gru
2024
2008-03
2008-04
2008-05
2008-06
2008-07
2008-08
2008-09
2008-10
2008-11
2008-12
2009-01
2009-02
2009-03
2009-04
2009-05
2009-06
2009-07
2009-08
2009-09
2009-10
2009-11
2009-12
2010-01
2010-02
2010-03
2010-04
2010-05
2010-06
2010-07
2010-08
2010-09
2010-11
2010-12
2011-01
2011-02
2011-03
2011-04
2011-05
2011-06
2011-07
2011-08
2011-09
2011-10
2011-11
2012-01
2012-02
2012-03
2012-04
2012-05
2012-06
2012-07
2012-08
2012-09
2012-10
2012-11
2012-12
2013-01
2013-02
2013-04
2013-05
2013-06
2013-07
2013-08
2013-09
2013-11
| ||||||
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 |
Szymuś mój synuśKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 203, liczba wizyt: 608328 |
Nadesłane przez: Isiunia dnia 17-05-2012 09:08
Wczoraj postanowilam wprowadzic zmianę w usypianiu mojego 5-latka. Dotąd kładłam się z nim do łóżeczka, opowiadałam lub czytałam bajeczkę, przytulałam i synek zasypiał. Dojrzałam jednak do tego, by uczyć dziecko zasypiać samemu. Ten, kto przeżył, wie, jakie to zadanie. Nie łatwe. Wczoraj Szymek wynajdywał tysiące powodów, przez które zaglądałam do jego pokoju, m.in:
- ból brzucha
- ból ręki/nogi/głowy
- zimno
- spocenie się i koniecznośc zmiany koszulki
- koniecznośc pocałowania mamy na dobranoc (chociaż całował chwilę temu)
- znalezienie przytulanki (chociaż byla pod ręką)
Były też płacze i lamenty, proszenia i błagania "ostatni raz, mamusiu". Bylam nieugięta, chociaż wiadomo, że ciężka to sprawa. Zasnął jednak - dłużej niz zwykle to trwało, ale zasnął. Rano wstał z kiepskim humorem. Ciężko było go "sprowadzić do parteru" i osiągnąć własnoręcznie przez niego założenie butów. Ale bylam znów nieugięta, chociaż adrenalina wzrastała. Poranki są szczególnie trudne, niewyspanie, pośpiech, wszystko sie kumuluje. Nie wybuchłam. W przedszkolu ściągnął buty i założył kapcie. Ale były problemy, jak już dawno, z wejsciem na sale.
Myślę, że mój synek przeżył tę zmianę w zasypianiu. Stąd taka postawa o poranku i całe zachowanie. Nie zapomniałam zapewnić go o tym, ze go kocham. Ale musze wymagać okreslonego zachowania.
Wychowanie dzieci jest najtrudniejszą sprawą na swiecie. Myślę, że moim rodzicom należy się super medal. Wydaje mi się, że wychowali mnie b. dobrze. Z szacunkiem do nich, do innych ludzi i do siebie, z miłością do świata, z wartościami, jakie trzeba pielegnować w sobie. Moim celem jest podobnie wychować moje dziecko. To mój challenge.
Nadesłane przez: Isiunia dnia 10-05-2012 11:03
Na długi majowy weekend wyjechaliśmy z bączkiem do Luksemburga. Spędziliśmy w tym przyjaznym kraju tydzień. Jak się tego spodziewałam, mojemu synkowi do szczęścia wiele nie potrzeba. Wystarczy: szczęsliwa mama, super kompan do zabawy, las, strumyki i możliwośc robienia zapor&tam z kamieni. No i pies, który będzie za nim chodzić krok w krok. Już dawno tak szczęsliwego Szymka nie widziałam. Radosne było wstawanie poranne. No może dla mnie trochę za wczesne ;) Ale ten usmiech, radość i pierwsze słowa: bawimy się? - potrafiły postawić na nogi:) Wiele pięknych emocji przezyliśmy, czas biegł szybko i trzeba było wracać. Byłam zaskoczona, że ani razu nie wspomniał o powrocie do domku...
Nadesłane przez: Isiunia dnia 15-04-2012 21:07
Moj synek skończył 5 lat 9 kwietnia, ale imprezke urodzinową miał w minioną sobotę. Urodziny zorganizowałam w nowym, przytulnym miejcu do zabaw dla dzieci w Olsztynie - Fiki Miki. Wszyscy zaproszeni przybyli, a Szymek byl bardzo szczęśliwy. Prezenty po prostu go zachwycły i wracał wciąż do kącika z ustawionymi prezentami przyglądając się im z radością. Dziś skończyliśmy układać Lego straż oraz inne zestawy Lego i zabawki, jakie otrzymał. Zabawa była długa, nie dziwne zatem, że po 20 juz bączek spał. A ja, jak zwykle na jego urodzinki przypominam sobie wszystko, od początku. Od pierwszego uczucia, od położenia na brzuchu po urodzeniu...5 lat mineło...szybko.