Asiula, to powiedz, czego oczekujesz od tego wątku i osób wypowiadających się? Bo ja naprawdę nie mam pojęcia, o co tak naprawdę Ci chodzi.
Piszesz, że nie wierzysz w kościół, ale chcesz tam zabierać swoje dziecko. To jest hipokryzja w najczystszej postaci. A jednak oburzasz się, kiedy mówię o hipokryzji.
Chcesz, żeby dziecko było ochrzczone, bierzmowane i przyjęło sakramenty, ale nie zależy Ci na wychowaniu go w wierze katolickiej (sama powiedziałaś: co sobie wybierze to będzie miał, choćby został buddystą i Ty się w to wtrącać nie będziesz).
Chcesz, żeby dziecko znało kościół jako ważne miejsce, a sama mówisz o tym, że to co się tam dzieje, jest żenujące.
Żalisz się, że zostałaś 'wyklęta przez Kościół', ale zaraz dodajesz, że w sumie to w ogóle nie potrzebujesz rozgrzeszenia.
Mówisz, że nie wierzysz w Kościół tylko w Boga, ale to jest nierealne, skoro Bóg, w którego wierzysz, stworzył Kościół. 'Wierzący niepraktykujący' to tylko pusty slogan dla wygodnickich, którym nie chce się szukać swojego miejsca w Kościele i takich duchownych, za którymi mogliby pójść. Bo łatwiej jest powiedzieć 'ten nasz proboszcz to jest taki czy siaki' zamiast poszukać innego kościoła.
To co piszesz, jest kompletnie nielogiczne i kompletnie nie potrafię Cię zrozumieć. Może Ty albo ktoś mnie oświeci?