19 maja 2010 18:59 | ID: 212392
19 maja 2010 19:00 | ID: 212396
19 maja 2010 19:03 | ID: 212398
Twoje pytanie można zinterpretować w następujący sposób- czy okłamywać dziecko czy nie. Odpowiedź jest prosta- nie. Szczęście dziecka= szczęście rodziców. Jeśli nie są szczęśliwi razem- nie ufają sobie, łączy ich głównie sfera materialna i codzienność, okłamują się to jest działanie przeciw dziecku. Poza tym tylko osoba szczęśliwa potrafi dzielić się szczęściem- rozstanie z mężem to nie koniec świata tylko pomyłka, którą trzeba naprawić, bo gdzieś tam czeka na nas ktoś wyjątkowy... poza tym jeśli mąż Cię nie kocha to znajdzie sobie kogoś innego i sam odejdzie- nie łudźmy się. Po co to przeciągać. Prosta prawda- szczęście zależy od nas samych.
19 maja 2010 19:06 | ID: 212399
20 maja 2010 12:45 | ID: 212828
Twoje pytanie można zinterpretować w następujący sposób- czy okłamywać dziecko czy nie. Odpowiedź jest prosta- nie. Szczęście dziecka= szczęście rodziców. Jeśli nie są szczęśliwi razem- nie ufają sobie, łączy ich głównie sfera materialna i codzienność, okłamują się to jest działanie przeciw dziecku. Poza tym tylko osoba szczęśliwa potrafi dzielić się szczęściem- rozstanie z mężem to nie koniec świata tylko pomyłka, którą trzeba naprawić, bo gdzieś tam czeka na nas ktoś wyjątkowy... poza tym jeśli mąż Cię nie kocha to znajdzie sobie kogoś innego i sam odejdzie- nie łudźmy się. Po co to przeciągać. Prosta prawda- szczęście zależy od nas samych.
20 maja 2010 12:51 | ID: 212836
20 maja 2010 12:55 | ID: 212839
20 maja 2010 14:56 | ID: 212953
20 maja 2010 19:09 | ID: 213061
20 maja 2010 19:49 | ID: 213073
21 maja 2010 08:10 | ID: 213228
21 maja 2010 08:20 | ID: 213230
21 maja 2010 09:14 | ID: 213254
Kiedyś pewna pani psycholog powiedziała mi, że matka musi myśleć o swoim szczęściu. Szczęśliwa matka = szczęśliwe dziecko. Dzieci dorastają i odchodzą z domu a my musimy w nim zostać. Jestem po rozwodzie i nie jest mi łatwo samej wychowywać dzieci, ale przynajmniej mam spokój w domu. Wiem jak dzieci reagują na ciągłe kłótnie rodziców. Nam się wydaje, że jak zamkniemy drzwi to one niczego nie zauważą, ale tak nie jest. Dzieci widzą dużo więcej niż nam się wydaje. Jeśli jest jakaś szansa na uratowanie małżeństwa to warto walczyć, ale jeśli miłość wygasła, są żale i ciągłe pretensje to nie można tkwić w takim związku.
21 maja 2010 23:08 | ID: 213664
22 maja 2010 21:08 | ID: 213956
22 maja 2010 21:42 | ID: 213984
24 maja 2010 00:18 | ID: 214372
24 maja 2010 03:54 | ID: 214375
24 maja 2010 07:14 | ID: 214411
24 maja 2010 08:09 | ID: 214421
Wychowanie dziecka to nie jest zajęcie tylko jednej osoby.
Wychowanie dziecka po rozwodzie stawia przed rodzicami wiele pułapek wychowawczych i nie łudźcie się, że wszystkie je pokonacie.
Założenie nowych rodzin przez rodziców wpływa też na rozwój dziecka z poprzedniego związku i stawia przed rodzicami ogromne wyzwanie i niewielu rodziców sobie z tym radzi. W sytuacji gdy dziecko ma rodzeństwo z nowych związków rodziców i regularnie przebywa w obu rodzinach, to ono ma nagle dwie rodziny i dwa swoje miejsca. I to wcale nie jest dla niego dobre. Dziecko zaczyna być zazdrosne i rozchwiane emocjonalnie. A probując mu zrekompensować stratę pozycji "jedynego dziecka" najczęściej wyrządzamy mu krzwydę.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.