Opublikowany przez: ULA 2012-07-17 13:38:21
Nie ma sensu czekać! Warto się poznać jak najlepiej…
czerwona panienka: Ja jestem za seksem przed ślubem. Bo co jeśli po ślubie się okaże, że partnerzy nie pasują do siebie w kwestiach łóżkowych?
mati: Oczywiście, że przed ślubem. Ciężko wyobrazić sobie udane życie małżeńskie bez udane życia seksualnego i zdecydowanie lepiej by dotrzeć się dopasować przed lub zrezygnować z kroku na ślub niż potem szukać przygód gdzie indziej.
Amelajda: Jestem dumna z tego, że szukałam przed ślubem dopasowania, bo nadal przed tym ślubem jestem i wiem, że dopasowałam się idealnie, daje narzeczonemu to co najlepsze a on mi i nikt nie szuka lepszych rozrywek...
Janeczka: Uważam, że para nie tylko powinna przeżyć swój seks razem przed ślubem, ale też przed ślubem zamieszkać ze sobą, bo dopiero wspólne mieszkanie ze sobą daje obraz tego czy para do siebie pasuje, same romantyczne randki to za mało żeby mieć pewność, że się do siebie pasuje.
Mama Julki: nie jestem zwolenniczką wolnej miłości, czy sypiania z każdym tzw. chłopakiem/dziewczyną, jednak jeśli wiemy już, że to właśnie ten/ta jedyna, przede wszystkim jeśli związek najpierw został oparty na miłości - uważam, że seks jest jej naturalnym dopełnieniem.
Poznaj więcej argumentów i podziel się swoją opinią: |
Wspólne łóżko? Dopiero w noc poślubną…
Ania_29: My zdecydowaliśmy się na sex przed ślubem i strasznie tego żałuję :( I już wyjaśniam dlaczego. Na początku była oczywiście pełna fascynacja i satysfakcja, jednak po pewnym czasie to minęło i teraz i tak okazuje się, że w ogóle pod tym względem nie jesteśmy dopasowani. Nie będę się zagłębiać w szczególy, ale myślę, że gdybyśmy na "siebie" zaczekali do ślubu, to być może ta fascynacja trwałaby do dziś. Już przed ślubem wiedziałam, że się w łóżku raczej "nie dogadamy" ale to nie był powód, żeby się nie pobierać, bo na miłość boską sex nie jest przecież najważniejszy! Nie mówię, że wcale nie jest ważny, bo tak nie uważam. Uzupełniamy się z Mężem pod kazdym względem, tworzymy fajną rodzinkę. Jesteśmy ponad 2 lata po ślubie a sex "uprawiamy" jakieś 4 razy w roku. Pewnie, że chciałabym więcej, ale nic na siłę. I gwarantuję Wam, bez sexu da się żyć i być szczęśliwym. W życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby się z Mężem rozchodzić, bo sex nie sprawia mu przyjemności!
bielinek_kapustnik: Nie czekaliśmy do ślubu, ale z perspektywy czasu myślę, że spokojnie moglibyśmy poczekać. Wiele rzeczy dziś zrobiłabym inaczej, niż kiedyś…
emka1007: Czekaliśmy do ślubu i w ogóle tego nie żałuję :) Wręcz cieszę się, że nam się udało i jestem z tego dumna, że jesteśmy dla siebie pierwsi i jedyni :)
Loana: Ja mam doświadczenie dość długie bo blisko ćwierćwieczne w związku i napiszę, że nie szukałam dopasowania przed ślubem. I tak jak kilka dziewczyn tutaj też jestem dumna z tego. I choć czasem nie było różanie to inne wartości znacznie wyższe niż fizyczność przeważały i pozwalały przetrwać trudne chwile. I jakoś nie czułam się załamana, że nie zawsze wszystko w tym łóżku wychodziło. Dawało nam to platformę do rozmów i wzajemnego uczenia się siebie. I jakoś to, że nie "sprawdziliśmy" się wcześniej przed ślubem [choć mi również to brzmi mocno przedmiotowo], nigdy nie było podstawą do rozważań o ewentualnym rozejściu. Jeśli to by decydowało to ja dziękuję za taką miłość!
Bartt: Mówienie, że konieczne jest seksualne dopasowanie przed ślubem, to totalna bzdura. Bo nie ma możliwości, aby dwoje ludzi dopasowało się zupełnie w okresie narzeczeństwa, pod każdym względem, a potem w małżeństwie, spijali tylko śmietankę. Właśnie w małżeństwie jest czas na dopasowanie się w tej sferze.
Sprawdź czy będziecie/jesteście dobranym małżeństwem! |
Zdaniem seksuologa!
O tym jak rozpoczęcie współżycia wpływa na związek opowiedział nam Andrzej Gryżewski - seksuolog Przystani Psychologicznej (www.przystan-psychologiczna.pl)
Rozpoczęcie współżycia w związku różny miewa finał. Powodem jest urealnienie związku przez seks. Działa on jak soczewka - powiększa, uwidacznia cechy charakteru, osobowość, kulturę osobistą, pokazuje poziom zaangażowania w związek, jakość uczuć łączących partnerów.
Nie tak rzadko okazuje się, że wytworzony przez ranki obraz partnera ulega totalnej rozsypce. Partner po seksie odwraca się i zasypia; partner po orgazmie przestaje być zainteresowany dalszym współżyciem, ubiera się i zajmuje się sobą; dotąd przemiły i sympatyczny w seksie jest brutalny, bodźce są na skraju bólu i przemocy. Te sytuacje można wymieniać w nieskończoność.
Tak duża różnorodność reakcji po rozpoczęciu współżycia sprawia, że terapia u seksuologa ma w każdym z tych wypadków inny przebieg. Najpierw trzeba podjąć rozmowę z partnerem. Poinformować go o swoich uczuciach, dyskomforcie, zaskoczeniu tą sytuacją. Jeśli to nie wiele naprawi najlepiej udać się do seksuologa i omówić sytuację w bezpiecznych warunkach, w spokoju, a nie gdzieś między kuchnią a salonem, w przelocie i w napięciu.
Lepiej układa się parąom, które seks uprawiały przed ślubem. Mają mniejszą postawę życzeniową, gdyż miały więcej czasu na dotarcie się razem. Jeśli ktoś kieruje się swoimi wewnętrznymi wytycznymi i wybiera seks po ślubie, to dojrzałość okiełznania temperamentu pozytywnie działa w terapii, gdyż partnerzy podobnie odpowiedzialnie poczuwają się do dojrzałości w rozbudzeniu swojej seksualności.
przed ślubem, zanim poznała(e)m swojego męża/żonę |
|
53,0% |
przed ślubem, ale z moim mężem/żoną |
|
22,7% |
w noc poślubną |
|
4,6% |
dopiero po nocy poślubnej |
|
4,6% |
mam to cały czas przed sobą |
|
15,2% |
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
89.64.*.* 2018.01.19 06:45
No to się Pawle zdziwisz...pierwszy raz dla kobiety to coś jak wyrywanie zęba bez znieczulenia. Krew wszędzie, ból taki, że nie jesteś w stanie przez kilka godzin wstać. Nie uważam tego za jakiś ważny moment w moim życiu, wręcz przeciwnie : odczuwam radość z tego, że mam to za sobą i, że w noc poślubna będę cieszyć się z seksu :D
88.208.*.* 2013.09.04 17:17
A mnie uderzyło zdanie Pana Psychologa, o tym, że pary, które uprawiały seks przed ślubem miały więcej czasu na dotarcie się... Czasu przed czym niby??? Przed jakimś nieprzekraczalnym terminem???? Co za bzdura. To właśnie w długich latach małżeńskich jest czas na to docieranie się, zrozumienie, a nie wypróbowywanie się na zasadzie "Jeśli mi nie pasujesz, to Cię zostawię, wymienię na inny model".
93.176.*.* 2012.11.23 10:23
dopasowuje się puzzle.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.