Blogi
»
Życie z Aniołkiem
|
gru 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | | | | | |
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 14-10-2010 13:30
Już po pogodzie;) zaczyna się jesienna słota. Dziś od rana byłam w rozjazdach, ale załatwiłam sporo spraw. Udało mi się uzgodnic termin usunięcia woreczka zółciowego (niestety na skutek ciąż nadaje się tylko do usunięcia) 15 grudnia. Cieszę się, że załatwię to jeszcze w tym roku i to szybko. Potem szybko - mam nadzieję - dojde do siebie i działamy;) Tym razem muszę mieć wszystko "wyprostowane", żeby w następnej ciąży nie było niepotrzebnych niespodzianek i komplikacji.
Dla porawy humorku odwiedziłam dziś fryzjera - wyglądam inaczej, młodziej chyba, ale oczy są wciąż zmęczone, smutne i trochę opuchnięte...ech...ciężko wciąż, choć czasem mam wrażenie, że mineło juz strasznie dużo czasu od tych wszyskich wydarzeń.
Julka - moja kochana córunia - zasmarkana i kaszląca. Jeśli nic się nie zmieni do jutra, pójdziemy do lekarza. Dzięki bogu mamy ją, mamy siebie z mężem. Rodzina to jest siła...ogromna.
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 13-10-2010 09:51
Znów piękna pogoda za oknem. Dziś uświadomiłam sobie, że od pogrzebu Zosi cały czas świeci piękne słońce...
Wczoraj byliśmy w Sopocie, było naprawdę pięknie, wizyta na cmentarzu, wśród pięknych jesiennych kolorów, słońca i ciszy przyniosła znów oczekiwane ukojenie. Potem odwiedziliśmy moich rodziców i spontanicznie z mamą upichciłyśmy obiad, wpadł mój brat z żoną i naprawdę oderwaliśmy się od wszystkiego...
Nasza Julka się niestety przeziębiła i do końca tygodnia zostawiam ją w domu. Cieszy się urwisek:)
Kazałam mężowi wykasować wszystkie zdjęcia z wakacji...nie mogę patrzeć na nie, miałam już taki duży brzuszek!!! Ta świadomość, że wtedy Zosia jeszcze żyła, że wtedy było wszystko w porządku!!!
Za miesiąc idziemy do naszego lekarza. Mam nadzieję, że wszystko będzie ze mną w porządku. Mój mąż pytał go przy okazji spotkania w szpitalu, kiedy znowu bedziemy mogli się starać (kuje facet żelazo póki gorące;)). Lakarz powiedział, że jeśli po połogu będzie wszystko w porządku to on nie widzi przeciwskazań. W zasadzie odliczam już dni do tej wizyty...Pragnienie, żeby mieć dzidzię jest w nas tak wielkie, że w zasadzie na niczym innym się nie skupiamy od ponad 2 lat...2 niepowodzenia - mam nadzieję, że los nie będzie już tak złośliwy dla nas...
P.S. Bardzo wszystkim dziekuję za komentarze...dodają siły.
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 12-10-2010 08:28
Julka już w szkole...wczoraj wieczorem upiekłam pyszne maślane bułeczki:) wszyscy sie zajadali:) na obiad z kolei upichciłam gołąbki bez zawijania - pyszna sprawa:) Lubimy sobie podjeść - w sumie ile człowiek ma przyjemności w życiu. U nas w rodzinach jedzenie to tradycja - zawsze kiedy sie spotykamy musi być na stole coś pysznego...:)
Bardzo próbujemy żyć normalnie. Póki co - średnio wychodzi:( Jakby ktoś mógł zdjąć z nas ten ból...przyjść i po prostu go zabrać...
Dzisiaj jedziemy na cmantarz - znowu - cieszę się i nie mogę się doczekać:)
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku