Warto zapoznać się z tym artykułem...
Jak oszczędzić na dzieciach?22 lutego 2012 08:38 | ID: 749585
Więc rodzice są lepszymi politykami jak jakoś się wyrabiają w takich kwotach!
22 lutego 2012 10:01 | ID: 749647
heh dobry wozek kosztuje wiecej...
22 lutego 2012 11:56 | ID: 749765
heh dobry wozek kosztuje wiecej...
to niestety prawda:( a dobry wozek jest bardzo wazny w sensie zeby byl bezpieczny dla dziecka i nie rozpadl sie po I uzytkowaniu
22 lutego 2012 12:00 | ID: 749775
heh dobry wozek kosztuje wiecej...
Nie przesadzajmy. Można odkupić wózek po 1 dziecku, który jest prawie jak nowy, a kosztuje połowę. Kiedy patrzę na ceny wózków w granicach 2500 - 5000 tys. w głowie mi się to nie mieści, ze ktoś je kupuje...
Przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Dziekco nie potrzebuje najdroższych i najpiękniejszych markowych ciuszków, 10 butelek, maty do raczkowania i stosu zabawek. Poza tym nie wszystko też musi być nowiutkie!
Ja się bez problemu zmieszczę w 1000 zł - trochę rzeczy mam po Julii, część odkupię i pożyczę, a tylko niektóre kupię nowe.
22 lutego 2012 12:01 | ID: 749778
"Dziecko nie rozumie słowa lans, a portfel po prostu lansu nie lubi." Bardzo podoba mi sie to zdanie
22 lutego 2012 12:03 | ID: 749782
"Dziecko nie rozumie słowa lans, a portfel po prostu lansu nie lubi." Bardzo podoba mi sie to zdanie
Święta prawda. Za to dla wielu rodziców lans jest coraz ważniejszy...
22 lutego 2012 12:08 | ID: 749791
"Dziecko nie rozumie słowa lans, a portfel po prostu lansu nie lubi." Bardzo podoba mi sie to zdanie
Święta prawda. Za to dla wielu rodziców lans jest coraz ważniejszy...
No właśnie to rodzice chcą, aby ich dzieci chodziły w markowych ciuchach i obuwiu. Dla dzieci (tych nieco starszych) ważne jest, aby ubranko było ładne - najlepiej z fajną aplikacją ulubionego bohatera lub zwierzątka - a nie renomowanej firmy...
22 lutego 2012 12:09 | ID: 749793
"Dziecko nie rozumie słowa lans, a portfel po prostu lansu nie lubi." Bardzo podoba mi sie to zdanie
Święta prawda. Za to dla wielu rodziców lans jest coraz ważniejszy...
No właśnie to rodzice chcą, aby ich dzieci chodziły w markowych ciuchach i obuwiu. Dla dzieci (tych nieco starszych) ważne jest, aby ubranko było ładne - najlepiej z fajną aplikacją ulubionego bohatera lub zwierzątka - a nie renomowanej firmy...
Dokładnie. Rodzice sami sobie narzucają wysokie ceny. Weźmy chociaż pieluchy - był nawet wątek o tym, że nie ma co do garnka włożyć, ale Pampersy muszą być orygianlne... Tymczasem można kupić naprawdę dobre pieluszki za połowę ceny pampersów!
22 lutego 2012 14:24 | ID: 749857
heh dobry wozek kosztuje wiecej...
Nie przesadzajmy. Można odkupić wózek po 1 dziecku, który jest prawie jak nowy, a kosztuje połowę. Kiedy patrzę na ceny wózków w granicach 2500 - 5000 tys. w głowie mi się to nie mieści, ze ktoś je kupuje...
Przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Dziekco nie potrzebuje najdroższych i najpiękniejszych markowych ciuszków, 10 butelek, maty do raczkowania i stosu zabawek. Poza tym nie wszystko też musi być nowiutkie!
Ja się bez problemu zmieszczę w 1000 zł - trochę rzeczy mam po Julii, część odkupię i pożyczę, a tylko niektóre kupię nowe.
Olu przy drugim dziecku oszczedza sie zdecydowanie. Jednak przy pierwszym jest zdecydowanie wiekszy wydatek. Ja tez sie zastanawiam kto kupuje wozki w takich cenach i krzeselka do karmienia za np. 600zl bo takie widzialam. Ja tam kupowalam najtansze przy pierwszym dziecku a przy drugim uzywane a czesc ubranek mialam po Roksanie wiec duzo zaoszczedzilam.
22 lutego 2012 19:18 | ID: 750023
heh dobry wozek kosztuje wiecej...
Nie przesadzajmy. Można odkupić wózek po 1 dziecku, który jest prawie jak nowy, a kosztuje połowę. Kiedy patrzę na ceny wózków w granicach 2500 - 5000 tys. w głowie mi się to nie mieści, ze ktoś je kupuje...
Przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Dziekco nie potrzebuje najdroższych i najpiękniejszych markowych ciuszków, 10 butelek, maty do raczkowania i stosu zabawek. Poza tym nie wszystko też musi być nowiutkie!
Ja się bez problemu zmieszczę w 1000 zł - trochę rzeczy mam po Julii, część odkupię i pożyczę, a tylko niektóre kupię nowe.
Olu przy drugim dziecku oszczedza sie zdecydowanie. Jednak przy pierwszym jest zdecydowanie wiekszy wydatek. Ja tez sie zastanawiam kto kupuje wozki w takich cenach i krzeselka do karmienia za np. 600zl bo takie widzialam. Ja tam kupowalam najtansze przy pierwszym dziecku a przy drugim uzywane a czesc ubranek mialam po Roksanie wiec duzo zaoszczedzilam.
Jasne, że przy pierwszym dziecku wydatek jest większy, ale nie musi być rzędu 2 czy 3 tys.! Trzeba tylko podchodzić do kupowania wyprawki z głową i mierząc siły na zamiary, czyli swoje możliwości finansowe:)
22 lutego 2012 19:32 | ID: 750031
heh dobry wozek kosztuje wiecej...
Nie przesadzajmy. Można odkupić wózek po 1 dziecku, który jest prawie jak nowy, a kosztuje połowę. Kiedy patrzę na ceny wózków w granicach 2500 - 5000 tys. w głowie mi się to nie mieści, ze ktoś je kupuje...
Przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Dziekco nie potrzebuje najdroższych i najpiękniejszych markowych ciuszków, 10 butelek, maty do raczkowania i stosu zabawek. Poza tym nie wszystko też musi być nowiutkie!
Ja się bez problemu zmieszczę w 1000 zł - trochę rzeczy mam po Julii, część odkupię i pożyczę, a tylko niektóre kupię nowe.
Jak urodziła się córka kupiliśmy używany w super stanie ,służył potem ten wózek jeszcze dla dwójki dzieci .Spacerówka którą odkupiłam od siostry służyła dla piątki dzieci .
22 lutego 2012 19:33 | ID: 750035
Ale to jest inwestycja rozłożona w ratach. Uśmiech dziecka, jego ciepłe, maleńkie dłonie, pierwsze mama, tata i kocham cię - przecież to jest zupełnie bezcenne. Noooo ale jeśli ktoś zastanawia się, czy kupić super samochód/dom/mieszkanie/wczasy czy mieć dziecko - to już jego wybór i nic nikomu do tego, bo nie wszyscy muszą marzyć o pełnej rodzinie z gromadką maluchów...
22 lutego 2012 19:35 | ID: 750038
heh dobry wozek kosztuje wiecej...
Nie przesadzajmy. Można odkupić wózek po 1 dziecku, który jest prawie jak nowy, a kosztuje połowę. Kiedy patrzę na ceny wózków w granicach 2500 - 5000 tys. w głowie mi się to nie mieści, ze ktoś je kupuje...
Przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Dziekco nie potrzebuje najdroższych i najpiękniejszych markowych ciuszków, 10 butelek, maty do raczkowania i stosu zabawek. Poza tym nie wszystko też musi być nowiutkie!
Ja się bez problemu zmieszczę w 1000 zł - trochę rzeczy mam po Julii, część odkupię i pożyczę, a tylko niektóre kupię nowe.
Olu przy drugim dziecku oszczedza sie zdecydowanie. Jednak przy pierwszym jest zdecydowanie wiekszy wydatek. Ja tez sie zastanawiam kto kupuje wozki w takich cenach i krzeselka do karmienia za np. 600zl bo takie widzialam. Ja tam kupowalam najtansze przy pierwszym dziecku a przy drugim uzywane a czesc ubranek mialam po Roksanie wiec duzo zaoszczedzilam.
Jasne, że przy pierwszym dziecku wydatek jest większy, ale nie musi być rzędu 2 czy 3 tys.! Trzeba tylko podchodzić do kupowania wyprawki z głową i mierząc siły na zamiary, czyli swoje możliwości finansowe:)
Ja dużo ciuszków odkupiłam (dosłownie workami) od innej mamusi, której córeczka jest tylko pół roczku starsza od mojej Natalci, ona kupywała dziecku markowe ciuchy, akcesoria, a my odkupiliśmy po 2, 3 zł za szt. Mieliśmy też taniej używany przewijak, wózek, leżaczek bujaczek, zabawki
Wczoraj moja siostra stwierdziła, ale przecież Twoja córeczka ma wsystko, to po co chcesz jej kupić jeszcze krzesełko do karmienia? Uważa, że to tylko moja "fanaberia" i taki wynalazek mi nie jest potrzebny. Hmm...Tylko, że sama nie ma dzieci;) a ja wcale nic oryginalnego i markowego nie kupuje a zabwki czy właśnie krzesełko do karmienia wolę wilicytować mało używane po dziecku za niewielki pieniądze na portalu aukcyjnym
22 lutego 2012 19:38 | ID: 750041
"Dziecko nie rozumie słowa lans, a portfel po prostu lansu nie lubi." Bardzo podoba mi sie to zdanie
Święta prawda. Za to dla wielu rodziców lans jest coraz ważniejszy...
No właśnie to rodzice chcą, aby ich dzieci chodziły w markowych ciuchach i obuwiu. Dla dzieci (tych nieco starszych) ważne jest, aby ubranko było ładne - najlepiej z fajną aplikacją ulubionego bohatera lub zwierzątka - a nie renomowanej firmy...
Popieram WAS młode mamy i jestem zadowolona ze swoich młodych rodziców, że nie są rozrzutni chociaż ich na to stać. Wózek,fotelik, łóżeczko, mebelki, zabawki, niektóre ciuszki itp. mają od rodzinki bo po co wydawać pieniądze jeśli można było to dostać w bardzo dobrym stanie i wiadomo od kogo. Są takie rzeczy, które muszą być nowe i te kupią. Jestem również za tym by odwiedzający goście wcześniej pytali co potrzeba dla maluszka by prezent był potrzebny i trafiony.
22 lutego 2012 19:50 | ID: 750051
Wszystko zależy od zasobności portfela. Jeśli nie ma się pieniędzy zbyt dużo można kupić wszystko w Komisie dla dzieci i żadna to ujma. Ważne aby było w co ubrać i w czym wozić dziecko. Ważne by mieć dziecko i to zdrowe. Reszta to poszukiwanie promocji kosmetyków, pampersów i mleka.
Jeśli ma się kasę to można się lansować i pokazywac , tylko pytanie czy warto? Lepiej w życiu byc praktycznym a nie modnym bo moda przemija a praktyczne rzeczy zawsze można odsprzedać.
22 lutego 2012 20:10 | ID: 750076
We wszystkim trzeba znaleźć złoty środek.
To, że chcę dać dziecku to co najlepsze, nie oznacza, że najdroższe.
Wiem też , że są rzeczy na którch oszczędzić się nie da,
muszę więc zawsze wybierać coś, kosztem czegoś.
22 lutego 2012 21:52 | ID: 750165
z mezem moim pracuje chlopaka-zona jego w czerwcu rodzi.... ja rozumiem ze ktos ma pieniadze i wogole wszytsko.. ale oni wlasnie chca se pokazac ,, na co ich stac,,-wozek jakis za ponad 2 tysiaki z hakiem-bo widzieli u znajomych i im sie podobal..ok ok rozumiem ale ze az za tyle???!!!! nie skomentowalam tylko walnelam karpia i powiedzialam -fajnie...
a jak chcialam sprzedac ubranka po 2 czy 3 zl to udal jakby nie slyszy....
ludzie no...
23 lutego 2012 04:48 | ID: 750241
Hm.
Dobrym sposobem na oszczedzenie, jest ograniczenie kupowała słoiczków.
Na poczatku karmienie słoiczkami, ok - jak najbardziej popieram.
Ale jak dziecko akceptuje juz jakies produkty - gotowac samemu.
Taniej to wychodzi.
I jak Aneta pisze, trzeba znalezc złoty srodek.
23 lutego 2012 11:19 | ID: 750430
Najlepszym sposobem na oszczędzanie na dzieciach jest po prostu ich NIE POSIADANIE:)))
23 lutego 2012 11:20 | ID: 750432
I żebyście mnie zaraz nie zlinczowali, to dopowiem, ze moim zdaniem po prostu nie da się tak zupełnie do zera oszczędzać na dzieciach. Zawsze jest im coś potrzebne. Kosztuje przede wszystkim edukacja. A w to na pewno warto inwestować. A te badania Smitha to totalna bzdura.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.