Opublikowany przez: ULA 2011-09-23 12:37:57
Na Familie.pl 22 września 20111 zapytaliśmy mamy co było dla nich najtrudniejsze zaraz po przyjściu na świat ich dzieci. Okazuje się, że dla niemal 40% mam najtrudniejsze było zaakceptowanie swojego ciała, 37% za najgorsze uznało nieprzespane noce a 23% miała problem z brakiem czasu dla siebie…
O to jak naprawdę wygląda życie po porodzie i co jest wówczas najtrudniejsze zapytaliśmy mamy z Familie.pl…
1. „Baby-blues”
Według Agnieszki, mamy 2-miesięcznej Natalki, najgorsza jest właśnie depresja poporodowa i towarzyszące jej „rozchwianie emocjonalne”. Ola, mama 3-letniej Julii, wspomina ją następująco „Miałam taki czas, że nie czułam się dobrą mamą, czułam, ze sobie nie radzę, ze wszystko robię źle, choć teraz wiem, że wcale tak nie było! Po prostu hormony i nowa sytuacja dawały o sobie znać.”
2. Nie podobam się sobie
Z brakiem akceptacji „nowego ciała” borykała się, tak jak większość głosujących w naszej sondzie, m.in. Kasia, mama 3-letniego Tymka. „Jakoś w ciąży dodatkowe kilogramy mi nie przeszkadzały. Ale jak Młody był już po drugiej stronie brzucha i "wymówki" dla otyłości nie było to jakoś mnie to przytłaczało. – wspomina.
3. „Dobre rady” rodziny i znajomych
Każdy bliski i dalszych stara się być ekspertem i ma swoją niezawodną teorię dotyczącą niemowlęcia, której przyszła mama powinna wysłuchać i wprowadzić w życie… Np. Kasia według swojego taty powinna pić bawarkę, żeby mieć lepsze mleko. Anna, mama 6-miesięcznego Szymona, wspomina: „Wszyscy wszystko wiedzieli lepiej ode mnie! Na szczęście mogłam sobie pozwolić na słuchanie jednym uchem i wypuszczanie ich drugim…”.
4. Bezsilność
Gdy pojawi się pierwszy ból brzuszka, kolka lub gdy dziecko płacze a my nie wiemy dlaczego i jak je uspokoić – tak jak w przypadku Oli, która przyznaje: „Julcia była bardzo spokojnym, grzecznym niemowlakiem. Ale pewnej nocy nie chciała spać - miała wtedy kilka dni - płakała, a ja nie potrafiłam jej uspokoić. Wtedy rozkleiłam się strasznie...”
5. Utrata niezależności
Po pojawieniu się na świecie to dziecko decyduje co i kiedy. Agnieszce brakował tzw. "punktualności" i życia z zegarkiem w ręku… Dla Ani, mamy 5-letniej Mai, to było najtrudniejsze. „Nie mogłam robić tego co do tej pory, bo przecież maleńkiego dziecka nie wezmę na zakupy czy na wycieczkę...” – opisuje.
6. Poczucie samotności
Często w ciągu dnia świeżo upieczona mama zostaje sama – nie może liczyć na pomoc ani chociażby rozmowę. To było najtrudniejsze m.in. dla Izy, mamy 5-letniego Michała. Jeszcze trudniej, gdy partner pracuje z dala od domu – tak jak przypadku Anny. „Najbardziej zagubiona czułam się, gdy po tygodniu Mąż wyjechał do pracy. Zostałam sama z malutkim dzieciątkiem. Tak strasznie się bałam, że sobie nie poradzę. Ale nigdy nikomu nie dałam tego po sobie znać. Udawałam silną i twardą, że sobie ze wszystkim radzę.” – opisuje.
7. Problemy z karmieniem
Emilia, mama 10-miesięcznej Hani, nie mogła sobie poradzić z tym, że córeczka nie potrafi złapać piersi i swobodnie jeść. „Zadręczałam się, że pewnie coś robię źle, doszło do tego, że wisiała na piersi po 3 godziny a ja płakałam ze zmęczenia.” – opisuje. Z kolei Ania bardzo przeżywała fakt, że miała mało pokarmu „Dziecko było ciągle głodne...czułam się zwyczajnie winna, zwłaszcza, że gdy na którymś szczepieniu na pytanie lekarza czy karmię piersią, powiedziałam, że nie bo straciłam pokarm, usłyszałam z oburzeniem w głosie: "Jak to straciła Pani pokarm?!".
Świadomość problemów dotykających wiele świeżo upieczonych mam jest bardzo ważna zarówno dla kobiet planujących jak i spodziewających się dziecka. Portal Familie.pl powstał m.in. po to, aby mamy mogły poczuć wsparcie i wiedziały, że zawsze mogą liczyć na słowa otuchy czy rady…
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
81.190.*.* 2011.11.22 08:44
jestem mama trzylatka...od pierwszych dni zycia do teraz daje nieżle popalić....do 2 lat wstawanie w nocy było 6-7 krotne:-(...no i charakter, kazda nowa rzecz wywołuje u niego furię...niejadek...oj dużo by było wymieniać...ale przygotowuje się psychicznie na drugie...wiec pomino trudu.."życie" jest piękne...
Promyczek 2011.09.27 16:45
A ja nie pamiętam niczego takiego - chyba rozpierało mnie szczęście, że Maluch jest już z nami. Dla mnie najgorszy był moment, kiedy musiałam zostawić dziecko i wrócić do pracy, zacząć dawać mleko z butelki, zostawić pod opieką innej osoby niż mąż... I nie mogę przeboleć tego, że tak szybko rośnie, nie jest już moim Maluszkiem, tylko coraz większym, samodzielnym chłopcem...
sania0909 2011.09.26 16:37
jakbym czytala o sobie..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.