22 marca 2010 21:26 | ID: 176153
3 lutego 2011 15:40 | ID: 404098
No ja się obawiam co to będzie jak nasz dzidziuś pojawi się już na świecie, bo mój mężczyzna zarzeka sie że na samą mysl o kupie robi mu sie niedobrze. Tak samo było z trójką dzieci z jego poprzedniego małżeństwa. Nie przewinął żadnego ani razu. Ciekawa jestem czy przy kąpieli mi pomoże ale też pewnie będzie ciężko bo tam mieli do pomocy babcię to nie musiał a teraz nie ma żadnej babci pod ręką i pewnie wszystkie obowiązki spadną na mnie.
3 lutego 2011 17:48 | ID: 404226
To ja widzę że muszę docenic swojego męża,dzisiaj zabrał małą na spacer,w ciągu dnia jak jest w domu to on przewija małą bez żadnych problemów robił to juz w szpitalu,kąpie i właśnie skończył prasowanie ubranek małej!!
Mój mąż jest dla mnie wielkim wsparciem i chyba naprawdę muszę to docenic!
3 lutego 2011 17:51 | ID: 404230
Im dziecko starsze tym facet chętniej coś przy dziecku robi np. zmiana pieluchy. Nie ma co zmuszać. Mój mąż migał sie jak mógł od zmiany pieluch. Teraz potrafi Kubusia ubrać, czy ogarnąć sprawę jak zrobi kupę na nocnik.
3 lutego 2011 21:38 | ID: 404740
i moj małzonek do wyjatkow nie nalezy.
Przy córce robi wszystko, oprocz zmieniania pieluch.
Wiele razy bedac w kuchnii, słyszalam tylko - RATUNKU:)
Ale od paru dni, sam jej zmienia.. nie mam pojecia co sie stało
i jestem z Niego mega dumna!:)
4 lutego 2011 18:26 | ID: 405928
jedyną rzeczą której S. nie zrobi to zmiana pieluchy z kupą , z siuskami zmieni, nie ma problemu.
jak jeden jedyny raz zostawiłam ich samych , bo musiałam iść do lekarza, to po pomoc poleciał do sąsiadki- której notabene tyle że mówimy dzień dobry
nie znosi nawet zapachu a, jak przypadkiem zobaczy to robi sie zielony i leci do wc! teśc twierdzi ze miał tak samo
4 lutego 2011 18:52 | ID: 405945
Anusiu u mnie to samo,sam widok kupki to już dla niego tragedia.Tak odchodząc od tematu,byliśmy kiedyś z psem u weterynarza,który się nim zachwycał.Zadał pytanie;czyj to pies?,a każdy z nas odpowiedział:mój.Wtedy zapytał:a kto sprząta kupki?-ja odpowiedziałam.Waterynarz na to-znaczy się to pani pies.
5 lutego 2011 09:51 | ID: 406419
To ja widzę że muszę docenic swojego męża,dzisiaj zabrał małą na spacer,w ciągu dnia jak jest w domu to on przewija małą bez żadnych problemów robił to juz w szpitalu,kąpie i właśnie skończył prasowanie ubranek małej!!
Mój mąż jest dla mnie wielkim wsparciem i chyba naprawdę muszę to docenic!
I u nas tak było, choć to już kilka lat temu. Mąż kapał małego i to od samego początku , przewijał, opiekował sie nim....Tylko nakarmić nie mógł:))) Bo coś mu brak-piersi:)))
5 lutego 2011 10:14 | ID: 406432
Ja się obawiam, że u mnie będzie to samo... Może pieluszkę z siuśkami jeszcze zmieni, ale o kupce chyba mogę zapomnieć :) To samo będzie zapewne z kąpielą, mój Mąż jak tylko wspominam, że będzie musiał mi pomagać bardzo się stresuje i mówi, że bedzie chętniej pomagał jak Syn skończy roczek, wtedy nie będzie sie tak bardzo bał, że zrobi mu krzywdę... Czas pokaże jak to będzie, może Mąż miło mnie zaskoczy...
5 lutego 2011 10:57 | ID: 406473
Anusiu u mnie to samo,sam widok kupki to już dla niego tragedia.Tak odchodząc od tematu,byliśmy kiedyś z psem u weterynarza,który się nim zachwycał.Zadał pytanie;czyj to pies?,a każdy z nas odpowiedział:mój.Wtedy zapytał:a kto sprząta kupki?-ja odpowiedziałam.Waterynarz na to-znaczy się to pani pies.
Dobre! Czyli mój jest pies i dzieci Tak to jest ze wszystkim. jak się czegoś nie chce robić to się mówi, że się boi tego albo nie lubi.
5 lutego 2011 11:06 | ID: 406480
Czytając ten wątek nasuwa się nieodparcie stwierdzenie: OD GÓWIEN SĄ KOBIETY. ALE PRZECIEŻ TO OD WIEKÓW USANKCJONOWANA- RÓWNIEŻ PRZEZ WIĘKSZOŚC KOBIET- NORMA.
5 lutego 2011 11:08 | ID: 406481
Czytając ten wątek nasuwa się nieodparcie stwierdzenie: OD GÓWIEN SĄ KOBIETY. ALE PRZECIEŻ TO OD WIEKÓW USANKCJONOWANA- RÓWNIEŻ PRZEZ WIĘKSZOŚC KOBIET- NORMA.
dobre :) i jakie prawdziwe...
5 lutego 2011 11:18 | ID: 406483
Czytając ten wątek nasuwa się nieodparcie stwierdzenie: OD GÓWIEN SĄ KOBIETY. ALE PRZECIEŻ TO OD WIEKÓW USANKCJONOWANA- RÓWNIEŻ PRZEZ WIĘKSZOŚC KOBIET- NORMA.
Nie musisz tak wywrzaskiwać tych swoich "przemyśleń".
Poprostu kobiety nie lubią chlewa wokół siebie(przynajmniej mam taka nadzieję), nie mają zamiaru później leczyć odparzonej pupy dziecka, nie będą patrzeć jak się dziecko męczy. A faceci jak to faceci mają "ważniejsze" sprawy na głowie. Od wieków pewnie i tak było bo to facet przed wiekami narażał swoje życie by wyżywić rodzinę, trudno więc żeby jeszcze umęczony po polowaniu dzieckiem się zajmował. Po prostu taki to był podział obowiązków. Dziś partnerstwo to wzajemne uzupełnianie. Skoro podjąłem się opieki nad dzieckiem to trudno żebym nie zrobił obiadu dla reszty domowników. Przecież nie powiem - oki zajmę się dzieciakiem ale jak będzie kupa to masz z pracy przyjechać i przewinać. Jest to tylko kwestia "chcenia" a nie jakiś norm czy tradycji.
5 lutego 2011 11:25 | ID: 406486
Cóż, panie Czoper- totalnie szwankuje czytanie za zrozumieniem. Chyba że nie przeczytał Pan wątku :))) ale za to nasycenie męską pychą- "A faceci jak to faceci mają ważniejsze" sprawy na głowie." w absolutniej normie :)))
5 lutego 2011 11:43 | ID: 406488
Cóż, panie Czoper- totalnie szwankuje czytanie za zrozumieniem. Chyba że nie przeczytał Pan wątku :))) ale za to nasycenie męską pychą- "A faceci jak to faceci mają ważniejsze" sprawy na głowie." w absolutniej normie :)))
Przepraszam, wiem że nie powinienem odpowiadać na tak wysublimowaną kwintesencję wątku, szczególnie że to podsumowanie raczyła wykonać pani Elenai.
Coś za często posługuje się pani zwrotem - totalnie szwankuje czytanie za zrozumieniem.
Tylko ciężko cos zrozumieć skoro ktoś pisze - "A faceci jak to faceci mają ważniejsze" sprawy na głowie."
Teraz nie wiem czy faceci nie są facetami, czy może mają jakies rzeczy na czymś innym niż głowa, czy w końcu jest to cytat mojej wypowiedzi nie do końca wierny orginałowi.
Za to gratuluję pani rozumnego czytania skoro to cytowane zdanie(przez panią nie do końca wiernie) świadczy o męskiej pysze.
Życzę miłego weekendu.
6 lutego 2011 00:32 | ID: 407251
Mój Narzeczony robi przy Gai wszystko jeśli jest taka potrzeba. Przewija , karmi ( z butelki oczywiście ;) ), kąpie, gotuje, sprząta , przebiera, bawi się. Nie ma dla nas podziału obowiązków na "damskie" i "męskie". Robimy wszystko razem, w końcu to nasze dziecko ; ) Jemu nawet kupki nie straszne ( a dla mnie? owszem. ;p ).
Pozdrawiam :)
6 lutego 2011 14:28 | ID: 407477
Mój Narzeczony robi przy Gai wszystko jeśli jest taka potrzeba. Przewija , karmi ( z butelki oczywiście ;) ), kąpie, gotuje, sprząta , przebiera, bawi się. Nie ma dla nas podziału obowiązków na "damskie" i "męskie". Robimy wszystko razem, w końcu to nasze dziecko ; ) Jemu nawet kupki nie straszne ( a dla mnie? owszem. ;p ).
Pozdrawiam :)
zuch facet, to jest przyklad mezczyzny, ktoremu nic nie straszne i nie wymiguje sie jakimis durnymi wazniejszymi sprawami... to sie chwali oby tak dalej... nie ma nic piekniejszegio niz dwoje rodzicow dla ktorych najwazniejsza "sprawa" jest wychowywanie i pielegnajca malenstwa i dodatkowo wzajemne wspieranie sie przy tym..
6 lutego 2011 14:30 | ID: 407478
mój mąż od początku robił wszystko co trzeba, z wyjatkiem karmienia naturalnego ;)
6 lutego 2011 14:37 | ID: 407481
od samego początku mąż wszystko robił przy małej;)
6 lutego 2011 15:15 | ID: 407501
ja karmiłam tylko dwa tygodnie naturalnie, potem w wyniku stresu i jeszcze paru innych czynników straciłam pokarm. Jednak te pierwsze dwa tygodnie uświadomiły mi jakiego cudownego mężczyzne mam obok siebie, gdyby nie on nie wiem jakbym sobie poradziła po porodzie sama.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.