Mam z tym problem, nie gotuję na zapas tylko na bieżąco. Co dzień wracam z pracy i stoję przy garach albo kupuję na wynos. Nie chcę tak. Pomóżcie zaplanować tygodniowe menu aby zamrażać i tylko korzystać :)
27 lutego 2012 11:25 | ID: 752651
Ja mało stoję przy garach:) u mnie jest tak w tym tyg:
niedziela - rosół (był wczoraj)
pon, czyli dziś - pomidorówka (wystarczy dodać koncentrat:)
wtorek - ogórkowa, (rosół z niedzieli+ wystarczy potrzeć ogórki i wlać śmietanę + ziemniak)
środa - pomysł na bloloński garnek
czwartek - klopsy gotowane z zamrażalnika.
piątek - warzywa na patelnię z ryżem
sobota - pierogi
niedziela i poniedziałek - wątróbka drobiowa z ziemniakami.
na razie tyle. ;)
27 lutego 2012 14:10 | ID: 752756
ja tez mam z tym problem i meczy mnie ciagle wymyslanie a co jutro ? ;/
27 lutego 2012 15:34 | ID: 752798
a ja lubie gotowac;-) chyba dlatego ze nie pracuje narazie;-)
27 lutego 2012 21:53 | ID: 752934
Na 2 dni już umiem obiad zaplanować, fajnie byłoby na tydzień:)
27 lutego 2012 22:03 | ID: 752937
Na 2-3 dni spokojnie umiem, ale tydzień... Za długo. Taki długi czas weryfikuje plany obiadowe, bo coś wypadnie, bo nie ma czasu, bo coś tam.
6 czerwca 2013 15:01 | ID: 970576
Planowanie naprawdę pomaga w oszczędzaniu czasu i energii!
Gdy pracowałam zawodowo (i byliśmy tylko we dwoje) to w piątek wieczorem robiłam listę, w sobotę jechaliśmy do marketu na zakupy (lub mąż jechał, a ja zajmowałam się sprzątaniem), a później w zależności od planów weekendowych albo gotowałam w sobotę albo w niedzielę - zwykle większe ilości, by część zamrozić lub zamknąć w słoikach "na gorąco". Były to raczej obiadokolacje.. Zupy (jako samodzielne danie u nas nie funkcjonują, chyba, że są bogate w mięcho - ze względu na męża) i ziemniaki (ze względu na czas gotowania) do drugiego dania jadaliśmy tylko w weekendy.
Teraz moje planowanie w dużym stopniu weryfikuje nastrój bobasa, dlatego gotuję wcześnie rano lub wieczorem (gdy już śpi). Oczywiście też większe ilości! Lubię urozmaicenia, dlatego nawet to samo danie staram się przearanżować drugiego dnia np. przez zastąpienie ziemniaków kaszą/ryżem/makaronem, dodaniem do mięsa sosu, czy zaserwowaniem innego dodatku warzywnego. Teraz częściej jadamy zupy jako pierwsze danie i raz w tygodniu piekę blaszkę ciasta to jest codziennie do kawusi.
6 czerwca 2013 21:12 | ID: 970846
ja to raczej na 2 dni gotuję ale jak wrócę za miesiąc do pracy to chyba też pomyślę o mrożeniu albo o odkładaniu w słoiki ;-)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.