Jak chcesz trwałą, to się nie krępuj- teraz twoje włosy maja duży zasób hormonów, więc będą gęściejsze, ładniejsze, bardziej błyszczące. A po porodzie i tak większość z tego wypadnie
Tylko musisz powiedzieć bezwzględnie fryzjerce, że jesteś w ciąży- żeby nie używała zbyt intensywnych odżywek. Ja miałam przy trzeciej trwałej mały "wypadek"- byłam świeżo po grypie, jeszcze z lekka gorączka, ale nie chciałam odkładać umówionej wizyty ze względu na wyjazd (trwałą robiłam u mojej sprawdzonej fryzjerki, w miejscowości, z której pochodzę). Nowa odżywka, intensywny zapach- i poleciałam z fotela... prawdopodobnie jestem uczulona na niektóre zapachy, bo to nie jest pierwszy taki incydent z zapachami. Może, gdybym wspomniała, że jestem osłabiona- miałabym słabszą, ale mniej intensywną odzywkę i nie straciłabym przytomności... Na szczęście na krótko, a fryzjerka zachowała się najwłaściwiej
Ostatnio robiłam znów trwałą- miałam znów mniej intensywną odżywkę- bez problemów się obyło, a włosy są nadal śliczne
Z tymi zapachami tak jest, że kiedyś np. jechałam okejką (taki prywatny busik) na dworzec z Jarot- niemalże przystanek po mnie wsiadła kobieta perfidnie wyperfumowana- jakby pół butelki perfum złośliwie na siebie wylała... Usiadła przede mną, już po trzech przystankach nie miałam czym oddychać, potem czułam mrowienie w dłoniach, następnie w nogach, starałam się oddychać często i w stronę uchylonego okna- tak słabo mi się robiło, drętwiały mi potem całe ręce, szybko oddychałam, łapałam powietrze jak ryba bez wody- przed wyjściem z autobusu powstrzymywało mnie tylko to, że musiałam na dworzec dojechać na konkretną godzinę. Jak wysiadłam na dworcu, to miałam nogi jak z waty, usiadłam na pierwszej lepszej ławeczce na kilka minut głęboko oddychając, zdałam sobie sprawe, że pewnie dlatego sama rzadko używam perfum, bo muszę być uczulona na jakieś składniki... Żałuję, że niektóre kobiety bezmyślnie wylewają na siebie te butelki perfum- nie myśląc, że przez nie ktoś może poczuć się słabo, wręcz nawet stracić przytomność... Zresztą mieliśmy taka współlokatorkę całkiem niedawno- czasami zaspała, więc nie myła się, a mocno perfumowała...