4 stycznia 2009 19:12 | ID: 11976
6 stycznia 2009 22:21 | ID: 12152
Ciekawy temat poruszyliście. Osobiście uważam, że gdyby kościół wyszedł poza sztywne ramy, w jakich funkcjonuje od stuleci, to znacznie więcej ludzi byłoby dzisiaj katolikami. Nie chodzi o łamanie wszelkich zasad i akceptowanie naszych grzechów i słabości, ponieważ człowiek pozbawiony zasad traci pewność siebie i fundament swojego człowieczeństwa. Ale nie dziwię się Soplowi, że przytoczone słowa biskupów uznał za rażące.
Mieliśmy kolędę kilka dni temu i ksiądz, który nas odwiedził, poruszył temat rozwodów i planowania rodziny. Jego zdaniem ludzie idą na łatwiznę i nie chcą nosić krzyża, który im Bóg przygotował. Zamiast tego idą do sądu i rozwodzą się. Czy mówiąc to pomyślał o dzieciach - niemych świadkach rodzinnych tragedii? Jego zdaniem wielodzietność w minionych pokoleniach wynikała ze strachu przed Bogiem. Ludzie nie chcieli ingerować w Boży plan i cieszyli się potomstwem, którym ich Pan obdarzył. Moja teoria - że ludzie byli mniej świadomi, nie było takich możliwości zapobiegania ciąży jak teraz - nie spotkała się z uznaniem księdza. Czy to nie jest przymykanie oczu na ewolucję społeczną, wypieranie faktów przed którymi nie sposób tak naprawdę uciekać?
7 stycznia 2009 07:31 | ID: 12156
7 stycznia 2009 12:10 | ID: 12195
7 stycznia 2009 23:03 | ID: 12219
8 stycznia 2009 15:10 | ID: 12262
15 marca 2019 16:46 | ID: 1443049
Dużo się zmieniło o tego czasu gdy był zakładany watek.. coraz więcej par szuka szczęścia od nowa. Dziewczyny gdy zachodzą w ciążę nie ślubują już tak szybko i na przymus jak było kiedyś. Może to i kepiel.. może nie..fakt nikt nie chce być sam..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.