Blogi
»
Życie z Aniołkiem
|
gru 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | | | | | |
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 22-11-2010 08:09
Weekend minął a z piątkowej kolacji wyszły nici:( Jak na złość mój mąż musiał zostać dłużej w pracy i zanim przyjechał, to niestety bylo już za późno, żeby się wybrać:( Szkoda, bo się nastawiałam, ale jak widziałam jaki jest zmęczony po całym tygodniu to w sumie cieszyłam się, że zostaliśmy w domu. Samo życie, co zrobić.
Sobota minęła nam na rozjazdach, pojechaliśmy do teściowej. Wieczorem mąż wybrał sie z kolegami z pracy do U7. Chyba pierwszy raz od 10 lat zrobił sobie wychodne. Generalnie jest typem domatora i ciężko go namówić na eskapady z kumplami. Tym razem się skusił i chyba mu sie podoboało - nawet zawiedziony był, że tak krótko.
Wczoraj?? Julka poszła do Wiktora na urodziny a my mmieliśmy 2 godziny dla siebie:) zaprosiłam więc mojego męża na kawę i ciacho:) Ale sobie pogadaliśmy, bardzo dużo nam dały te 2 godninki tylko razem:) Czułam się jak na randce:)
Potem basen - woda zimna była jak smok. Brrr...do teraz jak sobie pomyślę to mam ciarki. Niestety przez to, że szybko robi sie ciemno nie poszliśmy do Zosi:(. Tak mi jakoś pusto, że niedziela mineła bez odwiedzin u Zosi...koniecznie musze jechac w tygodniu.
To chyba tyle - a dzisiaj - pranie, sprzatanie, gotowanie...codzienny standard.
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 19-11-2010 08:43
wczoraj po południu szykując obiad słuchałam sobie radia. Mówią coś o konkursie kulinarnym, pytają o przepis na zupe bouillabaisse. Nie mam pojęcia co to za zupa! Ale poleciałam do laptopa i googluje:) Coś znalazłam - wkleiłam do poczty i wysłałam. Wróciłam potem do obiadu i zapomnialam o tym. Przyjechała Julka ze szkoły, zjadłyśmy obiad. Usiadłam jeszcze na chwile do lapa i sprawdziłam poczte. Patrzę??? "Wygrała Pani zaproszenie na kolacje francuską do Hotelu Sheraton;) Proszę dokonać rezerwacji stolika jeszcze dzisiaj". Doznałam szoku...zadzwoniłam wiec i zarezerwowałam stolik i tym sposobem dzisiaj z mężem mamy randkę na kolacji francuskiej:) Kurcze ciesze się, bo nigdy nic nie wygrywam:) Musze sie przygotowac i mojego męża tez - w końcu to nie byle co;) W poniedziałek napiszę co i jak:)
A dzisiaj??...Julka jeszcze śpi, mąż pojechał do pracy a ja zaraz zabieram się za ogarnianie mojej zagródki. Na obiadek kupiłam rybkę - pekluje się od wczoraj. Z reszta dzisiaj musi byc coś lekkiego - w końcu przed nami kolacja:)
W sobote jedziemy do teściowej na obiad (musiałam zmienić plany i nie jade do koleżanki), w niedziele na urodziny do kolegii Julki a potem do Zosi i na basenik. Zatem weekendowy intensive. Ale dobrze. Lubie tak.
-
Nadesłane przez: nowisia
dnia 18-11-2010 21:14
Okazało się jednak, że nie znam się na samochodach:) I całe szczęscie, bo zatarł się jedynie silniczek od wycieraczek a czujk ABSu się zabrudził:) Szczęśliwie wydatki skurczyły się w zwiazku z tym do minimum:) Przy okazji mąż wymienił olej i sprawdził alternator, akumulatr, poziom wszystkich płynów. Wszystko w porządeczku - można jeżdzić:)
Z Julką lepiłyśmy dziś, na zajęcia plastyczne, choinkę z masy solnej. Wypiekłyśmy, pomalowałyśmy, przyczepiłyśmy koraliki, posypałyśmy brokatem i wyszło cudo:) Teraz choineczki będą sprzedawane a dochód ze sprzedaży zostanie przekazany na Hospicjum w Gdańsku:) Fajnie:)
Poza tym?? Jutro piątek, tydzień strzelił jak z bicza, dni krótkie i już 21.14...normalnie czuję jak się starzeję;)
Pozdrawiam...
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku