID: 292056

Nie prysły - ona wie, jaki to jest dzień...chyba że oboje przespali pozostałą część miesiąca...
93
Kazmierz

Zarejestrowany: 30-04-2010 19:35 . Posty: 22

2010-09-15 20:29:13

15 września 2010 20:29 | ID: 292059

mierząc temperaturę rano Kobieta ma świadomość czy jest podczas dni płodnych czy też nie. jeśli tego jednego dnia nie zmierzy, nie znaczy że całe mierzenie jest do wyrzucenia :)
śluz ogląda się w ciągu dnia, można tego jednego dnia tylko na jego podstawie określić zmiany w organizmie :)
94
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:29:29

15 września 2010 20:29 | ID: 292060

Obawiam się, że nawet jak się dowiem i podam teksty z samego choćby Watykanu nie wszyscy to przyjmą... Bo tak to już jest... Często chciało by się, żeby odpowiedzi zgadzały się z prywatnymi wyobrażeniami... Ale nie wycofuję się... Będę rozmawiać ze wspomnianym Ks. Prof. i to co sie dowiem - napiszę... Lecz myślę, że wielkiej reowlucji nie zrobię... Bo jednak interesuję się KSN-em i to co pisze z tej nauki własnie pochodzi... No ale zawsze mogą być jeszcze jakieś interesujące szczególiki...
Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
95
ducinaltum

Zarejestrowany: 10-12-2009 23:12 . Posty: 1300

2010-09-15 20:29:50

15 września 2010 20:29 | ID: 292061

Ulinka - a jeśli kobieta jest chora, np. jest po zabiegu ginekologicznym i mężczyzna ma to gdzieś? To co, będzie zmuszał do seksu? Pójdzie do innej?

Znajoma podała przykład pary małżeńskiej z poradni rodzinnej - on nie chciał czekać kilku dni, bo żona wolała NPR, na złość dla niej nie współżył z nią...kilka miesięcy. Nie rozmawiał z nią. Potem sam się z tego śmiał, że robił problem z kilku dni - jak zdał sobie sprawę, że "na złość" wytrzymał tak długo.
96
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:35:53

15 września 2010 20:35 | ID: 292068

Ulinka napisał 2010-09-15 20:25:52
Załużmy, że kobieta doskonale zna metodę,potrafi wyznaczyć dni płodne, chce tę metodę stosować, a jej mąż, partner ma to gdzieś? On nie będzie czekał, aż miną dni płodne. Co pozostaje takiej kobiecie, jeśli nie antykoncepcja?
Oj Ulinko... Przegapiłaś chyba jeden z moich wpisów... Wyraźnie pisałam, że ta metoda nie jest tylko dla kobiety... Tutaj do tanga trzeba dwojga... I tu wyłazi na światło dzienne czy jest wzajemny szacunek czy go nie ma... I jak napisał już Kazimierz - oboje małżonkowie świetnie się orientują co w trawie piszczy... :) I taka mała dygresja: jesli partnet zmusza do antykoncepcji to kobieta nie ma grzechu!!! To ważne, żeby o tym wiedzieć... Przykład: Facet lubi z gumką... Ona nie, ale gość jest w tym temacie nieprzejednany... Ona mówi wprost, że tak nie chce, ale kocha swojego męża [zaznaczam związek nie jest absolutnie patologiczny], więc zgadza się na takie współżycie... ON MA GRZECH ONA NIE!
Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
97
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:37:31

15 września 2010 20:37 | ID: 292071

Wybacz ducinaltum... Ale dla mnie TY i Bartt ( zwlaszcza Bartt) wiecie wszystko w sprawach wiary i zasad KK. Są one dla Was absolutnie przyjmowalne z całą pewnością ich słuszności, nie ma w Waszych postach nigdy momentu zawahania, zwątpienia ani w sprawie aborcji, in vitro, antykoncepcji, dogmatow wiary- stoicie zawsze na dokładnie takim samym stanowisku jak KK. Nie obrażaj się, bo nie mówię tego ze złośliwością, a zazdrością. Taka pewność ułatwia życie. To wielki dar. Mnie tego daru odmowiono, a też bym chciała, bo wątpienie budzi potworne konflikty z samym sobą i dostarcza wielu rozterek. Dlatego uwaznie słucham ludzi, dla których wszystko jest jasne w nadziei, że rozproszą moje wątpliwości, ze ich ogromna wiara i mnie jakoś się udzieli. Ale, niestety.... z mistycznymi argumentami jakoś zawsze wygrywają u mnie te naukowe i te wynikające z zasad logiki.. Ech... to szkiełko i oko :( choć taka romantyczna ze mnie dziewczyna...
98
ducinaltum

Zarejestrowany: 10-12-2009 23:12 . Posty: 1300

2010-09-15 20:48:46

15 września 2010 20:48 | ID: 292079

Elenai - wypowiem się tylko za siebie.

Nie wiem wszystkiego ani w sprawach wiary ani w innych sprawach. Mam mnóstwo wątpliwości. Zwłaszcza w obliczu niezawinionego cierpienia.

Ale wierzę Bogu, nawet jeśli nie rozumiem, pojęcia nie mam, dlaczego pewne sprawy dopuszcza. Wiara jest darem, owszem, darem niezasłużonym. Ale czy wszystko ułatwia? Nie sądzę. Życie we współczesnym świecie zgodnie z moralnością chrześcijańską to jak wyrok na samego siebie, wszystko jest pod górę. Nie dlatego, że to Pan Bóg zawodzi - zawodzą ludzie. Zawodzę ja sama.

Cieszę się, że mogę z Tobą rozmawiać nawet nie wiesz, jak mnie to wzbogaca.
99
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:52:04

15 września 2010 20:52 | ID: 292081

Elenai napisał 2010-09-15 20:37:31
Wybacz ducinaltum... Ale dla mnie TY i Bartt ( zwlaszcza Bartt) wiecie wszystko w sprawach wiary i zasad KK. Są one dla Was absolutnie przyjmowalne z całą pewnością ich słuszności, nie ma w Waszych postach nigdy momentu zawahania, zwątpienia ani w sprawie aborcji, in vitro, antykoncepcji, dogmatow wiary- stoicie zawsze na dokładnie takim samym stanowisku jak KK. Nie obrażaj się, bo nie mówię tego ze złośliwością, a zazdrością. Taka pewność ułatwia życie. To wielki dar. Mnie tego daru odmowiono, a też bym chciała, bo wątpienie budzi potworne konflikty z samym sobą i dostarcza wielu rozterek. Dlatego uwaznie słucham ludzi, dla których wszystko jest jasne w nadziei, że rozproszą moje wątpliwości, ze ich ogromna wiara i mnie jakoś się udzieli. Ale, niestety.... z mistycznymi argumentami jakoś zawsze wygrywają u mnie te naukowe i te wynikające z zasad logiki.. Ech... to szkiełko i oko :( choć taka romantyczna ze mnie dziewczyna...
Zgadzam się - nie ze złośliwością. Nie zgadzam się -z zazdrością. (Teraz piszę o sobie). Poszukiwanie jest przyjemne. Poszukiwanie - to według mnie sens życia. Naukę i cywilizację tworzyli ci, co szukali. Choć niektórzy - jak Giordano Bruno - zapłacili za to straszną śmiercią z rak tych, co wiedzieli i byli pewni. Dlatego wolę szukać.
Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
100
usunięty użytkownik

2010-09-15 20:52:30

15 września 2010 20:52 | ID: 292082

Ja się tylko zastanawiam kiedy same kobiety zaczną mysleć o sobie a nie to co ktoś im powie lub napisze?? Najlepiej mieć zale do mężczyzn, ze im się zachce wtedy a wtedy. Czyż to nie chore podejście w XXI wieku? Juz widze ataki na tę wypowiedz, ale jak inaczej napisać jeśli czyta się takie wypowiedzi? Co jakiś czas tylko przerywnik i skierowanie mysli na winę facetów - a to juz jest niesmaczne.

<- 1 2 3 4 5 6 7 8 ->

Mój adres e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie	Zaznacz jeśli chcesz logować się automatycznie

Ten sam mechanizm, inny moment... - Forum

Wątek: Ten sam mechanizm, inny moment...