O Ty, Niewiasto, któraś wymarzona, wyszeptana!
Jak tęcza co po dżdżu łapczywie wyglądana.
Przyjdź w świetle gwiazd i mlecznej drogi,
Rozkoszy dywan ja położę pod Twe nogi…
W lustrze poezji wdzięcznej przejrzysz się,
Pasję dostrzeżesz w marzeń śnie…
A potem… Ocean wielki zachwycenia,
Słodycz gorących ust, symfonia zatracenia.
Krokiem tanecznym przeszyj zmrok,
Na wyspy szczęścia powiedź wzrok…
W tej czarnej sukni, zda się, Ty,
Mego zdziwienia, podniecenia szczere łzy…
Zmysłowość mini, pragnień smak,
Myśli me spętaj właśnie tak…
Czerwienią szpilek do mnie mów,
Słodycz to wielka, choć nie słów…
Pończochy? Te wzorzyste, proszę włóż,
Utkane z nieśmiertelnych płatków róż…
Do tego pas, niewoli powód wzroku,
Drżenia, co galopuje hen, na chwil obłoku.
Majteczki, chyba wiesz? O black wymowie,
Koronka błąka się po rozpalonej głowie.
Koniecznie stringi, pragnienie wyrażają,
Na nucie erotyzmu cudną piosenkę grają.
Gorset, ten niewymowny strażnik namiętności,
Klasyka smaku, drzwi ku doskonałości…
A gdy pokażesz wreszcie mi blask jego właśnie,
Zaskoczę może wtedy ja, zaskoczę strasznie.
Opaska już na oczach tkwi, demona Anielica,
A ja z pietyzmem emanuję Kochanki ślicznej lica…
Axami, Carmen spojrzę w twarz, Kiki przytulę,
Lingerie towarzystwem me serce się rajcuje!