nie chcę straszyć ,ale jak odstawiałam małą od piersi, na zasadzie takiej bo już w nich nic nie było, a od urodzenia smoczków i butelki nie tolerowała to przeszłyśmy obie koszmar. Przez cały miesiąc wieczorem toczyłyśmy walkę o wypicie, albo kaszki albo mleka ( kombinowałam). Mala nie chciała załapać wcale butelki. KKupiłam jej butelkę LOVI gdzie smoczek wydłuża się jak sutek ( sama sprawdzałam i rzeczywiście tak się działo) i po miesiącu płaczu, Julki i mojego załapała. Aczkolwiek na siłe musiałam jej wcisskać butelkę bo inaczej się nie dało:( A któregoś dnia wkońcu uznała ,że jest "łatwiej, szybciej" i załapała! od tamtej pory Jula cały czas pije z butelki. Na początku po 2 w nocy budziła się na dojadanie mleka, wiec z butelki jej dawałam, a potem zaczęła coraz więcej wypijać i tak zostało. Na noc mi wypija 240 ml mleka i śpi całą noc, rano dostaje 160 ml bo więcej nie chce bo wie, ze za pół- do godziny dostanie drugie "normalniejsze" śniadanie. a w południe, na spanie znowu 240 ml. Bez butelki mi nie zaśnie, nie ma opcji:)
Dlatego życzę powodzenia i wytrwałości. Wiem że niektóre mamy smarują piersi octem, musztardą