Córka i mama- pomysły na dzień bez nudyyyKategorie: Rozwój, Żyj chwilą, Zainteresowania Liczba wpisów: 71, liczba wizyt: 194500 |
Nadesłane przez: dpczajkowscy dnia 16-10-2013 19:49
Tak zaczęła się nasza przygoda z Katarkiem,
trochę sentymentalnie, to przyznam, bo dystrybutor jest z Krakowa-
tak jak my.
No i jest....
przybył do nas pocztą...i nawet list Katarkowy dostaliśmy-
który zresztą ujrzał już światło dzienne na naszym funpage`u.
Ja szczęśliwa, bo akurat sezon katarowy w pełni,
nas też paskudny katar nie ominął, więc Katarkowy prezent do
odsysania kataru jak znalazł.
Moje nastawienie- sceptyczne- bo jak to?
rura, bo jak to? odkurzacz? że co proszę.
Nie no, nie żebym nie słyszała o takim sposobie odciągania wydzieliny z nosa u dzieci,
ale od zawsze mnie to jakoś przerażało.
Na początku była u nas gruszka, szybko jednak przestała dobrze wypełniać swoje zadanie,
przeszłam więc na odciągacz ustny.
Ale ile matka Daria, może dmuchać, chuchać, co ja wilk z bajki o trzech świnkach jestem czy co?
Czasem miałam wrażenie, że płuca wypluję,
a katar siedział sobie spokojnie w nosie Liwki.
Nie pomagało wcześniejsze nawilżanie, odczekiwanie itp.
co było gdzieś tam głębiej to zostawało i tyle.
Cała operacja trwała czasem nawet kilka minut, czasem kończąc się pogonią
za młodą po domu.
No to co mi szkodzi pomyślałam?
trzeba spróbować.
Nastawienie Liwii- ciekawska skubana.
Jak tylko zobaczyła pudełko na którym widniał dzidziuś,
zabrała się do rozpakowywania.
Gdy już wygrzebała wszystko, dobrze wiedziała, że to co się tam znajduję
przytyka się do nosa- no fakt, kształt nieco zbliżony do naszego starego odciągacza.
Ale przejdźmy do rzeczy.
Co w tym magicznym katarkowym pudełeczku znajdziemy.
Skład magicznego pudełeczka:
-2 x końcówka do odciągacza,
-Odciągacz- rureczka o dziwnych kształtach,
-wyciorex do czyszczenia,
-instrukcja,
Zgodnie z instrukcyjnymi radami, zabraliśmy się do działania.
1. Dziecko układamy w dogodnej pozycji.
No dobra więc układamy- no nie za bardzo, bo dziecko ułożyć się nie chce,
więc niech stoi.
2. Podłączamy odciągacz do rury ssącej odkurzacza o mocy 800-1500 W.
Jezzzuuuuu....ile mój odkurzacz ma tych W? dobrze, że jest jakaś karteczka na nim.
Chwała- nadaje się.
No to cyk- podłączony, jedziemy dalej.
Jeszcze sprawdzę siłę ssania na swojej ręce, tak na wszelki wypadek.
3. Końcówkę odciągacza przykładamy na kilka sekund do otworu nosowego.
Zaleca się aby po zabiegu, nawilżyć dziecku śluzówkę nosa.
Pyk, przyłożone.
Faktycznie chwila, i szpików nie ma.
Eureka...to działa, a jakie to proste.
4. Po zakończeniu należy od razu umyć cały aspirator.
Nie należy dopuszczać do zaschnięcia wydzieliny w ściankach odciągacza.
Wypłukane.
Czyli misja wykonana.
Teraz czas na jakieś mądre wnioski- z tym u mnie ciężko, ale się postaram.
Powiem tak,
bałam się tego wynalazku, ze względu na to, że podłączyć to cudo należy do odkurzacza.
Jednak to właśnie co tak mnie odpychało od tego cuda,
okazało się idealną alternatywą dla odciągaczy ustnych, gruszek i innych.
Rzeczywiście tak jak napisał producent- dystrybutor,
wystarczy zaledwie kilka sekund, aby usunąć ten okropny i męczący katar z dziecięcego noska.
Oszczędzamy sobie wysiłku- jeżeli bawimy się w odsysanie wydzieliny ustami,
niektórym odruchów wymiotnych, bo są i tacy rodzice,
ale przede wszystkim maluchowi, tego czasu który jest potrzebny na odciągnięcie kataru,
innymi sposobami.
Obawiałam się także, reakcji młodej na sam odkurzacz,
bo chociaż jest do niego przyzwyczajona, to jednak w takiej "branży"
jeszcze się z nim nie spotkała.
Jednak to też nie stanowiło dla nas przeszkody, bo w rezultacie odkurzacz, do odciągania,
wzbudził w niej zainteresowanie a nie jak myślałam- strach.
Jedyna wadą jaką zauważyłam to, to że nie użyjemy go w nocy- no chyba,
że mamy wyrozumiałych sąsiadów i rodzinę :)
ale poza tym z czystym sumieniem polecam KATARKA.
Jakość wykonania bardzo dobra, a do tego przystępna cena.
Ja jestem na - TAK,
i ciekawa jestem Waszych opinii.
Nadesłane przez: dpczajkowscy dnia 03-10-2013 08:37
Ostatnio na facebooku pytałam Was, czy Wasze dzieci lubią
oglądać zdjęcia.
Wychodzi na to, że lubią,
podobnie zresztą jak Liwia, która z niesamowitą fascynacją,
ogląda rodzinne fotografie w albumach.
A ja chciałabym Wam przedstawić pozytywny wpływ takiego oglądania,
na nasze dzieci, co oczywiście można połączyć ze wspaniałą zabawą
A i dziecko może spędzić nad tym dłużej niż chwilkę.
Taka zabawa jest najlepsza dla dzieciaków powyżej 18 miesiąca,
choć i młodsze na pewno odnajdą się w tej zabawie.
Maluchy które już ukończyły 6 miesiąc potrafią zapamiętywać niektóre rzeczy,
i co ważniejsze, takie wspomnienia przywoływać.
Dzieci powyżej 1,5 roku życia, są chłonne wiedzy.
Doskonale zapamiętują, a przede wszystkim uczą się imion, nazw przedmiotów.
Możemy tą chęć nauki wykorzystać w ćwiczeniach z obrazami właśnie,
a w tym przypadku wykorzystać do tego zdjęcia.
To doskonały trening zapamiętywania, a i świetna zabawa.
Nie bójmy się wyjąć zdjęć z albumu (w końcu później maluch może pomóc je powkładać).
Wskazujmy dziecku na zdjęciu kogo widzimy-
tata, mama, babcia, dziadzia, ciocia Kasia, wujek...
starajmy się wypowiadać imiona i nazwy rzeczy głośno i wyraźnie,
a do każdej wskazywanej osoby możemy dodać krótką historię,
która pomoże dziecku zapamiętanie nazwy i skojarzenie jej z konkretną rzeczą.
Np. "Z ciocią Agą często chodziliśmy do parku, tak?",
"Babcia Danusia, zawsze mówi Ci wierszyki, prawda?".
To wymusza na dziecku interakcję- odpowiedź na pytanie,
lub chociaż zainteresowanie pytaniem.
Uczy to naszą pociechę konstruowania własnych wypowiedzi.
Pamiętajmy, że dziecko, słuchając naszych wypowiedzi,
uczy się reguł gramatycznych- to my jesteśmy w tej chwili jego wzorcem.
Proponowana zabawa, rozszerza też zasób dziecięcego słownika.
Inną formą nauką przez obrazki,
oprócz takich kupionych w sklepie,
to wycięcie z gazety, różnych przedmiotów i nazywanie ich.
Możemy umieścić te obrazki w jakimś dobrze widocznym dla dziecka miejscu
np. przypiąć magnesami do lodówki,
i co jakiś czas przypominać nazwy tych rzeczy.
Później możemy odwrócić rolę,
i pytać się dziecka- co to jest? kto to jest?
Nadesłane przez: dpczajkowscy dnia 01-10-2013 11:31
Urodziny dziecka, to na pewno wyjątkowa chwila,
którą trzeba odpowiednio uczcić.
Warto pamiętać, że ma to być specjalny dzień,
w którym to właśnie nasza pociecha ma być w centrum uwagi.
Pamiętajmy, żeby taki dzień odpowiednio celebrować,
bo w końcu to my uczymy nasze dzieci tradycji obchodzenia różnych okazji,
i to właśnie od nas zależy jak takie momenty,
będą się im kojarzyć.
Czy ze świetnym dniem, przy którym wszyscy są uśmiechnięci, życzliwi,
weseli, i wspólnie obchodzą daną uroczystość,
czy też z ponurym świętem, gdzie każdy przyszedł ze skwaszoną miną,
jakby z obowiązku, a nie dla przyjemności.
Ktoś zaraz mi tu powie, że wszystko kręci się wokół prezentów,
a ja na to co?
hm...fakt, ale kto taką uwagę przywiązuje do prezentów jak nie rodzice i bliscy?
to właśnie my kreujemy w dzieciach potrzebę takiej rywalizacji,
i wyścigu, kto dostał lepszy prezent, czy kto miał więcej gości,
a przecież nie ilość, wielkość się liczy, ale jakość i atmosfera urodzin.
Ja sama wolę wystrzegać się takich licytacji, co lepsze,
a skupić się nad tym, żeby moja córka jak najlepiej wspominała swoje urodziny.
Pamiętała pyszny tort i rodzinną atmosferę gości,
którzy przyjdą na jej przyjęcie.
Zresztą małe dzieci, szybko stają się nerwowe w obecności większej ilości ludzi,
tym bardziej zamieszania z dużą ilością dzieci,
dlatego do pewnego wieku, spokojne kameralne imprezy są jak najbardziej wskazane,
a na duże kinder bale jest jeszcze czas.
Zresztą jej przedszkolna impreza urodzinowa, już ma jakąś nutkę kinder balu.
Starsze dzieci to już większy wybór, możliwości
w jaki można zorganizować takie przyjęcie.
W końcu wcale taki urodzinowy dzień nie musi być zwykłym siedzeniem przy torcie.
Można fajnie spędzić go np. poznając dinozaury, czy np. wybrać się z maluchem na basen.
Dziecko na pewno będzie miło spędzać czas wspólnie z rodzicami,
gdzie w tych czasach zabiegani,
często nie mamy wystarczająco czasu, aby spędzić go tak rodzinnie.
Może to właśnie urodziny, będą takim dobrym czasem, aby wykorzystać ten czas
właśnie w taki sposób.
ROCZNIAKI I DWULATKI
Takie maluchy, jeszcze nie do końca świadome idei urodzin,
oddają całą przyjemność świętowania rodzicom.
Bo to właśnie dla rodziców jest niesamowite przeżycie.
Tak jak wspomniałam wyżej, wtedy warto zrobić kameralne święto w gronie najbliższych,
aby dziecko czuło się swobodnie,
a w całym tym zamieszaniu, nie zapomnijmy o uwiecznieniu tej chwili na fotografiach,
bądź filmie. W końcu dziecko z tego czasu nie będzie zbyt wiele pamiętać,
a wspomnienia na zdjęciach będzie się za parę lat,
na pewno miło oglądać.
Dopasujmy też odpowiednio porę w której organizujemy przyjęcie,
tak aby, maluch był wypoczęty, najedzony, czyli krótko mówiąc zadowolony.
Choć jak to zwykle bywa, w takich momentach, wszystko idzie na opak,
i dziecko w ten dzień nie śpi tak jak powinno, nie je tyle ile zwykle itd.
ale bądźmy opanowani.
Wrzućmy na luz, to przede wszystkim, bo wiadomo jak to dziecko,
będzie chciało wszystkiego dotknąć,
wszystkiego spróbować,
dlatego nie denerwujmy się gdy akurat poplami nową kreację kupioną specjalnie na tą okazję,
takie życie, a dzieci różne cuda wyprawiają.
Jeżeli chodzi o poczęstunek, to oprócz standardowego menu dla gości,
nie zapominajmy o naszym maluchu.
Przyszykujmy coś specjalnie dla solenizanta, a i czegoś do przegryzienia też nie może brakować,
może jakieś kukurydziane chrupki albo paluszki dla juniorków?
Głównym punktem spotkania jest oczywiście tort.
Polecam standardowy tort biszkoptowy z bitą śmietaną i owocami.
Pamiętajmy, że nasz maluszek też musi troszkę go skosztować,
więc powinien być taki, aby mógł go zjeść.
Nie pomińmy na torcie świeczki, a osobiście polecam też fontanny sztucznych ogni,
co doda przysmakowi uroku, ale i na pewno zachwyci nasze maleństwo.
TRZYLATKI I STARSZAKI
Teraz to już można poszaleć.
To okres kiedy nasze maluchy mają już swoje koleżanki i kolegów.
Więc jeżeli myślimy o zorganizowaniu imprezy dla dzieciaków,
to jest to dobry moment, na takie przedsięwzięcie.
Dla młodszych dzieciaków, wystarczy gdy takie przyjęcie będzie trwało około 1,5h,
w końcu nowe miejsce, nowa sytuacja też bardzo męczą,
i na bank jest to dla nich niesamowite przeżycie.
*Szał zjeżdżalni i tunele
Dość popularne są teraz urodziny w salach zabaw.
Dzieci wyszaleją się tam za wszystkie czasy to jest pewne.
Ceny są zróżnicowane w zależności od miejsca, czasu trwania, pakietów, ilości dzieci,
ale na pewno trzeba się przygotować na paręset złotych wydatku.
*Impreza tematyczna
Może być organizowana w jakimś konkretnym miejscu lub na powietrzu,
w zależności od preferencji dziecka.
Dlatego obserwujmy nasze dzieci, pod kątem tego co lubią, czym się interesują,
bo może to być wspaniały pomysł na niezapomniane urodziny.
Możemy zorganizować urodziny polegające na pieczeniu ciastek,
szyciu misia lub tym podobnych- czyli urodziny kreatywne,
a zarazem dzieci aktywnie biorą udział w tworzeniu czegoś,
a później swoje dzieło mogą wziąć do domu.
Wiadomo- każde zajęcia mają jakieś obostrzenia wiekowe.
Urodziny z innej strony, to np. urodziny w muzeum,
wspólne szukanie skarbu piratów czy tym podobne.
To także aktywne spędzanie czasu, a i wspólna zabawa dzieciaków.
Dlatego warto postawić na dobrego animatora, który znajduje wspólny
język z dziećmi i potrafi zmobilizować ich do wspólnego działania.
Nie zapominajmy w przypadku przede wszystkim młodszych dzieci o ich rodzicach.
Takie maluchy mogą czuć się w nowym miejscu zagubione, dlatego
chcą mieć przy sobie lub chociaż w zasięgu wzroku swojego rodzica.
Często takie sale zabaw mają kącik przeznaczony właśnie dla dorosłych opiekunów,
gdzie np. przy kawie można poczekać na swoją pociechę.
Przy starszych dzieciach nie jest to konieczne, bo maluchy wtedy bardziej skupiają się
na obecności mamy czy taty niż na swobodnej zabawie.
Nie męczmy też dzieci robieniem masy zdjęć.
Chwila dla aparatu wystarczy,
pozwólmy dzieciom na swobodę
i prawdziwą zabawę, a nie tylko myśl o tym aby pozować do zdjęcia.
A Wy jakie macie pomysły na urodziny swoich pociech?
Albo jakieś macie już za sobą, które wyjątkowo Wam i Waszym pociechom zapadły w pamięć?