On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 525113 |
Nadesłane przez: anetaab 12-01-2012 09:05
Dochodzę do siebie po Jakubowej histeri.
Tylko żebym wiedziała o co mu chodziło, może bylo by mi lżej.
Płakał bez wyraźnej przyczyny jakieś 10 minut.
Na ręce i z rąk.
Picie? Nie.
Kaszka? Nie.
Nawet smoka( którego sprytnie postanowiłam rano schować) dostał,
ale i nie o niego chodziło.
Do babci na ręce? Też nie.
W rezultacie dałam mu syropku przeciwbólowego,
w obawie, że może coś mu dolega.
Uspokoił się i wyciszył, ale ponowna próba zapodania mu kaszy
nie przyniosła oczekiwanego przez mamusię rezultatu.
Znów odmówił wyraźnie protestując i płacząc.
Nie cierpię takich chwil, kiedy nie wiem jak pomóc dziecku,
kiedy nawet nie mam pojęcia co się dzieje, o co chodzi...
Smutn mi strasznie, że nie umiem Go uspokoić.