Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245047 |
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 31-10-2011 09:26
Malutka wieczorem dostała katarku i miała zatkany nosek.Niestety wyczyścić nie dawała,musiałam na przymus i to też nie poszło na tyle dobrze,by ten nosek jej się odetkał.Budziła się często w nocy,a nawet jak się w nocy obudziła to przez 2 godziny leżałyśmy bo zasnąć nie mogła,tak się bidulka męczyła:( mąż spał a ja się nią zajmowałam.Mleko do zaśnięcia nie pomagało,aż wkońcu padła,a ja razem z nią.Tyle że mój spokój zakłóciła teściowa bo kluczyków od samochodu szukała no i co się okazało,że słyszę jak zapłakana chodzi po domu bo zgubiła.Pytałam się kilka razy czy sprawdzała w kurtce,tak sprawdzałam no i poszła na podwórko szukać.Mężuś wstał i zaczął szukać i co?Kluczyki w kurtce bo zapomniała w której była wczoraj,ale pytałam się czy wszystkie sprawdzała to mówiła że tak.No i tak od 7 jestem na nogach,potem chciałam małej pobrać mocz i do woreczka nie zrobiła,ale za to do nocnika,a w sumie do jałowionego słoiczka tyle,że jak ją podnosiłam z nocnika to ze słoika się wylało.Więc już jestem zła i ze złym humorem rozpoczynam dzień!A mogłam wyparzyć nocnik....:/ ehh
No nic,następna próba jutro i zobaczymy jak będzie:)
Życzę miłego dnia przynajmniej Wam:)
a no i niedługo się zbieramy do przychodni preluksacyjnej na kontrol:)
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 30-10-2011 20:41
Oj matczyna duma mnie rozpiera,że całowałam tą swoją córkę gdzie wlezie i gdzie się dała!Taka jestem z niej dumna!
Ale zacznę od początku:
Jak wstaliśmy to powolutku zaczęliśmy się zbierać do kościoła,a mąż do pracy.JUlka za bardzo siedzieć w wózku nie chciała,ale na rękach siedzieć to owszem.A jak już zobaczyła to zaczęła się wyrywać.Niestety nie miała na sobie odpowiednich butów,bo te są za duże na nią i są bardziej jak bambosze więc jej nie puszczałam,a spowrotem włożyłam do wózka,tyle że dziewczynka zaczęła sama do małej podchodzić i tak obie miały zabawę!Julka nie smoczkowe dziecko,zaczęła dziewczynce zabierać smoczek i upadł na ziemię,ale koleżanka małej wcale się nie zmartwiła:)dawała dalej się obmacywać po buźce a nasza mała aż piała z radości (na codzień nie ma w okolicy i w rodzinie takich maluchów)Dziewczyna jak na swoje 1,5 roczku to cierpliwa była bo stała i się przyglądała co ta nasza mała jej wyprawia;) heh
Po kościele,mała zapadła w sen kamienny a my ruszyłyśmy z teściową do biedronki po zakupy na ciasto 3-bit i jakieś inne rzeczy do domu.Po sklepie krótki spacerek i do domu,bo już stopy posłuszeństwa mi odmawiały.Ciasto zdąrzyłam zrobić,potem zjeść obiad i o 16 mała się obudziła,a że ja miałam iść do taty swojego to już małej nie rozbierałam a sama się ubrałam i do dziadka.Obiadek wzięłam,deserek i inne przekąski też więc mogłyśmy iść.A u taty mała jak zwykle zwiedza kąty po swojemu.Zaczęła stawać sobie sama bez trzymanki i powiedziałam tacie by ją wołał,a ta cyk cyk i w objęciach dziadka!Potem jeszcze raz i tak się jej spodobało,że usiadłam z ojcem na przeciwko siebie a mała tak stąpała sobie.Kroczek za kroczkiem,a uśmiech coraz większy!Oj moje cudne dzieciątko!!\
Chciałam umieścić filmik z tego wydarzenia,ale nie umiem :|
Z uśmiechem kończę dzień!
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 29-10-2011 20:52
Dzisiaj długo leżeliśmy w łóżkach-do 11 nikomu nie chciało się wstawać,nawet Julce bo co i rusz tej naszej małej kruszynie oczy się zamykały i otwierały;)więc leżeliśmy,spaliśmy razem we trójkę w łóżku (Julka całą noc śpi w swoim łóżeczku,ale jak wstanie bawi się zawsze u nas w łóżku;) ) jak już się każde wygramoliło z łóżka i zjadło śniadanko to zaczęliśmy się bawić z małą,a potem szykowanko i na spacerek.Złaziłam się ,że już nie dawałam rady pchać wózka,więc mężuś to robił.Potem jak klapnęłam na ławkę to myślałam,że z niej nie zejdę ale bałam się o jakieś przeziębienie więc długo się nie nasiedziałam.Julka jakoś wyjątkowo,na dworzu spała 2 godzinki i bez problemu zasnęła ;) potem obiadek,zabawa,deserek,zabawa kąpiel i śpi teraz sobie,z wielkim bólem zasypiała ale zasnęła.
Hormony jeszcze buzują strasznie bo co ją karmię BUTELKĄ to spać mi się chce tak jak było przy karmieniu piersią i zdarza mi się przysnąć z nią.Bo zawsze kładę się obok niej i ją głaszcze po pleckach,brzuszku,główce i pupci więc czasami zasypiamy w objęciach.
A teraz ogarnęło mnie takie zmęczenie,że chyba się klapnę troszkę,tylko potem ciężko będzie na noc już zasnąć.No nic,trudno!
A tak Julka dzisiaj jadła czekoladowego lizaka.O dziwo zjadła całego!raz na jakiś czas,pozwalam sobie być szaloną matką i daję dziecku co niedozwolone!