15 stycznia 2010 20:40 | ID: 112714
15 stycznia 2010 20:43 | ID: 112716
15 stycznia 2010 20:52 | ID: 112731
15 stycznia 2010 22:10 | ID: 112821
15 stycznia 2010 22:21 | ID: 112831
ja ostatnio zostawiłam klucze w drzwiach wejściowych na klatkę schodową!!! aż mi się gorąco zrobiło jak sąsiadka klucze przyniosła (opiekowała się 2 miesiące Patrykiem to poznała że to moje!)
zostawiłam też okno całkowicie otwarte w samochodzie i zupę na gazie na kilka godzin
15 stycznia 2010 22:28 | ID: 112836
15 stycznia 2010 22:28 | ID: 112837
15 stycznia 2010 23:27 | ID: 112940
15 stycznia 2010 23:30 | ID: 112949
15 stycznia 2010 23:30 | ID: 112950
16 stycznia 2010 00:12 | ID: 113008
16 stycznia 2010 10:19 | ID: 113116
16 stycznia 2010 16:03 | ID: 113907
16 stycznia 2010 19:34 | ID: 114019
16 stycznia 2010 22:01 | ID: 114091
Iza mi przypomniała
mi się kiedyś zdażyło pakować towar z półek prosto do reklamówki chociaż koszyk miałam! dobrze że się ocknęłam zanim mnie ochrona zgarnęła :)
kurczę jak tak siebie czytam to rzeczywiście roztargniona jestem :)
18 stycznia 2010 13:59 | ID: 115336
18 stycznia 2010 14:13 | ID: 115355
24 stycznia 2010 18:40 | ID: 120438
24 stycznia 2010 22:50 | ID: 120642
26 stycznia 2010 12:40 | ID: 121833
Przy wyjsciu do pracy to zawsze ja zamykam mieszkanie, ale kiedys moj chlopak wychodzil z domu i na nim spoczal obowiazek przekrecenia klucza w zamku i oczywiscie nie zrobil tego. tak wiec mieszkanie przez ok. 10 godz bylo otwarte. Oczywiście nakrzyczalam na niego, ale po jakims miesiacu sytuacja znow sie powtorzyla...na szczescie nic nam nie zginelo. mój chlopak w ogole jest bardzo roztrzepany. Wracalismy "z gosci" do domu, po przejechaniu ok. 30 km zorientowal sie, ze nie wzial od nich czapki i oczywiscie zawrocil, bo powiedzial, ze nie bedzie marzl... Ale najlepsze jest to, ze wywiozl pilot od telewizora mojej mamy w kieszeni w spodenkach...musial wracac, zeby go oddac.
26 stycznia 2010 13:40 | ID: 121913
My kiedyś z Mężem szykowaliśmy się do wyjścia, ale potem każde z nas miało pójść w inną stronę. Więc były potrzebne obydwa komplety kluczy. Mąż nie mógł znaleźć swoich. Ja Mu gderałam, że się spóźnimy przez niego. Okazało się, że swoje klucze mam w torebce, a Jego w ręku. Oddałam, ale nie mówiłam gdzie je znalazłam.
A w poniedziałek to ja szukałam swoich, pytałam się Męża, czy ich nie widział, twierdził, że nie. Nawet zadzwoniłam do Mamy, żeby poszukała u siebie. Okazało się, że jak byliśmy na strychu wieszać pranie, Mąż trzymał wszystkie klucze i potem położył je razem do szuflady.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.