tak jak wyżej, alkoholik nie chce się leczyć rodzina nie chce z nim życ, co zrobić?
5 listopada 2013 10:14 | ID: 1037566
Mąż sam podją decyzję o leczeniu, które trwa już miesiąc i ma potrwać jeszcze 1,5 miesiąca w zakładzie i z 2 lata na dochodne. Bardzo dużo pienizy zostało przepitych, popadliśmy w długi i tego mam dość. Dość nie wracania przez niego do domu, zastanawiania się żyje czy już nie. Czemu do trj pory jestem z nim? Momo to, to dobry człowiek, pracuje, nie pastwi sie nad rodziną, dzieci mają mnóstwo wspomnień z chwil spędzonych z tatą. Pewnie uznacie że jestem głupia i naiwna, że będzie OK. Ale chcę w to wierzyć i mam nadzieję, że mu się uda.
Ja nie uważam , że jesteś głupia i naiwna. Mam podobny problem. Był okres 9 lat gdy nie istniał dla męza alkohol. Ale to skończyło się z chwilą gdy wyjechał do pracy poza dom i pracował w "męskiej grupie". Już tam nie pracuje ale problem wrócił i pozostał. I co jakiś czas daje znać o sobie. Ja już nie wiem jak do niego dotrzeć w momentach gdy pije. czekam na chwile gdy ma małą przerwę miezy kolejną butelką. I tak właśnie było w sobotę. Niby znów wygrałam. Ale to tylko wygrałam małą potyczkę. Bitwy i wojny przegrywam. Nie wiem ile jeszcze będzie tych moich złych dni. To ja jestem współuzależniona i ja muszę nauczyć się żyć z "chorobą" męża. Bo on pomimo, że jest w końcu świadomy swego alkoholizmu i teraz mi powiedział, ze jest alkoholikiem, to nie chce się leczyć. Bo twierdzi, że sam sobie poradzi. a tak nie jest. I tak jak często bywa, gdy nie pije to jest złotym człowiekiem. Dba o dom , o dorosłe dzieci i male wnuczki. Kocha nas wszystkich i nie da nikomu krzywdy zrobić. A jednocześnie tak bardzo nas krzywdzi. I on to wie. Ale nałóg jest silniejszy od niego , ode mnie, od nas wszystkich.
5 listopada 2013 14:27 | ID: 1037716
Mój alkocholik nigdy się nie przyznał że jest alkocholikiem Nie dbał o dom ani o rodzinę Podobno umierał po pijaku....
13 listopada 2013 17:46 | ID: 1041259
Zgłosić go na przymusowe leczenie i samej iść na terapie dla osób współuzależnionych
21 stycznia 2014 09:14 | ID: 1069472
Myślę że mimo tego że istnieje dość dużo ośrodków do leczenia uzależnień i częśc działa na kase chorych- [wymoderowano] - to jednak cała rodzina musi działać zdecydowanie aby pomóc uzależnionemu. Wszyscy muszą mu uświadamiać wagę problemu i byc przy tym zgodni aby skłonić go do myślenia
21 stycznia 2014 11:25 | ID: 1069550
Niestety bolesna prawda jest taka, że jak nie chce, to nic z tego nie będzie (przerobiłam to ze swoim ojcem). Wrzeszczałam, prosiłam, groziłam, a on uważał, że nie ma problemu. Dziś pije nadal, a mnie pewna psycholog poradziła, żebym przede wszystkim myślała o sobie, bo jak on nie chce, to ja mu nie pomogę.
21 stycznia 2014 11:43 | ID: 1069562
Ciężka sprawa, bo jak alkoholik sam nie chce sobie pomóc, to nawet pobyty w ośrodkach nie pomogą. Mój ojciec dwa razy był na leczeniu w ośrodku zamkniętym i nic mu to nie pomogło. Za każdym razem po powrocie szybko wracał do nałogu :( Cała rodzina cierpi, bo po alkoholu jest agresywny, robi awantury. Raz nawet rzucił się z łapami na policjantów, którzy na interwencję przyjechali (przez co oczywiście miał sprawę w Sądzie i dostał karę grzywny). Rozmowy nie pomagają, bo on nie widzi problemu. On sam twierdzi, że żadnego problemu z alkoholem nie ma i tyle w temacie.
20 czerwca 2014 10:08 | ID: 1122620
Jak trafi mu się poważne zatrucie alkoholowe to polecam Ci od razu zadzwonić po specjalistów. Nie próbuj nic sama tylko od razu zadzwoń. Więcej sprawdz sobie na ten temat na [wymoderowano] . Najlepiej poprosić osoby z wiedzą na ten temat i doświadczeniem, żeby nie zaszkodzić jeszcze bardziej takiej osobie...
14 maja 2015 17:16 | ID: 1221047
Fakt, alkoholik to ktoś komu wydaje się, że radzi sobie z tym problemem i nie musi się leczyć, bądź wierzy w to że problemu nie ma. Mój ojciec jest alkoholikiem. Na szczęście jest juz po terapii w bardzo dobrym ośrodku poleconym nam przez znajomych Ale nie było łatwo. Musieliśmy się sporo nacierpieć nim podjął się leczenia a i teraz nigdy nie wiadomo czy kiedyś nie wróci do nałogu...
14 maja 2015 17:58 | ID: 1221050
Mój mąż terapię zaczął w październiku. Trwała do połowy stycznia. I na razie mamy spokój. Ale też nie wiem czy już na zawsze.
21 maja 2017 18:22 | ID: 1380836
Może zainteresować daną osobę ciekawszą formą leczenia? Leczenie to nie tylko siedzenie w grupie i opowiadanie o swoich problemach, ale także ciekawe zajęcia, które pozwalają się rozwijać i nie myśleć tyle o nałogu. Niektóre ośrodki proponują siłownie, rozwój artystyczny, wieczory filmowe itd. (tak można przeczytać na osrodek-leczenia-uzaleznien, w ich ofercie jest wiele dodatkowych zajęć). Oczywiście wiem, że nawet do takiej formy może być trudno przekonać, ale na pewno łatwiej niż w przypadku surowych ośrodków. Tutaj nie ma takiej wielkiej presji, chociaż oczywiście też jest pomoc i zaangażowanie. Plus zaangażowanie bliskich jest bardzo ważne.
29 maja 2017 11:40 | ID: 1382156
Ludzie, na własną rękę można działać, ale zobaczcie ile wymaga to siły. Nie każda ją ma. Przychodzi taki moment, że trzeba zgłosić się po pomoc. Dla uzależnionych są terapie, gdzie można się wiele rzeczy nauczyć. Poza tym w zależności od ośrodka dostępne są różne aktywności, wycieczki, siłownie itp. Spróbujcie, popytajcie tam gdzie ja chodziłam (terapie Tu i Teraz) z miejscami jest różnie, najlepiej popytać. Przecież telefon prawie nic Was nie kosztuje, a może to będzie impuls, żeby wyjść z sytuacji obronną ręką? Najtrudniejszy pierwszy krok jak to mówią...Chociaż to już stare dzieje (mój staż to w tej chwili 3 lata i 8 miesięcy), to do picia nie wracam, nie mam takiej potrzeby, wręcz mam niechęć do alkoholu. Nie bójcie się co będzie, tylko pomóżcie całym swoim sercem.
29 maja 2017 17:48 | ID: 1382219
Trudno walczyć z czymś co jest aż tak dostępne i na każdym kroku. Alkohol można dostać zawsze i wszędzie ale nie zawsze można dostać rzecz codziennej potrzeby takich jak chleb! Czy nie uważacie że zdecydowanie za dużo jest u nas sklepów z alkoholem?
23 listopada 2018 10:24 | ID: 1436555
Alkoholizm to okrutna choroba
26 listopada 2018 17:12 | ID: 1436801
Z alkoholizmem ciężko walczyć jak nie ma silnej woli. Znam to z doświadczenia, u mnie w domu brat pił nałogowo, ciężko było żyć z takim człowiekiem pod jednym dachem. Mamie się udało wtedy wysłać go do Ośrodka który znalazła w necie na Ranking ośrodków terapii, ale brat też chciał spróbować walczyć. I udało się. Dzięki Ośrodkowi wyszedł z nałogu, do dnia dzisiejszego nie pije.
29 listopada 2018 21:51 | ID: 1437066
Alkoholizm to trudny nałóg - może trwac latami..jednak istnieja takie osrodki jak Medox w Nowym Modlinie gdzie psychologowie podchodza indywidualnie do kazdego pacjenta - co gwarantuje skuteczną terapię
9 lutego 2019 07:30 | ID: 1441198
Mam świadomość, że uzależnienie od alkoholu jest bardzo ciężkie... sama od alkoholu uzależniona nie byłam, ale widziałam sporo osób, znajomych, bliskich, którzy walczyli z nałogiem.. Samemu będzie ciężko. Ważne jest mieć kogoś bliskiego obok. Najważniejsze by udać się do ośrodka leczenia uzależnień, taki ośrodek znajdziecie w necie to Ranking ośrodków terapii .
31 marca 2019 20:22 | ID: 1443877
Na pewno cięzko taką osobę zmusić do leczenia. Ale czasem małymi kroczkami da się kogoś nakłonic.Znam bardzo dobry ośrodek Medox ( wymiderwymod) W Nowym Modlinie. Leczą tam uzależnienia róznego typu jak i sfizofrenie oraz depresję. Ośrodek naprawde godny polecenia znam osobę z bliskiego mi otoczenia,która była tam na leczeniu.
8 czerwca 2019 19:56 | ID: 1447239
Silna wola jest ważna, ale to nie jest pierwsza sprawa, to nie jest pierwszy krok w walce z nałogiem. Osoba uzależniona w pierwszej kolejności musi sobie zdać sprawę z problemu i po prostu chcieć się leczyć. W Krakowie z czystym sumieniem mogę polecić Terapie Tu i Teraz, pracują tam ludzie, którzy naprawdę mają bardzo dobre podejście do osób uzależnionych od alkoholu.
25 czerwca 2019 16:41 | ID: 1448110
Mój mąż przez wiele lat walczył z alkoholizmem, też na początku nie chciał się leczyć. Zdecydował się dopiero po moich grożbach o odejściu. Bardzo pomogła mu terapia w poradni Przystanek Empatia w Warszawie.
15 lutego 2020 22:55 | ID: 1458793
Musi sam chcieć przestać pić, inaczej żadne leczenie ani terapia nic nie pomoże...
Najczęściej jest to związane z sięgnięciem dna, każdy ma inne dno ale dopiero jak odczuje mocno konsekwencje swojego picia to może to wtedy dopiero dostrzeże że ma problem...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.