Witam z mężem kochamy zwierzęta psa musieliśmy oddać jak byłam w ciąży bo nie mogłam ogólnie zniećś jego zapachu, ale bardzo chcemy mieć kota tak się zastanawiam jaki najlepszy był by trzeba wziąść pod uwagę, że mamy dziecko.
29 sierpnia 2011 10:36 | ID: 622555
Musicie się zastanowić czy naprawdę chcecie kotka.Ogólnie jest tak, że dziecko może mnieć alergię od kotka i pózniej jest problem z oddaniem kotka..
29 sierpnia 2011 10:40 | ID: 622562
Z oddaniem nie było by problemu możemy zawsze dać rodzinie z M strony bo mają dom i podwórko więc by sobie tam latał ;)
29 sierpnia 2011 11:25 | ID: 622603
Oddać kota to nie jest taka prosta sprawa - koty w przeciwieństwie do psów przyzwyczajają się do miejsc a nie do ludzi. Ja mam problem z naszym Enkiem gdy zostawiamy go na kilka dni u mojego brata - toleruje tylko swój dom i "obraża się" gdy musi być gdzieś indziej.
Co do ras łagodnych i niełagodnych - z kotami jest jak z ludźmi. Możesz wybrać najbardziej łagodną rasę a i tak trafi Ci się jakiś wyjątkowy egzemplarz który ma własne zdanie.
Osobiście polecam kotki w przeciwieństwie do kocórów - niby koszt sterylizacji jest większy, ale kotki są łagodniejsze, bardziej ruchliwe, dbają o porządek i nie są takie leniwe.
P.S. Pamiętaj, że mały kot to małe dziecko i zastanów się czy chcesz sobie dokładać obowiązków.
Zresztą polecam lekturę:
https://www.familie.pl/profil/mama_tymka/3214,Zwierze-w-zyciu-dziecka.html
29 sierpnia 2011 11:58 | ID: 622619
Oddać kota to nie jest taka prosta sprawa - koty w przeciwieństwie do psów przyzwyczajają się do miejsc a nie do ludzi.
O to to, kotka moich rodziców woli przez 8 tygodni być sama na SWOIM podwórku, dokarmianę przez sąsiadów, niż jechać z rodzicami na wakacje.
Przemyśl dobrze sprawę, nim się zdecydujesz, kot też potrafi zaleźć za skórę, nawet koteczka. I najfajniejszy jest gdy jest małą słodką kuleczką, a potem już ani myśli się bawić i tulić, tylko łazi swoimi drogami i jeszcze kąsnąć (nie ugryźć) potrafi, by się odpędzić od nadmiernych pieszczot. A koty żyją dłużej niż psy, nawet po 20 lat. To ogromna odpowiedzialność, ja bym się nie zdecydowała.
29 sierpnia 2011 12:14 | ID: 622622
potwierdzam co pisze Mama Tymka Kasia mam dwa koty kocura i kotkę. Facet chodzi swoimi drogami na kici kici nie reaguje tylko sobie idzie w drugą stronę o porządek nie dba ogólnie sam sobie jest panem. A kicia to zupełnie co inneo jak ja chodze po ogrodzie i coś robie to idzie za mną kładzie się koło mnie a jak ja sie przesuwam to ona też . Gdy ja wołam to leci biegiem i miauczy daje sie głaskać przytulać jest czysta i lubi wygrzewać moje plecy albo brzucho. Jest cała czarna z krawacikiem i plamką na brzuchu w kolorze białym a dzieci nadały jej imię Gloria z Madagaskaru a kocur to Alex rudy z białym brzuchem.
Moja najmłodsza Gabrysia miała 3 lata jak wzięliśmy kota i też się obawiałam o alergię ale udało się koty mieszkaja w domu w swoim pomieszczeniu i nie pozwalam im na noc chodzić spać do łóżek.
Bo dziecko alergiczne pozbawione zupełnie alergenów jest mocno narazone na ostrą reakcję w przypadku kontaktu z sierścią poza domem nam lekarz odradzał ale ja mam trójkę alergików w domu i nie widać u nich żadnych reakcji na kota ani na psa bo takiego też mamy
29 sierpnia 2011 12:47 | ID: 622637
Z oddaniem nie było by problemu możemy zawsze dać rodzinie z M strony bo mają dom i podwórko więc by sobie tam latał ;)
Witam z mężem kochamy zwierzęta psa musieliśmy oddać jak byłam w ciąży bo nie mogłam ogólnie zniećś jego zapachu, ale bardzo chcemy mieć kota tak się zastanawiam jaki najlepszy był by trzeba wziąść pod uwagę, że mamy dziecko.
Kot to zwierzę- a nie zabawka, którą można oddać, jak się znudzi, albo zacznie robić szkody, darujcie sobie kotka, nie ma najlepszego kotka pod względem dziecka, koty nawet w obrębie jednej rasy różnią się między sobą.
Załóżcie sobie akwarium z jakimiś mieczykami czy neonkami- mało zachodu, zapach nie przeszkadza, obowiązków niewiele.
29 sierpnia 2011 13:16 | ID: 622672
Agatko ja tez ci radze jako odpowiedzialnemu rodzicow,poczytaj najpierw o ziwerzaku ktorego chcesz zakupic,kazdy zwierzak to indywiduum jak z ludzmi,jedne sa spokojne,inne maja temperament,ja mialam do czeynienia z 3 kotami-moj kot a wlasciwie kicia byla spokojna,potulna jak baranek,pryzhcodizla sie lasila,sama kladla sie na nogi i kazala sie miziac,kot omjego dziadka to indywiduum ktore nie lubi byc glaskane,pieszczone i wogole,jak ktos beirze ja na rece oprocz dziadka to dostaje szewskiej pasji miauczy w nieboglosy,wyrywa sie,a z kolei kot mojego wujka to maly wojownik,terytorialny i nie lubi dzieci a jak ktos go zaczepi anwte w czasie zabawy to nie popusci puki nie odda a ciekaowtska nie wraca do domu jak sie wola kici,kici tylko jak sie na niego gwizdze,takze widzisz co kot to inny charakter:)...naprawde przmeyslcie ta decyzje bo zwierzak to czlonek rodizny a nie zabawka przerzucana z kata w kat moze poczekajcie jak mala podrosnie?
29 sierpnia 2011 14:47 | ID: 622812
Z oddaniem nie było by problemu możemy zawsze dać rodzinie z M strony bo mają dom i podwórko więc by sobie tam latał ;)
Witam z mężem kochamy zwierzęta psa musieliśmy oddać jak byłam w ciąży bo nie mogłam ogólnie zniećś jego zapachu, ale bardzo chcemy mieć kota tak się zastanawiam jaki najlepszy był by trzeba wziąść pod uwagę, że mamy dziecko.
Kot to zwierzę- a nie zabawka, którą można oddać, jak się znudzi, albo zacznie robić szkody, darujcie sobie kotka, nie ma najlepszego kotka pod względem dziecka, koty nawet w obrębie jednej rasy różnią się między sobą.
Załóżcie sobie akwarium z jakimiś mieczykami czy neonkami- mało zachodu, zapach nie przeszkadza, obowiązków niewiele.
Ja również mogę się podpisać pod tym. Macie trochę nieodpowiedzialną postawę... Jednego oddaliście, chcecie nowego. A co, jak dziecko będzie miałoalergię? Oddacie? I za parę lat bedziecie szukać nowego, bo może dziecko wyleczyło się z alergii?
Popieram Kasię (Mamę Tymka). Kot to nie zabawka, to istota, która czuje, która się przyzwyczaja i która na swój sposób kocha. To nie jest tylko kulka futra czy wyposażenie mieszkania. Moim zdaniem powinniście się wstrzymać z jakimkolwiek zwierzęciem.
29 sierpnia 2011 18:35 | ID: 623005
Do Bejbi: będę bardziej ostra niż przedmówcy. Jeśli powodem pozbycia się psa z domu był uciążliwy dla Ciebie psi zapach, to- wybacz- jesteś zbyt nieodpowiedzialna, by mieć prawo do posiadania jakiekolwiek zwierzęcia. Kot, pies- to nie zabawki, które można oddać, to żywe, czujące stworzenia. Kto przy decyzji o adopcji zwierzęcia nie ma przekonania, że to jak członek rodziny, na zawsze, że to do końca życia zwierzęcia, bez względu na to, jakie kłopoty będą się z tym wiązały, ile problemów- niech sobie daruje kotki i pieski. I Wy sobie darujcie, bo żadni z Was miłośnicy zwierząt.
Przeżywam teraz okropne uczucia. Jakieś bydle pozbyło się dość młodego kotka ( kot porzucony, bo oswojony) , który trafił koło mego domu. Takiej kupy nieszczęscia nie widziałam w życiu. Niemal na skraju śmierci głodowej, skóra i kości, przewracał się z wycieńczenia, w dodatku z zaropiałymi oczami i noskiem. Od razu bym go wzięła do domu, ale mam psa i kotkę i o nie się bałam, jesli przybłeda jest chory zakaźnie. Zaopiekowaliśmy się nim za zgodą sąsiadów tymczasowo w blokowej suszarni. Mąż dziś zawiózł kotka do weterynarza, ma wieźć znów jutro na zastrzyki i na pewno przez wiele jeszcze dni. Ma kocią grypę, którą może zarazić się moja Mania, nawet przez to, że ja z tym kotem obcuję. Mam straszny dylemat, co robić. Na pewno nie zostawię nieszczęsnika i będziemy go leczyć do skutku bez względu na koszty. Ale co dalej? Kot juz do końca życia, nawet gdy objawy ustąpią, będzie nosicielem i może zainfekować moją kociczkę, jesli żyliby razem. Nie wiem, jak rozwiązać ten problem... Bardzo to przeżywam. Bardzo bym chciała dać dom bezdomnemu, by zażył miłości i szczęscia po tych koszmarach, ale Mania........ Czy mam prawo ją narażać.. Nie wiem, jak to się rozwiąże, ale na pewno nie zostawię kotka- przybłędy bez domu.
"Stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś". I w takim samym względzie przemądre słowa z 'Małego Księcia" odnoszą się zarówno do ludzi jak i zwierząt.
29 sierpnia 2011 18:46 | ID: 623018
Do Bejbi: będę bardziej ostra niż przedmówcy. Jeśli powodem pozbycia się psa z domu był uciążliwy dla Ciebie psi zapach, to- wybacz- jesteś zbyt nieodpowiedzialna, by mieć prawo do posiadania jakiekolwiek zwierzęcia. Kot, pies- to nie zabawki, które można oddać, to żywe, czujące stworzenia. Kto przy decyzji o adopcji zwierzęcia nie ma przekonania, że to jak członek rodziny, na zawsze, że to do końca życia zwierzęcia, bez względu na to, jakie kłopoty będą się z tym wiązały, ile problemów- niech sobie daruje kotki i pieski. I Wy sobie darujcie, bo żadni z Was miłośnicy zwierząt.
Przepraszam cie bardzo ale chyba troszeczke za ostra krytyka wzgledem innych uzytkownikow,nie wiesz jak ja sie opiekuje zwierzetami, oraz jak inni to robia ;/ile ich mialam wiec jakim prawem zarzucasz mi ze nie jestem milosnikiem zwierzat...a milosnikiem zwierzat mozna byc i wclae nie miec zwierzecia;/
Dwa dziewczyna napisala i zapytala co i jak a ty od razu wszystkich jedziesz?!...no torche nie tak mysle ze kazdy chcial delikatnie dac bejbi do zrouzmienia zeby sobie odpuscila temat zwierzaka i mysle ze jest na tyle inteligenta ze odebrala aluzje,ze uwazam iz troszke komantarz a wlasciwie zdanie tu napisane jets troche nie na miejscu.
Fajnie,ze masz dobre serce i opiekujesz sie kotem w takim stanie,tacy sa ludzie i sorry ale sama swiata nie uratujesz od zla bo wszyscy musieliby miec checi.
Wiec mysle,zebys przeanalizowala czy aby na pewno znasz kazdego ze mozesz reczyc ze nie jest milosnikiem zwierzat;/
29 sierpnia 2011 18:49 | ID: 623021
Jak ktoś naprawdę kocha zwierzeta to będzie je miał. Czy to kot czy pies. Ja wiem, że nie miałabym czasu na zwierzatko, za kotkami nie przepadam dlatego na szczęście dla nich, ja nie posiadam.
29 sierpnia 2011 18:51 | ID: 623025
Bejbi pisze, ze w okresie ciąży psi zapach jej przeszkadzał. Każdy kto w ciąży byl wie jakie to moze być uciążliwe. Z drugiej strony to nie powód aby się psa pozbywac tak o!
29 sierpnia 2011 18:56 | ID: 623033
Ja go oddałam rodzinie mają dom podwórko pies jest otoczony miłością! I go dowiedzam.
29 sierpnia 2011 19:01 | ID: 623035
Ja mieszkałam przez jakiś czas z mężem i jego mamą a oni mieli 5 kotów z czego tylko jeden "chciany". Pozostałe koty miały jakieś swoje smutne historie i znalazły dom u nich/nas. Gdy zaszłam w ciążę zaczęliśmy kombinować z mieszkaniem. Ciąża - OK ale nie wyobrażaliśmy sobie mieszkania z 5 kotami i teściową i maleństwem w 2 pokojach :) Wyprowadziliśmy teściową z kotami do nowego mieszkania a my zostaliśmy w starym. Nigdy nie wpadlibyśmy nawet na to, by oddać komuś koty!
Teraz mamy 2 dzieci. Do jednej babci jeździmy i dziewczynki bawią się z psem, u drugiej zaś są koty. Dzieciom podoba się i mnie także, że mogą się oswajać ze zwierzętami. Uczą się jak o nie dbać i jak ich nie krzywdzić. Teściowa już kilka razy wspominała mi, że podaruje nam jakiegoś kotka - podziękowałam raz i podałam argumenty (brak czasu i pieniędzy - wszystko to wolę poświęcić dzieciom niż stać się odpowiedzialna za zwierzaczka). Każdy kolejny raz odpowiadam, że sprawiając nam w prezencie kotka strasznie zrani dziewczynki, bo my będziemy zmuszeni oddać jej zwierzę i tyle.
Wiem, że będziemy mieli w przyszłości sierściuszka i że będzie to kot (pies w bloku to dla mnie nieporozumienie) ale najwcześniej, gdy dziewczynki skończą 6 lat.
29 sierpnia 2011 19:08 | ID: 623037
do maleństwa:
Nie rozumiem Twojej reakcji. Moje krytyczne słowa odnosiły się WYŁĄCZNIE do Bejbi i ewentualnie Jej Małżonka, gdyż Bejbi napisała, że oboje kochają zwierzęta. Absolutnie nie wiem, skąd odczytałaś krytykę innych forumowiczów?????? Przeczytaj jeszcze raz uważnie moją wypowiedź.
do alanml:
I to jest odpowiedzialne podejście. Wiem, że nie poradzę ( brak czasu, itp.), więc rezygmuję z posiadania zwierząt.
do Bejbi:
doceniam sposób rozwiązania sprawy psa- oddanie w dobre ręce, bo gdyby został porzucony..........
29 sierpnia 2011 19:15 | ID: 623038
Koty są strasznymi indywidualistami. Lubią chodzić swoimi drogami i bawią się tylko wówczas ... gdy mają na to ochotę. Nie jestem pewna czy kot i dziecko to dobre połączenie.
29 sierpnia 2011 19:35 | ID: 623054
Witam z mężem kochamy zwierzęta psa musieliśmy oddać jak byłam w ciąży bo nie mogłam ogólnie zniećś jego zapachu, ale bardzo chcemy mieć kota tak się zastanawiam jaki najlepszy był by trzeba wziąść pod uwagę, że mamy dziecko.
Napiszę Ci tak miałam w domku kotka- kocura, teraz mam psa- kotem gorzej śmierdzi, niż psem- z psem wyjdziesz na podwórko i tam się załatwi a kotek? w domku, w kuwecieJak się takiej kuwety na czas nie sprzątnie..To ja dziękuję...Wiedzą chyba wszyscy posiadacze kotów- kocurów- do tego lubią zaznaczać teren...I to też śmierdzi. Zastanów się dobrze jeszcze raz nad decyzją..
29 sierpnia 2011 19:38 | ID: 623059
Witam z mężem kochamy zwierzęta psa musieliśmy oddać jak byłam w ciąży bo nie mogłam ogólnie zniećś jego zapachu, ale bardzo chcemy mieć kota tak się zastanawiam jaki najlepszy był by trzeba wziąść pod uwagę, że mamy dziecko.
Napiszę Ci tak miałam w domku kotka- kocura, teraz mam psa- kotem gorzej śmierdzi, niż psem- z psem wyjdziesz na podwórko i tam się załatwi a kotek? w domku, w kuwecieJak się takiej kuwety na czas nie sprzątnie..To ja dziękuję...Wiedzą chyba wszyscy posiadacze kotów- kocurów- do tego lubią zaznaczać teran...I to też śmierdzi. Zastanów się dobrze jeszcze raz nad decyzją..
Mi zapach nie przeszkadza a kuwetę sprzątałam od razu po załatwieniu się kotów. Nienawidziłam natomiast tumanów sierści. Wszystkie ubrania w sierści! Pomimo, że koty były zadbane i czesane minimum 2 razy w tygodniu - to sierść gubiły. Nie mogłam też im zakazać spania tak, gdzie one chciały (one chciały na wyprasowanych ubraniach, albo pościeli...).
29 sierpnia 2011 19:49 | ID: 623066
Bo tak to ze zwierzetami jest. Musimy przed decyzją o adopcji zwierzęcia być pewni, że wszystko zniesiemy: smród i tumany sierści, zniszczone pazurami kanapy, zwierzęce choroby i związane z tym niemałe koszty, również koszty wyżywienia, wyprowadzanie psa, czy słońce czy deszcz o poranku, gdy pospałabyś jeszcze kilka godzin dłużej, poblemy z zaopiekowaniem pupila podczas urlopu i wiele, wiele innych. Gdy nie jesteś gotowy na tego rodzaju uciązliwości- nie funduj koszmaru sobie, a później zwierzęciu.
29 sierpnia 2011 19:52 | ID: 623071
Bo tak to ze zwierzetami jest. Musimy przed decyzją o adopcji zwierzęcia być pewni, że wszystko zniesiemy: smród i tumany sierści, zniszczone pazurami kanapy, zwierzęce choroby i związane z tym niemałe koszty, również koszty wyżywienia, wyprowadzanie psa, czy słońce czy deszcz o poranku, gdy pospałabyś jeszcze kilka godzin dłużej, poblemy z zaopiekowaniem pupila podczas urlopu i wiele, wiele innych. Gdy nie jesteś gotowy na tego rodzaju uciązliwości- nie funduj koszmaru sobie, a później zwierzęciu.
Święta prawda!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.