Odebrałam przed chwilką telefon z numeru mojej mamy - dzwonił ktoś kto na szlaku znalazł Jej aparat. Próbowałam się dodzwonić do przyjaciela który jest razem z Nią na wyjździe w górach. Telefon jest wyłączony. Nawet nie wiem na jakim polu namiotowym są i czy są jeszcze w Kośnieńku czy już w Szczawinicy.
Strasznie się boję i różne myśli przychodzą mi do głowy... rany, żeby tylko nic strasznego się nie stało.
Nie wiem co robić... gdzie szukać, kiedy reagować...