15 września 2010 05:51 | ID: 291476
15 września 2010 19:19 | ID: 291957
15 września 2010 19:19 | ID: 291958
15 września 2010 19:19 | ID: 291959
15 września 2010 19:22 | ID: 291963
15 września 2010 19:24 | ID: 291968
15 września 2010 19:24 | ID: 291969
15 września 2010 19:25 | ID: 291971
15 września 2010 19:25 | ID: 291972
15 września 2010 19:26 | ID: 291974
15 września 2010 19:27 | ID: 291976
15 września 2010 19:28 | ID: 291977
15 września 2010 19:29 | ID: 291980
15 września 2010 19:32 | ID: 291985
15 września 2010 19:35 | ID: 291989
15 września 2010 19:37 | ID: 291991
15 września 2010 19:37 | ID: 291992
15 września 2010 19:41 | ID: 291995
15 września 2010 19:42 | ID: 292000
15 września 2010 19:49 | ID: 292010
Jagienko... nie obrażaj się... Gdy np. ja pytam, oczekuję odpowiedzi, bo jej nie znam. Ale jesli ta odpowiedź mnie nie przekonuje- najczęsciej kłóci mi się z logiką- daję temu wyraz... Gdy ktoś zadaje pytanie- odpowiadam tylko wtedy, gdy jestem prawdy swej odpowiedzi pewna. Gdy jej inni nie przyjmują- trudno. Tak po prostu bywa, że do niektórych nie przemawiają tylko argumenty mistyczne, a do niektórych nawet logiczne- i nikt im nie wmowi, ze białe jest białe, a czarne- czarne Nie szukaj drwin. Nie odbieraj jako kpiny mego: 'Kochanie, poczekaj- moment" - to zwykły logiczny kontrargument na burzenie mistyki małżeńskiego pożycia przez prezerwatywę. Zobacz, jak wiele postów jest w tym wątku... Widać, ze to interesuje ludzi, ze to ważna sfera. Ja na pewno nie drwię, a staram się zrozumieć filozofię Kościoła w sprawie sexu i antykoncepcji zwłaszcza w kontekście osobistym.... Ale jakoś nie mogę jej pojąć... Mój znajomy- jego zona jest moją przyjaciółką, człowiek głęboko wierzący, uczęszczający co niedzielę do Kościoła, od wielu lat nie przystępuje do Komunii- bo w życiu małżeńskim stosuje antykoncepcję- nie są to żadne środki wczesnoporonne, ale nie NPR- bo ta w ich przypadku doprowadziła do poczęcia 3 dzieci, a więcej nie chcą, choć gdyby się zdarzyło, na pewno nie usunęliby ciązy. Więc ów szlachetny, dobry człowiek zyje w potwornym konflikcie ze swoją wiarą. Nie chce iśc do spowiedzi, bo wie, że nadal będzie grzeszył, więc co taka spowiedź bylaby warta? W świetle nauki Kościoła postepuje prawidłowo- nie ma obietnicy poprawy- sakrament pokuty nieważny, ale.... To takie niesprawiedliwe!!!!! Bo przecież jesli przed śmiercią nie zdąży się wyspowiadać- będzie potępiony. Czy Bóg oczekuje od niego wyboru: albo celibat, albo kolejne dzieci? Nie wierzę. Bóg jest dobry.
15 września 2010 19:51 | ID: 292011
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.