Karen
Zarejestrowany: 18-08-2009 21:31 .
Posty: 141 IP:
2009-11-06 23:22:16
Przeglądając forum familie natknełam sie na pewien temat, który dał mi do myślnia i chcialam zapytać co sądzicie o kampani "Kocham-nie krzyczę",ostatnio w tv mozna oglądać taka własnie kampanię,która jest kontynuacja kampani "Kocham-nie biję".
Dla mne to troszę niewykonalne,oczywiście nie drę sie na swoje dziecko i nie wyzywam,ale oczywiście czasem krzyknę i uważam że nie ma w tym nic złego,ta kampania nie do końca mi się podoba. Mam wrażenie że wsyztsko zmierza do wychowania beztresowego: nie krzycz,nie krytykuj, nie dawaj klapsa...nikt nie zdaje sobe jakie moga byc tego konsekwencje i tak już można zaobserwować ze dzieci sa coraz bardziej rozpieszczone,że rodzice pozwalaja im na duzo więcej niż kiedys,dzieci maja coraz mniejszy respekt do samych rodziców, do nauczycieli. Dorosłym nic nie wolno-dzieciom pozwala się na coraz więcej. Czy na tym mają polegać te kampanie?Ja w dziecństwie dostałam klapsa może ze dwa razy, mama czasem na mnie krzyknęła i nie odczuwam jakiegoś ubytku na psychice ani żadnej urazy. Moja córa nie dostała jeszcze "klapsa" ale nie z powodu tej kampani,poprostu narazie "działają" na nią inne metody-między innymi własnie podniesienie głosu - co inni traktuja już jako "owy" krzyk.
Z reszta patrząc teraz z perspektyw nauczyciela szkoły czy przedszkola - daj sobie radę z około 25 dzieci mówiąc tylko spokojnie i życzliwie,krzyk jest poprostu w niektórych przypadkach nieunikniony.
Trzeba jeszcze rozróżnic czym jest krzyk? Dla mnie to kampania powinna raczej brzmiec "Kocham-nie wyzywam,nie krytykuję,nie obrażam,nie ośmieszam"-to jest dużo dużo gorsze niż krzyk.