Opublikowany przez: Kasia P.
Poznali się w Brukseli, na międzynarodowej konferencji dla młodych dziennikarzy. Od początku podróżowali razem do bardzo różnych miejsc i bardzo szybko zdali sobie sprawę, że chcieliby tę największą podróż: wspólne życie spędzić razem. No i Anna przeniosła się do Berlina. W codziennym życiu używają trzech języków: polskiego (Anna z Hanią i Milą), niemieckiego (Tom z Hanią i Milą) i angielskiego (Anna z Tomem). Założyli inspirującego dla innych rodziców bloga o rodzinnym podróżowaniu: Rodzina bez granic. Rozmawiam dziś z Anią Alboth o tym jak wyrwać rodzinę z domu i o tym jak znosiła podróżowanie w ciąży.
Podróżowanie trzeba mieć we krwi? Czy Pani dzieci z tym się urodziły? Czy to kwestia nauki?
Nie wiem! :) Nigdy nie miałam dzieci, z którymi nie podróżowałam! Nasze dziewczyny były w ruchu i wśród osób z różnych krajów od samego początku. Myślę sobie, że jeśli nagle z dwulatkiem, który nigdy nie spał poza swoim łóżeczkiem – chce się pojechać w road trip i spać na dziko w Nowej Zelandii, to dla takiego dwulatka to może być trudne, bo nowe. Dziewczynki najpierw jeździły na drugi koniec Berlina (bo ja nie umiałam siedzieć w domu), na weekendy pod miasto, aż – kiedy wszystkie szczepienia stacjonarnie zostały zrobione – w długie podróże.
Kto zafascynował Państwa podróżowaniem? Czy to rodzinna tradycja?
Chyba książki. No i absolutna ciekawość świata. To nas połączyło – kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, od razu rozmawialiśmy o przygodach z różnych wyjazdów, o spotkaniach z ludźmi. Nasze rodziny za bardzo nie podróżują. A my dużo mówiliśmy o wyjazdach, że byśmy chcieli, że fajnie, dużo czytaliśmy reportażowych książek – ale tak naprawdę ruszyliśmy w drogę dopiero z małą Hanią. Na pół roku.
Jak znosiła Pani podróżowanie w ciąży?
W drugą ciążę zaszłam podczas półrocznej podróży wokół Morza Czarnego i... było dobrze, z kilkoma wyjątkami. Na krętych drogach górskich Górskiego Karabachu – robiło mi się niedobrze, w gorącej Gruzji bywało słabo, no i tęskniłam bardzo za zupą pomidorową mojej mamy! Ale ja uważam, że i ciąża i czas z małymi dziećmi – to piękny, ale też normalny czas, w którym można i należy robić to, co się lubi.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Stokrotka 2015.07.06 20:53
Piękne.. Lecz trzeba dużo odwagi by wybrać się w taką podróż z dziećmi..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.