no to zapraszam Kochane Mamuśki i Nasze Słodziaki do części drugiej :)
14 października 2013 15:16 | ID: 1029307
Hej
Dario trudny to czas u was,zycze dużo sił,dobrze że babcia ma tak kochająca ją rodzine.Co lekarze mówią?Możecie ją zabrać do domu?
Aniu u was jak zwykle pracowity weeekend:)Ależ macie rezolutnego synka.Super,ze już tyle umie,a z mówieniem to u nas też różnie,przyjdzie i na to czas:)
Ewelinko mojemu to nawet z dziurawymi skarpetami żal sie rozstać,dlatego ja często robie mu przesiew w szafie;-)
Asiu ja też nie wiem ile u nas było przezierności,ale spróbuj sie na zapas nie zamartwiać,bo to i tak nie pomoże.Wszystkie trzymamy kciuki,bedzie dobrze:)
Paulinko to super że zakupy sie udały:)To najlepszy poprawiacz humoru:)
Ja byłam wczoraj,ale jedynie kupiłam woski zapachowe,bo nic mi jakoś w oko nie wpadło,albo za drogie....
Dzisiaj słonecznie u nas,ale zimno bbrrrrr....
Już po spacerze,po obiedzie i tak mysle ze chyba coś upieke:-)
14 października 2013 17:57 | ID: 1029376
Ksawercio bawił się w liściach świetnie tylko było tak okropnie zimno, że się bałam czy aby ten katar się nie nasili.Na szczęście wszystko narazie ok chociaż wciąż nie mija.Nie męczy mocno ale nadal jest nos zatkany.
Edytko masz chęć coś upiec a ja mam ostatnio już dość pieczenia.Jakoś w ciągu niecałych dwóch tygodni zjedliśmy 4 duże blachy ciasta.A dziś została resztka murzynka.Miałam ostatnio ochotę na trochę gorzkie ciasto.Ale już chodzą za mną jakieś kupne słodkości.Zawsze tak mam jak za duże swojego zjem.
Dziś dotarły do nas Ksawercia kapcie.Wydają się, że są mocniej usztywnione i mają dość mocno groszkowaną wkładkę w środku do masażu stópki.Podeszwa też jest bardzo fajna bo w różne zygzaki, elastyczna i gumowa, nie ma opcji aby się w nich poślizgnął.Zobaczymy jak się sprawdzą po kilku dniach.Oczywiście mój synuś gdy widzi nowe buty to robi awanturę, chowa nogi i mówi "buty nie, mam" (czyli mam buty nie chcę nowych).Tak jest nawet w sklepie gdy chce mu jakieś przymierzyć.Wasze maluchy też są takie oszczędne i chcą chodzić tylko w jednych butach?Na szczęście dał się przekonać i założyłam kapcie.Ale on bardziej się cieszy bąbelką kopertą i cały dzień siedzi i strzela z niej.
Dario jak rozmowa z lekarzem?Masz babcię w domu?
14 października 2013 18:06 | ID: 1029384
Wypogodziło się popołudniu.Poszłam posprzątać mamie ogródek z kwiatkami.Mama w tym czasie posiedziała z Ksawciem, ale w domu bo na dworze nie dała by z nim rady, a mi zależało, żeby szybko to zrobić i wolałam go zostawić w domu.Moja mama to żałuje, że zaczęła robić ogródek a teraz nie może sama nic zrobić.No cóż póki co będę jej pomagać.Tak więc wszystko ma wycięte, opielone i już się jej trochę humor poprawił, że ma czysto w ogródku na zimę.A z Ksawciem później sama wyszłam.Pokazał, że znów leżą liście powiedział "gabi" (grabie) i pobiegł do szopy.Taki jest mój synek, chce żebym ciągle coś robiła.Nie pozwoli, żeby mama odpoczywała.
A teraz zrobiła się gęsta mgła, ledwo cokolwiek widać.Ciekawe jaką pogodę jutro to przyniesie.
14 października 2013 20:56 | ID: 1029494
Oj no nakazuje Ci Aniu pracować - bo pewnie przyzwyczajony jest do tego, ze mamusia ciągle w ruchu. :) Ale Ola też tak ma jak jest do czegoś przyzwyczajona, że cos robię - to jak tego nie robię to jest zdziwiona.
Dziś byliśmy na spacerze po ogrodzie botanicznym - to było wyjście z takich warsztatów dla rodziców na którę próbuję chodzić choć często mi się nie chce. Ważne że Ola ucieszona - B. od wczoraj jeździ pociągiem do pracy bo cały dojazd z dojściem zajmuje mu 40 minut, a tyle to jechał autem jak nie było korków czyli 0 6.30 rano, bo później to cały dzień już wszystko stoi. Zadowolony i jakiś bardziej wypoczety wraca.
Ja dziś jeszcze przed wieczorem skoczyłam na szybkie zakupy, oni pobiegali - ale ja zrobiłam zapas świeczek zapachowych waniliowych - eh i teraz mi pięknie pachnie, pije angielskiego waniliowego earl greya w domu porządek - jeszcze jeden tekst na środę i trochę laby.
14 października 2013 21:12 | ID: 1029500
Aniu Ty się mówieniem nie przejmuj - gdyby nie próbował to pewnie byłby jakiś problem ale on próbuje, kombinuje i jak chce to mówi - ciesz się, że nie masz gaduły :)
Ola papla - jak najęta, fakt czasem to wygodne, a czasem wprawia w zakłopotanie - bo na przykład w piątek usłyszała jak sąsiadka mówiła do synka - bo zaraz dostaniesz w dupę - i teraz to powatarza Ola - bo ja jej nigdy nie uderzyłam i nawet tak nie mówiłam. Ale ona teraz ma na to fazę i papla.
Ogólnie to w niedzielę rano puściła niby pawika na kanapę, później B. przyszedł i chciał usiąść na kanapę a Ola do niego mówi: tatuniu nie siadaj na kanapie bo jest mokra bo był paw :-) z pełną powagą :) uśmialiśmy się.
ale Aniu jak napisałam na początku - przyjdzie pora na Ksawerego semafora :)
Edytko i u na zimno brrrrryyyy - z naszych zaokiennych Topoli pospadały już prawie wszystkie listki więc idzie listopad - z resztą młoda śpiewa - zimne dziady listopady :D
14 października 2013 21:13 | ID: 1029501
Asiu nie znalazłam tej przezierności i już nie mam pomysłu gdzie to mogę mieć - ale spokojnie! jak napisała Edyta to wszystkie tu trzymamy kciuki - będzie dobrze :)
15 października 2013 10:38 | ID: 1029681
Zaglądam tylko na chwilkę.Zaraz zabieram się za obiad.Później będę skrobać i tarkować marchew do kapusty.Będziemy dziś wieczorem z mężulem kisić.Muszę wszystko naszykować, żeby było szybciej.
Ewelinko masz rację, że przyjdzie czas na gadulstwo młodego.Ale fajnie jest gdy takie maluchy coś fajnego mówią.Tak jak Ola no ubaw na całego z tym pawiem.
Dziś zimnica na całego mgła jeszcze się utrzymuje.Mojej siostry córcia się rozchorowała.Woziłam ją do lekarza takiego u nas bo siostra nie przeniosła się do lepszego w mieście.A ta lekarka spojrzała na małą uniosła bluzkę, niby posłuchała płuc i stwierdziła, że zwykły syropek od kaszlu i dużo swoich kompocików i będzie dobrze.A mała jak oddycha to aż jej świst idzie, nos zatkany, usta spękane od gorączki, wygląda jak siedem nie szczęść.Taki jest lekarz.Już prawie pacjentów nie ma bo wszyscy do miasta jeżdżą.Nikt nie chce takiego lekarza, ale moja siostra wciąż się jej trzyma.Nie mam pojęcia dlaczego, ale cóż jej wybór.A ta doktorka to już dawno na emeryturze powinna być.
Młody bawi się ładnie oby cały dzień chciał zajmować się sam sobą i pozwolił mi na przygotowanie wszystkiego do kiszenia.
Dario co u Ciebie, jak babcia?
15 października 2013 11:36 | ID: 1029706
Aniu Ty to jestes pracuś :) ja zdychałam do 11 w łozku... tak bolała mnie głowa ze musiałam wypic kawe, a od kawy mnie mdli... ale przeszło :) zaraz wstawiam pranie i lecimy z Wiki w miasto bo musimy kupic włozczkę :) bede robiła poszewki na podusie :)
A co do malenstwa to juz sie nie przejmuje. Trochę za duzo się naczytałam w internecie ( samo zlo ) . staram sie o tym nie myslec bo odbija sie to na wszytskich dookoła. Toche mnie martwi to ze Wiktorka miała trobiela , ktory jest pewnie spowodowany obciązeniami genetycznymi, i teraz sie boje o malenstwo. Ale wychodze z załozenia ze co ma byc to bedzie. Moje zamartwianie nic nie zmieni . A intuicja mi mowi ze bedzie dobrze :)
15 października 2013 11:55 | ID: 1029732
15 października 2013 11:56 | ID: 1029733
15 października 2013 15:54 | ID: 1029883
Hej
Aniu bardzo trudno teraz znaleźć dobrego lekarza,niestety.
U nas w domu też zawsze kisiło sie kapuste,ale ja już tego nie robie,nawet nie było by gdzie trzymać.....
Dario tak często jest,jak sie wali to wszystko na raz.Trzymaj sie kochana.
Ewelinko z taka "paplą" macie dopiero wesoło:)
Ja czekam aż Marcel tak sie rozgada:)
U nas słoneczko dzisiaj,spacer był super.Kolorowo wszedzie,pełno żołedzi i kasztanów,nawet jabłek pod drzewami mnóstwo....
15 października 2013 16:43 | ID: 1029916
wiecie padam dziś, powoli uchodzi ze mnie energia i sama nie wiem, czy to hormony na te dni, czy jesien czy wyplucie materiału, sama nie wiem.
A do tego ostatnio bardzo mnie rozbijają relacje z moją mamą - nie rozumiem jej i wiem, że nie mogę z nią porozmawiac bo po pierwsze się obrazi, po drugie nagada mojej siostrze.... Pomijam fakt, że moi rodzice są już na emeryturze więc żyją trybem emeryta, jak byliśmy tam ostatnio z Olą to już było niefajnie - Ola lgnęła do mojej mamy a ta cały dzien stala przy garkach, nie poświęciła jej ani pół godziny, a popołudniu poszła na działkę, wróciła jak już Ola spała. To że już z nami nie gada jak tam jesteśmy nie robi na mnie wrażenia - ale głupio się czuję, gdy przyjeżdzamy aby pobyć z moimi rodzicami,w czymś im pomóc, ale zrobić coś razem i pogadac to oni żyją sobie swoim trybem i nawet nie zwracają na nas większej uwagi, już nawet nie ma wspólnego obiadu a o wspólnym wieczorze można pomarzyć - bo mama idzie do swojego pokoju, tato w salonie siedzi przed tv a my nie mamy nawet gdzie się podziac bo w kolejnym pokoju śpi Ola.
Do tego mama pali i ostatnio już nawet się nie ogranicza jak jesteśmy z dzieckiem...
Do tego mama dzwoni do mnie nna przykąłd dziś i nie zapyta czy mam czas na rozmowę, czy nie - jak pisałam już na jutro muszę kolejny tekst wysłać - tylko zaczyna monolog, o tym co u sąsiadek...po czym po kilku minutach pyta nie o to co u nas tylko jak sie miewa Olenka - mówię, że dobrze itp. po czym tekst, że no ona jej tyle nie widziała, więc tłumaczę, że zawsze mogą przyjechać do nas, B. może ich odebrać - kuzyn co drugi dzien jeździ do Wrocławia, może ich zabrać. Ale wtedy słyszę tekst - no wiesz ja mam tyle pracy na działce i tak w kółko - a wiecie co ja chciałabym móc z mamą norlanie porozmawiać nie o ciotkach, sąsiadkach czy Oli ale o tym co u nas słychać....o remoncie, zmianach, o tym że muszę zrobic masakrycznie dużo badań na te oczy bo wclae nie ejst lepiej...aż sobie tak brzydko myślę, że ciekawe czy w tym roku na Oli urodzinach też będą oczekiwac przyjęcia i tego, że zamiast dzieckiem będę zajmować się gośćmi....
dziewczyny sory za elaborat - ale ja już sama nie wiem co z tym wszystkim zrobić, tęsknie za czasami kiedy dla mojej mamy liczylismy się my....
16 października 2013 08:18 | ID: 1030214
Wiem Ewelinko co czujesz. Ja mam doscyc dobry kontakt z mama ale czasem mnie tez rozbraja. Czasem mam wrazenie ze ona przywiazuje wage do rzeczy bardzo malo waznych i bezsennsownych. A ona sie złosci. I czasem chciałabym zeby sama z siebie przyjechała i zabarała mała na jakis spacer ale ona ma tysiac innych spraw. Co do mamy P. to w ogole nie mam co liczyc. Mieszkamy blizej niej niz jego siostra a zawsze był problem z przyjechaniem do nas i opieką nad mala. A odkad jestem na zwolnieniu ( a to juz 2 miesiac) nie przyjechała sama z siebie a do jego siostry juz jedzie 2 raz na 2 tyg. U nas tylko nocuje jak jedzie do niech albo wraca. Niestety to działa w dwie strony bo ostatnio jak była i sie P. spytał kto to jest to nic nie powiedziała. Tylko pokazała na moja mame i mowi : baba. Pewnie jej sie przykro zrobiło ale to nie moja wina ze nie odwiedza wnuczki. My wiecznie jezdzic nie bedziemy.
Koniec narzekan. Ide zmyc po sniadanku i biorę sie za prasowanie ;/ bo juz mnie atakuje z szafy jak otwieram :D
16 października 2013 12:44 | ID: 1030388
Cześć dziewczyny, nie mam dzisiaj humoru po wczorajszej konsultacji lekarskiej więc nie będę się rozpisywać, bo nie chcę zrzędzić. Ogólnie powiem tylko, że podobno jest bardzo źle i chyba nikt w Bydgoszczy nie podejmie się naprawy mojego kolana. 22.10 idę do kolejnego lekarza na konsultację - oczywiście odpłatnie...
Daria trzymam cały czas kciuki za całą rodzinkę i siły dla Was!
Ewelinko ja też nie mam dobrego kontaktu z mamą, ale ja w sumie nigdy nie miałam więc mi tego nie brakuje. Czasem tylko zazdroszczę koleżankom że mogą ze swoimi mamami tak po przyjacielsku pogadać i pozwierzać się. Mam nadzieję, że tylko ja nie będę taką mamą dla Blan, bo moja mama niestety wyniosłą z domu taki model matki.
16 października 2013 12:56 | ID: 1030401
Moniko trzymaj się kochana, szukaj specjalisty - mojemu tacie naprawiali kolano u nas w szpitalu wojskowym, ponoc Poznan ma dobrych ortopedów....trzymam kciuki, zrzędzić możesz ile chcesz
Dario i Wy się trzymajcie całą rodziną!
Asiu wpadaj poprasować do mnie :) u mnie lezy obok łóżka i przypomina o sobie - bo nie mamy w sypialni jeszcze szafy.
Dziewczyny zwyczajnie musiałam wczoraj się wypisać.....też wiem ze muszę jakoś z tym żyć i też czasem zazdroszczę tym co mają inaczej.
Powiem tylko, że u nas 6 st, wiatr i deszczu trochę, Ola nie chciała ubrac kurtki przy wyjściu na dwór po czym wyszła bez - i sama poprosiła o kurteczke i jękawiczki :) - to zaczytane z Tracy Hogg - jak dziecko nie chce się ubierać pozwolić aby samo się przekonało, że jest zimno :)
jeszcze raz - uszy do góry!
16 października 2013 13:49 | ID: 1030434
Dario wszystko się powoli ułoży.Teraz najważniejsze to dawać wsparcie babci i mamie.Trzymaj się.
Monia szukaj kolejnego specjalisty w końcu ktoś uratuje Ci kolano.
Ewelinko głowa do góry.U mnie to chyba podobnie jak u Moni też nigdy nie mogłam pogadać z mamą.Moi rodzice zawsze mieli sentyment do mojej siostry i to z nią mieszkają.Mam ich blisko ale nie dopogadania.Może uda Ci się nawiązać w końcu dobrą relację z mamą.Trzymam kciuki za poprawę waszej relacji.
Asiula nie czytaj nic więcej w necie bo nie potrzebnych wiadomości Ci nie trzeba.Będzie z maleństwem dobrze i tego się trzymaj.
16 października 2013 13:57 | ID: 1030442
U mnie dziś do południa było zimno teraz za to jest piękne słoneczko.Wczoraj wieczorem zaczęłam się źle czuć.Rozbolało mnie tak mniej więcej jak są żebra.Ciężko się oddycha jakby powietrza brakowało.Miałam wrażenie jakby mnie coś uciskało.Zasypiałam na stojąco.W nocy nie mogłam leżeć w żadnej pozycji wszystko bolała i mdliło okropnie.Mało tego w dzień dostałam @ a najpierw czułam jakby mi jajnik cały wyrywało, taki ból miałam.Już nie pamiętam kiedy ostatnio tak źle się czułam.Dziś od rana to samo.Wzięłam nurrofen i przeszło, ale teraz znów zaczynam czuć ciężkość w oddychaniu i głowa boleć zaczyna.Ledwo chodzę.Zajrzałam tylko do Was na chwilkę zobaczyć co u Was.
Byłam dziś na pogrzebie księdza z sąsiedniej parafii, który uczył mnie religii.A raczej na mszy i wyprowadzeniu bo pogrzeb 80km od nas, więc już nie pojechałam.Tak się umęczyłam w kościele, że szok siódme poty po mnie płynęły.
Uciekam jak się poczuję lepiej to zajrzę może jutro.
Trzymajcie się dziewczyny.
16 października 2013 15:29 | ID: 1030481
ja z moją mamą mam dobry kontakt ;-) zawsze mogłyśmy pogadać i tak jest do tej pory a za Antosiem przepada..zresztą ja ma jeszcze 3 siostry i tak samo możemy pogadać zawsze chociaż wiadomo każdy ma swoje życie i nie zawsze jest czas..
Antoś śpi po spacerku i placu zabaw, ja ogarnęłam mieszkanie bo jak ostatnio pracowałam to wcale mi się nie chciało nic robić!!! obiad się robi więc odpoczywam sobie a powinnam z angielskiego się pouczyć bo mam dzisiaj wieczorem ale jakoś weny nie mam..
ah te masze dni kobiece czasem dają nam w kość co Aniu! ja mam w sobotę dostać i pewnie też z bójem będę chodziła bo jak tabletek anty nie biorę to pewnie tak będzie..
Antoś dziś siusiu na nocniczek zrobił ale nie wiem czy to postęp jakiś będzie bo najpierw nasikał mi na nogę trochę hahaha a mówić też dużo nie mówi ale co mu się każe to powtórzy !
17 października 2013 09:28 | ID: 1030765
hej,
Ania jak się czujesz? a może powinnaś podejść do lekarza ogólnego z Twoimi objawami...może to jakieś przeciążenie od tej ciągłej roboty, a może serduszko ma jakiś drobny problem i daje znać. Nie lekceważ. Wiem, że jesteśmy Młode i serca mamy jak dzwony ale po przygodach z moją mamą wolę dmuchać na zimne.
Michaska ucz się angielskiego jak masz możliwość. Ja w pracy też zaczęłam kurs finansowany przez firmę ale niestety nie mogłam skończyć, bo poszłam na zwolnienie lekarskie (byłam w ciąży) i już nie mogłam kontynuować.
U nas z nocnikowym siusianiem jest różnie. Jak pamiętam o regularnym sadzaniu na nocnik lub nakładkę w wc to sika, a jak robię coś i zapomnę to sika w pieluchę... nawet jak bez pieluchy chodzi to nie przeszkadza Blan, że ma mokre majtki i spodnie.
Co do kolana to idę 22.10 do kolejnego lekarza, w który pokładam dużą nadzieję, bo jak nie on to zostanie mi jeszcze tylko jedna osoba w moim mieście... Zobaczymy co będzie dalej, oby dobrze. A któraś z Was nie ma w rodzinie jakiegoś ortopedy, któy byłby chętny rzucić okiem na moje badania i wypowiedzieć się? Dobra już nie marudzę.
A pogoda u nas kiepska, jakaś taka szadź leci z nieba i zimnnooo.... ale podobno ma się ocieplić w przyszłym tygodniu więc czekam :)
17 października 2013 09:38 | ID: 1030769
Jakoś cicho się tu zrobiło.Michaśko to u mnie to nie jest tak, że cierpię przez bóle dni kobiecych bo te bóle to wytrzymuje, choćby nie wiem jak silne były.Jestem odporna na wiele.Po prostu akurat wszystko się na siebie nałożyło.Fajnie, że masz taki dobry kontakt z rodziną.U mnie nigdy tak nie było z siostrą się nie dogadywałam, a może nie potrafiłyśmy ze sobą rozmawiać.Bardziej dogadywałam się z bratem i jego pierwszą żoną, niestety owdowiał.A druga już nie jest tak fajna i z bratem kontaktu też już nie mam.Niestety tak to bywa w życiu, że nie zawsze można się z kimś dogadać.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.