Autor zdjęcia/źródło: Sxc.hu
Mężczyzna na porodówce? Ależ tak!
Soho: Zawsze byłem na "nie", dwóch synów przyszło na świat bez mojej obecności i nie miałem z tego powdu wyrzutów. I oto niespodzianka 3 ciąża. Standard - wiozę żonusię do szpitala, oddaję w fachowe ręce i do widzenia - ale niema tak lekko Lekarz będący na dyżurze: a tata gdzie się wybiera? zrobić dziecko to łatwo, a urodzić?! i tak zostałem... "urodziliśmy" córeczkę - to było najwspanialsze moje przeżycie, emocje i wzruszenie sięgneły zenitu tyle refleksji, a tak naprawdę to bardzo indywidualna rzecz i podejście. Jedno jest pewne, są to chwile tak bardzo intymne i osobiste, że nic na siłę.
Mama Julki: Dla mnie obecność męża była podczas porodu czymś najważniejszym, czymś, co dodawało mi sił! Sądzę, ze gdybym była sama mój poró nie przebiegałby tak szybko i sprawnie. Czułam się silna siłą nas obydwojga. A co robił mój mąż? Trzymał mnie za rękę, przypominał o oddychaniu, podtrzymywał plecy, a potem przecinał pępowinę i razem ze mną witał Julkę na świecie
Moniskaaa: Miałam dość ciężki poród i szczerze mówiąc nie wiem czy dałabym radę bez męża. Bardzo mi pomogło jego trzymanie za rękę, podtrzymywanie głowy podczas parcia i przypominanie o oddychaniu między skurczami (bo niestety byłam taka zmęczona już, że odpływałam). Mąż przeżył to wszystko, nie ma żadnego urazy (bynajmniej tak mówi) i ogólnie cieszy się, że mógł mi pomóc.
Porodówka to nie miejsce dla faceta!
kasianml: Ja rodziłam sama dwa razy, miałam taką opiekę i wsparcie pań położnych, że mąż był mi niepotrzebny, bo w tym bólu gotowa byłam na niego wrzeszczeć. Znam wiele przypadków, że widok porodu zniesmaczył panów a nawet obrzydził. To są nasze sprawy. Mąż może przyjść tuż "po".
soniavenir: Ja przy obu porodach byłam sama i nie żałuję, bo moim zdaniem poród to domena kobiet. Bardziej brakowało mi partnera po porodzie, kiedy trudno się ruszyć, dzidzia płacze, a ja nawet nie miałam czasem jak coś zjeść, wypić, czy pójść do toalety.
O czym powinien pamiętać mężczyzna podczas porodu? Rada położnej:
Jeśli mdlejesz przy pobieraniu krwi, ale chcesz być przy porodzie - od razu zapowiedz że nie będziesz przecinał pępowiny. Najlepiej podczas finalnej akcji stań tyłem do lekarzy, a przodem do mamy. Dla dobra wszystkich absolutnie nie baw się w „ciekawskiego położnika” i nie sprawdzaj czy widać już główkę. Co bardzo ważne, wcześniej zrób sobie przerwę i zjedz coś. Wyskocz na małe co nieco, gdy rozwarcie osiągnie kila centymetrów .
Czytaj historie porodowe
Wypowiedz się: Ojciec przy porodzie, czy na poczekalni?