Jestem ciekawa kiedy i gdzie zastały Was pierwsze objawy porodu? Czy wiedziałyście, ze to już? Jakie były reakcje Wasze i Waszych bliskich? Opowiadajcie, bo jestem ciekawa.
Moje pierwsze skurcze pojawiły się pół godziny po przyjeździe M. z trasy. Zaczęłam plamić, pojechalismy do szpitala gdzie połozna mnie zbadała i stwierdziła, że owszem szyjka zaczęła sie skracać (stad plamienie), ale jeszcze spokojnie mog wrócic do domu. Wrócilismy, ale miałam całą noc skurcze, coraz bardziej bolesne i następnego dnia i tak wylądowałam w szpitalu. Mały urodził się kolejnego dnia przez cc.
Na szczęście M. zdążył wrócić i nie byłam sama w domu.