Niektóre kobiety nie wyjdą z domu bez kompletnego makijażu, a inne używają tylko szminki. Czy Wy także malujecie się na co dzień, czy tylko od "wielkiego" wyjścia?
28 czerwca 2011 10:08 | ID: 572797
Codziennie - choć maluję się delikatnie: podkład, puder w kamieniu, cienie oraz tusz. Szminek czy błyszczyków nie stosuję bo je znajdam w ciągu 5 minut. Na wielkie wyjście makijaż jest mocniejszy. Ale gdy mam wolne i nie wychodzę z domu albo spędzam czas aktywnie to w ogóle się nie maluję.
Dla mnie zadbana kobieta to kobieta dbająca o swoją kobiecość. Czysta, stosująca kremy, mająca umyte i ułożone włosy, ubrana schludnie. Makijaż do bycia zadbaną w sumie nie jest potrzebny.
28 czerwca 2011 10:10 | ID: 572802
Na co dzień maluję się delikatnie, ale czasem chodzę również bez makijażu. Mocniej maluję się na "wyjścia".
28 czerwca 2011 10:16 | ID: 572809
Nigdy się nie maluję i nie uważam się za kobietę niezadbaną...
28 czerwca 2011 10:41 | ID: 572860
Rzadko kiedy nakładam makijaż, tylko od wielkiego wyjścia. Czasem idzie w ruch tusz i cienie do powiek, ale bardzo rzadko. Nie uważam się za kobietę zaniedbaną:) Po prostu makijaż nie jest mi potrzebny do tego, alby być kobietą:)
28 czerwca 2011 11:42 | ID: 572907
Ja nie maluję sie codzinnie. Szkoda mi czasu i cery. Maluję się jak wychodzę. Wtedy słyszę wiele komplementów, ponieważ nikt nie jest przyzwyczajony do takiego mojego wyglądu. Kobieta zadbana nie musi być umalowana.
28 czerwca 2011 12:28 | ID: 572959
Maluję oczy. Na wyjazdy czy wyjscia używam też pudru czy podkładu. Usta nabłyszczam.
Kobieta zadbana to kobieta czysta, dobrze ostrzyżona, starannie ubrana. Niekoniecznie musi mieć makijaż.
28 czerwca 2011 12:33 | ID: 572966
Często tak jest, ale nie jest to regułą. I nie chodzi o wielki makijaż jak na największy bal, ale np. o wyrównanie kolorytu, podkreślenie rzęs, o posiadanie matowej skóry. Słyszałam takie powiedzenie 'w pewnym wieku kobiecie wypada się pomalować' Dobre i delikatne kosmetyki nie niszczą cery, a delikatny makijaż nie zajmuje więcej jak 5 minut.
Ale jakby nie było, nikt z nas nie jest cyborgiem i nie lata za dzieckiem po domu w garsonce, a nie tylko makijaż świadczy o tym, że kobieta jest zadbana.
28 czerwca 2011 12:51 | ID: 572994
Często tak jest, ale nie jest to regułą. I nie chodzi o wielki makijaż jak na największy bal, ale np. o wyrównanie kolorytu, podkreślenie rzęs, o posiadanie matowej skóry. Słyszałam takie powiedzenie 'w pewnym wieku kobiecie wypada się pomalować' Dobre i delikatne kosmetyki nie niszczą cery, a delikatny makijaż nie zajmuje więcej jak 5 minut.
Ale jakby nie było, nikt z nas nie jest cyborgiem i nie lata za dzieckiem po domu w garsonce, a nie tylko makijaż świadczy o tym, że kobieta jest zadbana.
Mam podobnie ;)
28 czerwca 2011 12:57 | ID: 573008
Raczej się maluję. W domu na co dzień nie. Raz wypadłam na zakupy nie umalowana. Jakoś tak przy dziecku zrobiło się to dla mnie nie ważne. A koleżanki popatrzyły i stwierdziły że jednak się kobieta zmienia bardzo po dziecku . Już teraz będę się pilnować i dbać o siebie.
28 czerwca 2011 13:15 | ID: 573047
Raczej się maluję. W domu na co dzień nie. Raz wypadłam na zakupy nie umalowana. Jakoś tak przy dziecku zrobiło się to dla mnie nie ważne. A koleżanki popatrzyły i stwierdziły że jednak się kobieta zmienia bardzo po dziecku . Już teraz będę się pilnować i dbać o siebie.
no tak, dobre ;)
Mi mówiły po porodzie, ze schudłam ;)))
28 czerwca 2011 13:20 | ID: 573058
Rzadko kiedy nakładam makijaż, tylko od wielkiego wyjścia. Czasem idzie w ruch tusz i cienie do powiek, ale bardzo rzadko. Nie uważam się za kobietę zaniedbaną:) Po prostu makijaż nie jest mi potrzebny do tego, alby być kobietą:)
Popieram.
Maluje się tylko jak gdzieś wychodzę a na co dzień używam tylko kremu i balsamu
Nigdy na codzień się niemalowałam bo nieuważam tej czynności za coś koniecznego ważne że mam czysty ciuch i jestem uczesana;)
29 czerwca 2011 05:27 | ID: 573483
Często tak jest, ale nie jest to regułą. I nie chodzi o wielki makijaż jak na największy bal, ale np. o wyrównanie kolorytu, podkreślenie rzęs, o posiadanie matowej skóry. Słyszałam takie powiedzenie 'w pewnym wieku kobiecie wypada się pomalować' Dobre i delikatne kosmetyki nie niszczą cery, a delikatny makijaż nie zajmuje więcej jak 5 minut.
Ale jakby nie było, nikt z nas nie jest cyborgiem i nie lata za dzieckiem po domu w garsonce, a nie tylko makijaż świadczy o tym, że kobieta jest zadbana.
U mnie takie cos, jest codziennoscia...
A maluje sie, od swieta:)
29 czerwca 2011 07:18 | ID: 573512
W domu raczej się nie maluję, chyba, ze świąteczny lekki makijaż. Gdy idę na plażę, lasu lub ( tak jak ostatnio na działeczkę do znajomej) też się nie maluję. Ale gdy idę nawet na zakupy, to robię lekko brwi( mam b.jasne) tuszuję rzęsy,robię kreskę na powiece, lekko kładę makeup i maluję lekko usta. Jeśli tego nie zrobię, to znajome pytają się czy "dobrze się czuję". Wyglądam na chorą. Wieczorami rzadko wychodzę ale wtedy makijaż robię mocniejszy.
29 czerwca 2011 12:08 | ID: 573721
Codziennie - choć maluję się delikatnie: podkład, puder w kamieniu, cienie oraz tusz. Szminek czy błyszczyków nie stosuję bo je znajdam w ciągu 5 minut. Na wielkie wyjście makijaż jest mocniejszy. Ale gdy mam wolne i nie wychodzę z domu albo spędzam czas aktywnie to w ogóle się nie maluję.
Dla mnie zadbana kobieta to kobieta dbająca o swoją kobiecość. Czysta, stosująca kremy, mająca umyte i ułożone włosy, ubrana schludnie. Makijaż do bycia zadbaną w sumie nie jest potrzebny.
Tak samo jak Kasia ale zdarza mi sie iść do pracy bez tapety, ale znam dziunie co codziennie do sklepu szpachla tapetę nakładają i strój mają jakby gdzieś na wesele szły, szpilki codziennie na nogach, rzęsy i tipsy maga długie- brzydzę się.
29 czerwca 2011 12:21 | ID: 573729
a ja uwielbiam korale i kolczyki i do nich zazwyczaj mam delikatny makijaż
ostatnio zakupiłam sobie takie średnica największej kuli to 3,5 cm a do tego sa kolczyki jedne pomarańczowe drugie brązowe
29 czerwca 2011 12:24 | ID: 573730
Kolczyków takich dużych nie lubię bo od noszenia potem bolą mnie uszy, ale korale są świetne. Do tego golfik, spodnie z kantką i szpileczki. Extra.
29 czerwca 2011 12:28 | ID: 573732
zazwyczaj gdy gdzieś wychodze maluje sie delikatnie, używam tuszu, pudru w kremie i podru antybakteryjnego. Uzywam zazwyczaj pomadek przezroczystych, czasem delikatnego błyszczyka, w domu wcale sią nie maluje.
29 czerwca 2011 18:19 | ID: 574011
Codziennie - choć maluję się delikatnie: podkład, puder w kamieniu, cienie oraz tusz. Szminek czy błyszczyków nie stosuję bo je znajdam w ciągu 5 minut. Na wielkie wyjście makijaż jest mocniejszy. Ale gdy mam wolne i nie wychodzę z domu albo spędzam czas aktywnie to w ogóle się nie maluję.
Dla mnie zadbana kobieta to kobieta dbająca o swoją kobiecość. Czysta, stosująca kremy, mająca umyte i ułożone włosy, ubrana schludnie. Makijaż do bycia zadbaną w sumie nie jest potrzebny.
Dokładnie, zadbana kobieta nie równa się umalowana kobieta.
Ja na codzień używam różu, tuszu do rzęs, zawsze mam pomalowane powieki, ale to z uwielbienia do tej formy sztuki :)
29 czerwca 2011 20:27 | ID: 574050
Jak gdzieś wychodzę to zawsze robię kreski na powiece, maluję rzęsy i nakładam błyszczyk na usta, a na większe wyjścia to już w ruch idą cienie,kredka do oczu, roż do policzek. Kobieta by być zadbaną nie musi byc umalowaną:-)
29 czerwca 2011 21:05 | ID: 574073
Ja się maluję zazwyczaj delikatnie, troszkę podkładu, tusz do rzęs i jakiś błyszczyk na usta (który i tak w ciągu 10 min zjadam ;) Mocniejszy makijaż jedynie na jakieś wyjścia. Tak czy inaczej nie uwazam, żeby kobieta, która makijażu nie stosuje była niezadbadną.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.