Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245068 |
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 28-10-2011 23:51
Julcia nie daje sobie pobrać mocz do badań,tak się stresuje tym przyklejonym woreczkiem,że jak go ma to się nie załatwi,a jak zdejmiemy to za kilka minut pampers mokry.No nic,w poniedziałek spróbuję posadzić ją na nocnik i może się uda do kubeczka nasiusiać.
Nie mam czasu jakoś,plus do tego doła mam,nie lubię tych świąt.Wszyscy jadą,rodzice,teściowa itd.,a my zostajemy ze względu na Julkę i pracę męża.W poniedziałek mamy poradnię preluksacyjną i dzień spędzony we trójkę,wtorek już troszkę gorzej bo mężuś do pracy,a ja sama będę z małą:/ no nic,damy sobie radę.Może już w poniedziałek pojedziemy do Hani,a potem zajedziemy na Dywity do moich zmarłych już kolegów,kilku już ich niestetty nie żyje:/
Dzisiaj na spontanie byliśmy w kinie na "baby są jakieś inne" i powiem tak: teksty były spoko,ale nie pasowało mi to do końca,lepiej wyobrażałabym sobie taką konwersację jako wywiad,lub reportaż radiowy,a nie odrazu film.Mąż też tak stwierdził.A jeśli już film to mogły by w nim występować jakieś retrospekcje niż przez 90 min jazda dwóch kolesi samochodem.
No nic,ale stwierdziliśmy że będziemy częściej chodzić do kina,ostatni raz byliśmy w kinie jakieś 2 lata temu więc troszkę dawno.Teraz w listopadzie wybierzemy się na Listy do M. bo się fajnie zapowiadali.
Już 5 listopada moja najmłodsza siostrzyczka kończy 18 lat.Ten czas tak szybko zleciał.5-tego jest rodzinna imprezka,więc będziemy się bawić.Julasa wystroimy i będziemy szaleć:)
Co mam Gosi kupić to wiem,bo wkońcu tyl lat z nią mieszkałam;)
Julka dostała od małej 2-letniej Zuzi pchacz i lata sobie po domu,taka dumna i szczęśliwa,że sama!
Kocham tą moją rodzinkę malutką,oj kocham i każdego dnia uświadamniam sobie że jestem bardzo szczęśliwa!
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 26-10-2011 21:36
Nastrój nadal nastawiony na nie i pewnie długo tak będzie.Czy dopada mnie jesienna depresja?Nie umiem sobie odpowiedzieć na te pytanie.
Dzisiejszy dzień był dniem sprzątania.Zawsze jak mam doła to to robię.Zaczęłam od ścielenia łóżka,ścieranie kurzu,odkurzanie pokoju,podlewanie kaktusów i na koniec sprzątnełam Julki ubrania,w sensie to co małe to do worka dla innych rodzinnych dzieci,a co miałam dla niej większe po innych dzieciach wyjęłam.Ale te moje dziecko rośnie!Jak szalone!!Jeszcze niedawno zaczęła nosić rozmiar 74...(jakieś 3 miesiące temu ;) ) a już nosimy 80 bo nowo kupione 74 które Julka miała na sobie kilka razy przykurczyło się na niej,za krótkie rękawki,za małe w kroku.No szok.Już od jakiegoś czasu nosi te 80 i nie jest wcale za duże na nią,a dobre,takie akurat!Czyżby jakiś skok rozwojowy?Czy to że przeszliśmy na mieszankę?Nie wiem,ale wiem,że już jest dużą ładną dziewczynką i z dnia na dzień jest bystrzejsza.Już sama podchodzi i łapie mnie za rękę by z nią pochodzić,a tak majstruje tą moją ręką by jej było wygodnie i zawsze taka szczęśliwa i sztywna idzie...myślę ,że za ok 2-3 tygodnie Julcia postawi swoje pierwsze kroczki,bo jak ją puszczam to stoi sobie bez trzymanki i powoli chce ruszyć nóżkami,ale jeszcze ma obawy i leci tak fajnie do przodu,żeby przeskoczyć odrazu na raczkowanie i spowrotem wstaje i łapie za rękę;)
Ostatnio też zrobiła się całuśna i przytulaśna.Z rana oboje z mężem dostajemy buziaki z wpychaniem jęzorka do naszej buzi,a potem tulenie.Oj słodko to wygląda.Dorasta już,dorasta ta moja mała dziewczynka:)
Teraz jak jest zmęczona i śpiąca to kładzie główkę gdzie wlezie,na podłodze,łóżku,kolanach i pokazuje,że spać się jej chce;)
Ja już lepiej się czuję,dzisiaj chodziłam cały dzień w piżamie( góra) i dresach.Rzadko mi się to zdarza,ale zazwyczaj jak wiem,że nie będę wychodzić lub jestem źle nastrojona to się ubieram w dreski.
Zmęczona już jestem,muszę się wykąpać i pościelić sobie łóżko ( oOOoo NIE!)
Poukładaj sobie świat
Skąd wrażenie, że jest czas
Choćby dawniej nawet był
Wolniej płynął, wszystko z nim
Twoje wiersze, dumne dziś
Czemu wtedy nie przysłałaś ich?
Poukładaj sobie sny
Póki żyją jeszcze w nich
Cienie niezaczętych spraw
Wstyd się przyznać, też je mam
Sny na wietrze, wiersze w nich
Nie są wieczne, nie przestawaj śnić
Prawda jest jak dym, w niebo wzleci nim
Nim zrozumiesz, że sny
Są po to by je śnić i gonić z całych sił
Nim zamienią się w dym
Poukładaj wiersze tak
Tak jak pragnień dawny blask
Nigdy nie za późno by
Do nich wracać, jeszcze z nich
Iskrą świecić, niech się tli
Niech nas pieści, żarem co ma przyjść(....)
Seweryn Krajewski,Andrzej Piaseczny,Piotr Cugowski -DYM
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 25-10-2011 22:38
Obejrzałam sobie po raz enty "Śniadanie do łóżka" i teraz słucham Seweryna Krajewskiego...smutno mi się zrobiło jakoś...Czyżbym czuła niedosyt mojej miłości?Niee,tak nie jest.Wyklucza się to z miłością którą przeżywam każdego dnia,miłością do męża,do córki.Kocham ich,a jednak czegoś mi brak...chyba to najbardziej mnie dotyka,boli i przypomina się każdego dnia...brak własnego kąta,nawet takiego stancyjnego,ale kąta.Chciałabym sama być sobie panią własnych myśli...a nie być marionetką...:( Mam takie swoje marzenia,zamieszkać wreszcie tylko razem,we troje...Nie zdajecie sobie sprawy jak Wam niektórym zazdroszczę mieszkania,domu na kredyt bo na kredyt ale jest...ja nawet tego nie mam i wątpię żebym szybko wyprowadziła się z pokoju 11 m. Ja chcę czuć przestrzeń,powietrze przelatujące między palcami,miejsce dla Julki do zabawy,by mogła rozwalać sobie zabawki,by mogła się bawić,zająć sobą.
Mam marzenia...tylko...jak je spełnić? Czy jak ktoś jest szczęśliwy,ma cudownego męża,córkę nie może mieć wszystkiego,a tak naprawdę niczego? Może zbyt wiele wymagam...od siebie..innych.Nie wiem!
Chcę to jakoś przyśpieszyć,ale ostatnio wszyscy podejmują za mnie decyzję.Chciałabym iść do pracy,nawet na pół etatu ale iść...mieć jakieś dodatkowe pieniądze,małą oddawać do domu malucha,ona lubi dzieci...Czuję jak każdego dnia,ktoś mi wbija gwóźdź w każde nowe miejsce!Lubie wymagać od siebie dużo.Ale jak już usłyszałam,jeśli pójdę do pracy to mąż się zwolni i to on będzie siedział z małą...nawet się zapytałam kiedy wg niego będę mogła iść do pracy?Jak Julka będzie miała 5-7-10 lat?!Ona zawsze będzie jego małą córeczką,tylko szkoda,że nikt nie martwi się o mnie,o moją psychikę i to co dzieje się we mnie.Jestem gotowa do każdej pracy,nawet mogę sprzątać bo żadna praca nie hańbi,aby mieć tylko umowę,zarobki...
Mam głowę pełną myśli...ciągle wracam do tego.Nikt oprócz mnie nie widzi problemu...ja to jakaś problemowa kobieta jestem..eh:(
Straciłam ochotę na cokolwiek w tym tygodniu.Odpuszczam sobie wszystko,nie mam dla kogo się starać i po co jak i tak będę zła..
A tak z innej beczki:
Rozchorowałam się,mam wysoką temperaurę-39 st i bolące zatoki.Leżę w łóżku i zdycham.No nic,twarda jestem bo nie chcę małej rozłożyć:)
Dobranoc...na smuteczkowo,ale dobranoc!
;( ;( :(