Spotkałam ostatnio osobę która pragnęła dziecka ale nie chciała być z facetem. Trochę egosityczne podejście ale z drugiej strony instynkt macierzyński dzialał a równocześnie wiedziała, że nie jest stanie żyć w związku.
Co o tym myślicie?
15 września 2011 21:08 | ID: 637427
Jestem samotną matką ale nie z własnego wyboru, chociaż po biologicznym ojcu swojego dziecka można było się tego spodziewać. Mam nadzieję że Kubuś kiedyś będzie miał normalnego, kochającego i odpowiedzialnego tatusia.
Takie osoby z jednej strony rozumiem ale uważam że nie powinno się świadomie odbierać dziecku możliwości życia w pełnej rodzinie.
15 września 2011 21:08 | ID: 637431
Podobnie jak Monika uważam, że to jest pewna krzywda dla dziecka, jeśli świadomie odbiera mu się ojca....
15 września 2011 21:09 | ID: 637437
Jestem samotną matką ale nie z własnego wyboru, chociaż po biologicznym ojcu swojego dziecka można było się tego spodziewać. Mam nadzieję że Kubuś kiedyś będzie miał normalnego, kochającego i odpowiedzialnego tatusia.
Takie osoby z jednej strony rozumiem ale uważam że nie powinno się świadomie odbierać dziecku możliwości życia w pełnej rodzinie.
Dzieci takie na starcie pozbawione są szansy na wychowanie w pełnej rodzinie.
15 września 2011 21:10 | ID: 637441
Podobnie jak Monika uważam, że to jest pewna krzywda dla dziecka, jeśli świadomie odbiera mu się ojca....
A gdyby chęć posiadania dziecka była silniejsza? wiemy dobrze jak wielką siłę ma instynkt macierzysńki.
15 września 2011 21:11 | ID: 637446
moja siostra jest w takiej sytuacji ze jej maly nie zna ojca.
wile razy przy klotni jej to powiedzialam...
wiem zle ale coz..
a glownym powodem ze nie sa razem jej moja matka.
15 września 2011 21:11 | ID: 637447
Jestem samotną matką ale nie z własnego wyboru, chociaż po biologicznym ojcu swojego dziecka można było się tego spodziewać. Mam nadzieję że Kubuś kiedyś będzie miał normalnego, kochającego i odpowiedzialnego tatusia.
Takie osoby z jednej strony rozumiem ale uważam że nie powinno się świadomie odbierać dziecku możliwości życia w pełnej rodzinie.
Dzieci takie na starcie pozbawione są szansy na wychowanie w pełnej rodzinie.
jeśli matka chce tylko dziecko ale nie chce żadnego związku (niekoniecznie z ojcem dziecka) to racja.
15 września 2011 21:12 | ID: 637450
Wydaje mi się, że jeśli ta osoba nie potrafi lub nie chce stworzyć związku, to może mieć pewne problemy, z których ta chęć bycia solo wynika, a to z kolei będzie z całą pewnością rzutowało na dziecko. Oczywiście nie ma ludzi, którzy nie mają żadnych problemów i nie każdy, kto nie chce się wiązać ma "problem ze sobą", ale może tak być. Czy robi krzywdę dziecku? Wydaje mi się, że większą krzywdą byłoby gdyby ojciec był i znikł, albo źle pełnił swoją rolę.
15 września 2011 21:12 | ID: 637451
moja starsza siostra coś mi wspomina o takim roziazaniu jesli nie znajdzie nikogo z kim by mogła spedzic zycie ma 31 lat wiec zdazyłam sie przyzwyczaic do tejiej opcji mysle ze samotne maciezyństwo moze jest egoistyczne ale w naszych czasach nie jest niczym dziwnym a tym bardziej niczym gorszym
15 września 2011 21:14 | ID: 637462
Zgodzę się w 100% - nie jest niczym dziwnym ani niczym gorszym. Oczywiście, że byłoby wspaniale, gdyby było sobie dwoje ludzi, ktorzy mocno się kochają przez całe życie i mają rodzinę, ale jeśli ma się coś złego dziać to już lepiej być samotną matką.
15 września 2011 21:14 | ID: 637463
Podobnie jak Monika uważam, że to jest pewna krzywda dla dziecka, jeśli świadomie odbiera mu się ojca....
A gdyby chęć posiadania dziecka była silniejsza? wiemy dobrze jak wielką siłę ma instynkt macierzysńki.
To niech sprawi sobie zwierzątko. Dziecko to nie zabawka, a życie jest już wystarczająco ciężkie. Instynkt macierzyński to przedewszystkim działanie "dla dobra dziecka", w tym przypadku nie widać czeggoś takiego.
15 września 2011 21:14 | ID: 637464
moja siostra jest w takiej sytuacji ze jej maly nie zna ojca.
wile razy przy klotni jej to powiedzialam...
wiem zle ale coz..
a glownym powodem ze nie sa razem jej moja matka.
Tu ingerowała Wasza mama. Ale gdyby nie to siostra być może byłaby z ojcem dziecka.
15 września 2011 21:15 | ID: 637469
A co jeśli któreś z rodziców umiera? Wtedy też nie powinno się samotnie wychowywać dziecka?
Tak poza tym uważam, że dzieci z jednym rodzicem, także takim, który chce być sam i tak mają lepiej niż te z domu dziecka.
15 września 2011 21:16 | ID: 637470
Podobnie jak Monika uważam, że to jest pewna krzywda dla dziecka, jeśli świadomie odbiera mu się ojca....
A gdyby chęć posiadania dziecka była silniejsza? wiemy dobrze jak wielką siłę ma instynkt macierzysńki.
To jest w takim razie egoizm a nie instynkt macierzyński. Dla mnie liczy się nie tylko to, by mieć dziecko i zaspokoić swój instynkt, lecz przede wszystkim to, aby moje dzieci były szczęśliwe, a posiadanie pełenj rodziny to jeden z warunków tego szczęćia (pomijam tu przypadki, gdy tata nie jest wart bycia z nim, nie interesuje się itp.)
15 września 2011 21:16 | ID: 637471
moja siostra jest w takiej sytuacji ze jej maly nie zna ojca.
wile razy przy klotni jej to powiedzialam...
wiem zle ale coz..
a glownym powodem ze nie sa razem jej moja matka.
Tu ingerowała Wasza mama. Ale gdyby nie to siostra być może byłaby z ojcem dziecka.
ona jest mloda i naprawde glupia.
tez czasem mysle czy byli by razem....
tylko zle ze nie podala go o alimenty.
ale to przez matke moja...achhhh
15 września 2011 21:17 | ID: 637473
A co jeśli któreś z rodziców umiera? Wtedy też nie powinno się samotnie wychowywać dziecka?
Tak poza tym uważam, że dzieci z jednym rodzicem, także takim, który chce być sam i tak mają lepiej niż te z domu dziecka.
Na to się nie ma wpływu. Mam na myśli wybór świadomy.
15 września 2011 21:19 | ID: 637482
Nie wiem co o tym sądzić, rozumiem, że instynkt macierzyński potrafi być bardzo silny,a potrzeba posiadania dziecka - ogromna. Pamiętam jak kiedyś sama myślałam o tym, że nawet jak nie będę miała męża to chociaż spróbuję zostać matką, bardzo pragnęłam mieć rodzinę, męża, dzieci. Skoro taki układ nie byłby mi dany, pragnęłabym chociaż namiastki... Rozumiem jednak, że dzieciom, które nie chowają się w pełnej rodzinie, jest trudniej. Nie wiem jednak czy ta świadomość powstrzymałaby mnie przed macierzyństwem. Może i jest to myślenie egoistyczne, ale przecież dałabym temu dziecku całą siebie, całą swoją miłość...
Różne są sytuacje w życiu, ludzie się rozwodzą, inni nie dorastają do odpowiedzialność,a jeszcze inni umierają, każdy z nich opuszcza swoje dzieci...Ale pamiętam wypowiedź koleżanki, której ojciec odszedł do innej kobiety: Zawsze mi brakowało ojca, ale miałam mamę, na którą zawsze mogłam liczyć i dzięki niej byłam szczęśliwa...
15 września 2011 21:19 | ID: 637486
Zastanawiam się, czy osoba o której jest napisane pod tematem podała powody swojej decyzji. To by wiele wyjaśniło i pozwoliło być może spojrzeć na sprawę wielu osobom trochę mniej wrogo. Może... albo raczej nie :)
15 września 2011 21:20 | ID: 637488
A co jeśli któreś z rodziców umiera? Wtedy też nie powinno się samotnie wychowywać dziecka?
Tak poza tym uważam, że dzieci z jednym rodzicem, także takim, który chce być sam i tak mają lepiej niż te z domu dziecka.
Na to się nie ma wpływu. Mam na myśli wybór świadomy.
Ty akurat tak.
15 września 2011 21:21 | ID: 637491
Zastanawiam się, czy osoba o której jest napisane pod tematem podała powody swojej decyzji. To by wiele wyjaśniło i pozwoliło być może spojrzeć na sprawę wielu osobom trochę mniej wrogo. Może... albo raczej nie :)
Nie spotkałam tej osoby bezpośrednio więc nie mam pojęcia.
15 września 2011 21:23 | ID: 637498
Nie wiem co o tym sądzić, rozumiem, że instynkt macierzyński potrafi być bardzo silny,a potrzeba posiadania dziecka - ogromna. Pamiętam jak kiedyś sama myślałam o tym, że nawet jak nie będę miała męża to chociaż spróbuję zostać matką, bardzo pragnęłam mieć rodzinę, męża, dzieci. Skoro taki układ nie byłby mi dany, pragnęłabym chociaż namiastki... Rozumiem jednak, że dzieciom, które nie chowają się w pełnej rodzinie, jest trudniej. Nie wiem jednak czy ta świadomość powstrzymałaby mnie przed macierzyństwem. Może i jest to myślenie egoistyczne, ale przecież dałabym temu dziecku całą siebie, całą swoją miłość...
Różne są sytuacje w życiu, ludzie się rozwodzą, inni nie dorastają do odpowiedzialność,a jeszcze inni umierają, każdy z nich opuszcza swoje dzieci...Ale pamiętam wypowiedź koleżanki, której ojciec odszedł do innej kobiety: Zawsze mi brakowało ojca, ale miałam mamę, na którą zawsze mogłam liczyć i dzięki niej byłam szczęśliwa...
Ojciec tej koleżanki po jakimś czasie chciał do nich wrócić, matka się nie zgodziła, nie potrafiła wybaczyć mu zdrady, dokonała świadomego wyboru, wolała samotne macierzyństwo niż życie ze zdrajcą... Czy i ona postąpiła egoistycznie?!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.