Lata mijają i nie wszystko już nam pasuje. Nie tylko z powodu czasem dodatkowych kilogramów, ale z powodu...wieku:) No właśnie, czy są takie ubrania, których już nie założycie? Miniówki po 40-stce, szpilek po 60-tce?
17 czerwca 2013 09:54 | ID: 975181
Są rzeczy, które po prostu nie są w moim guście. Nie założę legginsów - gdyż uważam że są tandetne, nie założę butów ze szpicem - bo mi się nie podobają. Nie włożę na głowę żadnych opasek, kolorowych gumek i spinek bo są to dodatki dla nastolatki. Nie założę topu/sukienki - bez biustonosza, bo to nie wygląda ładnie.
Również nie lubię zbyt wzorzystych tkanin więc takich ubrań raczej nie noszę.
Obecnie jestem szczuplejsza niż np. w ogólniaku, więc noszę rzeczy które mi się podobają i nie muszę mojej garderoby "ograniczać" ze względu na tuszę, a nawet wiek. Ale jak to będzie wyglądało za 10-20 lat to trudno mi jest powiedzeć. Wszystko zależy od tego jakie ubrania będą wówczas modne... może sukienki z trawy i kapelusze z odpadów
z tymi legginsami to mnie powalilas. Jak dla mnie w takim wydaniu to nie tandeta. Moze po prostu trzeba umiec je nosic tak jak wszystko inne?
17 czerwca 2013 10:59 | ID: 975197
Są rzeczy, które po prostu nie są w moim guście. Nie założę legginsów - gdyż uważam że są tandetne, nie założę butów ze szpicem - bo mi się nie podobają. Nie włożę na głowę żadnych opasek, kolorowych gumek i spinek bo są to dodatki dla nastolatki. Nie założę topu/sukienki - bez biustonosza, bo to nie wygląda ładnie.
Również nie lubię zbyt wzorzystych tkanin więc takich ubrań raczej nie noszę.
Obecnie jestem szczuplejsza niż np. w ogólniaku, więc noszę rzeczy które mi się podobają i nie muszę mojej garderoby "ograniczać" ze względu na tuszę, a nawet wiek. Ale jak to będzie wyglądało za 10-20 lat to trudno mi jest powiedzeć. Wszystko zależy od tego jakie ubrania będą wówczas modne... może sukienki z trawy i kapelusze z odpadów
z tymi legginsami to mnie powalilas. Jak dla mnie w takim wydaniu to nie tandeta. Moze po prostu trzeba umiec je nosic tak jak wszystko inne?
Do mnie jakoś nie przemawiają, a już takie wzorzyste... nie w życiu bym takich nie założyła.
17 czerwca 2013 11:00 | ID: 975198
Są rzeczy, które po prostu nie są w moim guście. Nie założę legginsów - gdyż uważam że są tandetne, nie założę butów ze szpicem - bo mi się nie podobają. Nie włożę na głowę żadnych opasek, kolorowych gumek i spinek bo są to dodatki dla nastolatki. Nie założę topu/sukienki - bez biustonosza, bo to nie wygląda ładnie.
Również nie lubię zbyt wzorzystych tkanin więc takich ubrań raczej nie noszę.
Obecnie jestem szczuplejsza niż np. w ogólniaku, więc noszę rzeczy które mi się podobają i nie muszę mojej garderoby "ograniczać" ze względu na tuszę, a nawet wiek. Ale jak to będzie wyglądało za 10-20 lat to trudno mi jest powiedzeć. Wszystko zależy od tego jakie ubrania będą wówczas modne... może sukienki z trawy i kapelusze z odpadów
z tymi legginsami to mnie powalilas. Jak dla mnie w takim wydaniu to nie tandeta. Moze po prostu trzeba umiec je nosic tak jak wszystko inne?
Do mnie jakoś nie przemawiają, a już takie wzorzyste... nie w życiu bym takich nie założyła.
a mi się bardzo podobają.
17 czerwca 2013 11:04 | ID: 975204
Są rzeczy, które po prostu nie są w moim guście. Nie założę legginsów - gdyż uważam że są tandetne, nie założę butów ze szpicem - bo mi się nie podobają. Nie włożę na głowę żadnych opasek, kolorowych gumek i spinek bo są to dodatki dla nastolatki. Nie założę topu/sukienki - bez biustonosza, bo to nie wygląda ładnie.
Również nie lubię zbyt wzorzystych tkanin więc takich ubrań raczej nie noszę.
Obecnie jestem szczuplejsza niż np. w ogólniaku, więc noszę rzeczy które mi się podobają i nie muszę mojej garderoby "ograniczać" ze względu na tuszę, a nawet wiek. Ale jak to będzie wyglądało za 10-20 lat to trudno mi jest powiedzeć. Wszystko zależy od tego jakie ubrania będą wówczas modne... może sukienki z trawy i kapelusze z odpadów
z tymi legginsami to mnie powalilas. Jak dla mnie w takim wydaniu to nie tandeta. Moze po prostu trzeba umiec je nosic tak jak wszystko inne?
Do mnie jakoś nie przemawiają, a już takie wzorzyste... nie w życiu bym takich nie założyła.
a mi się bardzo podobają.
Kwestia gustu. A że o gustach się nie dyskutuje to... zamilknę :)
17 czerwca 2013 11:05 | ID: 975205
Są rzeczy, które po prostu nie są w moim guście. Nie założę legginsów - gdyż uważam że są tandetne, nie założę butów ze szpicem - bo mi się nie podobają. Nie włożę na głowę żadnych opasek, kolorowych gumek i spinek bo są to dodatki dla nastolatki. Nie założę topu/sukienki - bez biustonosza, bo to nie wygląda ładnie.
Również nie lubię zbyt wzorzystych tkanin więc takich ubrań raczej nie noszę.
Obecnie jestem szczuplejsza niż np. w ogólniaku, więc noszę rzeczy które mi się podobają i nie muszę mojej garderoby "ograniczać" ze względu na tuszę, a nawet wiek. Ale jak to będzie wyglądało za 10-20 lat to trudno mi jest powiedzeć. Wszystko zależy od tego jakie ubrania będą wówczas modne... może sukienki z trawy i kapelusze z odpadów
z tymi legginsami to mnie powalilas. Jak dla mnie w takim wydaniu to nie tandeta. Moze po prostu trzeba umiec je nosic tak jak wszystko inne?
Do mnie jakoś nie przemawiają, a już takie wzorzyste... nie w życiu bym takich nie założyła.
a mi się bardzo podobają.
Kwestia gustu. A że o gustach się nie dyskutuje to... zamilknę :)
no ;-)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.