Opublikowany przez: Kasia P. 2015-03-09 10:19:16
Jak informują Wiadomości TVP 1: Malutka Zosia od urodzenia przebywa w domu dziecka. Dziewczynka jednego dnia zachorowała i trafiła do szpitala. Zupełnie sama. Skazana na opiekuńczość miejscowych pielęgniarek. Tej opieki jednak nie było, bo jak tłumaczą pielęgniarki dzieci jest dużo i nie każdemu mogą poświęcić swoją uwagę. Czy jednak w przypadku Zosi sytuacja nie przedstawia się inaczej?
Dziewczynka, płacząca i głodna leżała w łóżeczku brudnym od własnych odchodów, bo nikt nie miał czasu się nią zaopiekować. W końcu nad dziewczynką zlitowały się inne matki, które potrafiły poświęcić swój czas na to, by zająć się nie tylko swoim, lecz także opuszczonym, bezbronnym dzieckiem z domu dziecka.
Psycholog, czy dyrektor innego szpitala w Wiadomościach TVP 1 zgodnie przyznają, że u pielęgniarek powinien zadziałać normalny ludzki odruch, polegający na pomocy dla niewinnej i potrzebującej dziewczynki. Dlaczego jednak taki mechanizm nie zadziałał? Dlaczego dziewczynka została pozostawiona sama sobie?
Jakie sytuacje obserwujecie w naszych szpitalach? Czy zmierzyłyście się z podobną historią?
Co uważacie na temat opieki nad Zosią? Czy zawinił dom dziecka, który powinien wysłać do szpitala swojego pracownika, czy pielęgniarki?
Znacie już historię Zosi z Łukowa z domu dziecka. Razem z naszą czytelniczką na Familie pomagamy w zbiórce rzeczy dla Zośki. Potrzebne są ubranka rozmiar 92-98 i większe, buty rozmiar 22-23 i większe na przyszłość, pieluchy, zabawki też się przydadzą. Chętnych proszę o kontakt (info@familie.pl) lub wysyłanie darów bezpośrednio do Zosi na adres placówki:
Placówka Wielofunkcyjna w Łukowie
ul. Broniewskiego 20/26
21-400 Łuków
Warto zaznaczać na paczkach, że to dla Zosi:)
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
37.47.*.* 2016.12.19 14:52
Jeśli rodzic nie zadba o swoje dziecko, to raczej nikt się nim lepiej nie zajmie. Nie tylko w szpitalach, ale też w innych miejscach dzieci pozostawione bez rodziców często nie mają takiej opieki jaką powinny. Kiedyś byłam na praktykach w szkole specjalnej. W grupie była piątka dzieci, ale wiadomo, że zachowywały się tak jakby tam dziesiątka była. W pewnym momencie pani wychowawczyni musiała wytrzeć zaślinione dziecko i zrobiła to zwykłym szarym papierem. Przeraziło mnie to. Zwykły szary szorstki papier do buzi przedszkolaka? Pewnie miała pieniądze klasowe lub coś w tym stylu, to mogła kupić pudełko ze zwykłymi chusteczkami w dyskoncie. A nawet jak nie miała, to te 3zł na miesiąc nie zrobiłyby dla niej większej różnicy. RODZICE! To Wy musicie być najlepszymi opiekunami dla swoich dzieci. Nikt nie zatroszczy się o nie lepiej niż Wy!
178.36.*.* 2015.09.05 10:59
A przepraszam a gdzie byli lekarze!!!!!!!!!!!! W szpitalu pracują widać tylko pielęgniarki!!!!!!!!!!!!
88.220.*.* 2015.09.05 10:17
kilka lat temu byłam z córką w Szpitalu Wojewódzkim w Olsztynie. Na sali obok była dziewczynka do której od czasu do czasu przychodzila babcia, bo matka pijaczka. Dziewczynka była już na tyle duża ze sama wstawała w łóżeczku, strasznie było patrzeć jak sama się bawi swoimi dłońmi, jak wyciąga ręcę przez szczebelki do stolika na którym stało picie a nikt go nie podał, zasypiała tak jak stała padała przy jarzącym świetle, bo nikt nie zgasił, nie zajrzał - na obchodzie dziewczynka zrobiła kupę, pielęgniarka obtarła jej tyłek SZARYM ręcznikiem i tyle.... dgybym mogłą poszłabym do niej, to jest straszne, ze dzieci muszą tak cierpiec...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.