Ja chcę pracować!!!!
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Dziś w nocy nie mogłam spać.... I tak sobie myślałam, jakie to życie jest trudne... O pracę bardzo ciężko, nie ma jak się odbić w życiu, nie mozna się dorobić, choćby człowiek nie wiem, jak chciał... Państwo nasze nie daje nam, młodym mamom, żadnych mozliwośći!!!!!!
Szukałam pracy zdalnej, taka byłaby najlepsza. Taką bym chciała, o takiej marzę!!!! Byłabym w domu, chłopcy mieliby opiekę...Niestety....
Szukałam też pracy w moim środowisku... Można tu o takiej pomarzyć....Jak pracodawca słyszy o dwójce dzieci, tak automatycznie mam zamkniętą drogę..
Jakie to wszystko jest niesprawiedliwe!!! Ja chcę pracować!!! Dlaczego tak jest, że ta praca jest dla nas, młodych mam, rzeczą nieosiągalną???? Może nie dla wszystkich, ale dla wiekszości na pewno!!!
Jakie są Wasze doświadczenia w tym kierunku???
Mi ręce opadają, jak pomyślę, że znów będę szukać, znów raczej nic z tego nie wyjdzie... Płakać się chce...
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
A ja ostatnio słyszę, że powinnam być studentką o te min 5 lat młodsza to by mnie zatrudnili, bo mają jakieś tam ulgi, bo są dostępne staże, a ja nie dość że dzieciata to jeszcze za stara...
U nas jak są kursy to jakieś instalacje elektroenergetyczne, kierowca operator wózków jezdniowych, operatork koparkoładowarki, operator żurawi, albo spawanie zaawansowanie metoda mag albi tig. Rewelacyjne szkolenia prawda?
- Zarejestrowany: 04.12.2012, 21:52
- Posty: 541
Ja to już mam w ogóle przechlapane - polonistka, korektor, kto chce w tym kraju polonistę? Etaty pozajmowane, a jak poszłam do piskiej gazety, to powiedzieli, że im korektor nie potrzebny. Olsztyńska mi staż zaproponowała darmowy i musiałabym te sto kilometrów dojeżdżać do pracy. Porażka. Szukam cały czas zdalnej, codziennie wysyłam 5-10 CV i dupa, nikt się nie odzywa :D
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ubolewam nad tym, że młodzi po szkołach nie mogą pracować Ja nie miałam nigdy problemu z pracą ani z przedszkolem dla dzieci Miałam 3 lata urlopu płatnego i w każdej chwili mogłam wrócic do pracy To były inne czasy ...
Basieńko witaj!!!! Ja bym chciała pracować... Po urlopie macierzyńskiem niestety nie miałam szans na wychowawczy, bo szefowa stwierdziła, że chyba na złość jej zrobiłam tą ciążą... I tak skonczyła się nasza współpraca:((
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Właśnie popatrzyłam na stronę internetową mojego up i dziś wstawili plan szkoleń na ten rok i jest kurs księgowości zobaczymy czy ten mój genialny doradca z up mnie na to szkolenie... dowiem się 8 lutego.
- Zarejestrowany: 28.03.2012, 09:10
- Posty: 3618
Ja natomiast mam pracę, ale ... moja ciąża była niemile widziana (nasłuchałam się od Szefa). Mogę tam wrócić, ale nie wiem czy po tym wszytkim chcę i pewnie już nie na moje stanowisko.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja natomiast mam pracę, ale ... moja ciąża była niemile widziana (nasłuchałam się od Szefa). Mogę tam wrócić, ale nie wiem czy po tym wszytkim chcę i pewnie już nie na moje stanowisko.
Też się nasłuchałam, jak powiedziałam szefowej o ciąży... Byłam drugą pracownicą, która zaszła w ciążę w tamtym roku... Pierwsza miała fory, bo wróciła do pracy i miała wychowawczy... Ja niestety tego szczęścia nie mialam...
- Zarejestrowany: 27.01.2013, 12:16
- Posty: 14
ja też szukałam pracy dosyć długo,zawsze słyszałam,że szuka sie teraz młodych,wykształconych i bez dzieci,bo dzieci kojarzą się z chorowaniem i zwolnieniami.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
pilnuję małego do czerwca. tak planuję. a potem po wakacjach chcę pójść do normalnej pracy. nie wiem gdzie. nie wiem jeszcze gdzie szukać... i rozumiem Cię!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Mi jakoś się udało szybko znaleźć pracę, a właściwie to praca przyszła do mnie... Kiedyś opisywałam, jak to było. W czasie ponad 30-letniej pracy zawodowej nie miałam problemów z tym, że mam trójkę dzieci... Moi ówcześni dyrektorzy sami je mieli i rozumieli matki... Ja na szczęście mogłam tez liczyć na moja mamę ale to było sporadycznie bo tak się złożyło, że nasze dzieci prawie wcale nie chorowały...
Teraz widząc co się dzieje to faktycznie ten problem jest o wiele większy i trudniejszy... a pracę znaleźć to prawie graniczy z cudem...
Święta racja... To prawie cud, mieć pracę jaką by się chciało mieć....
Nie długo nasz Młody kończy studia i czy ją znajdzie... oto jest pytanie... ech
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ubolewam nad tym, że młodzi po szkołach nie mogą pracować Ja nie miałam nigdy problemu z pracą ani z przedszkolem dla dzieci Miałam 3 lata urlopu płatnego i w każdej chwili mogłam wrócic do pracy To były inne czasy ...
O tak - "nasze" czasy były inne...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ubolewam nad tym, że młodzi po szkołach nie mogą pracować Ja nie miałam nigdy problemu z pracą ani z przedszkolem dla dzieci Miałam 3 lata urlopu płatnego i w każdej chwili mogłam wrócic do pracy To były inne czasy ...
O tak - "nasze" czasy były inne...
Chyba lepsze pod tym względem.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mi jakoś się udało szybko znaleźć pracę, a właściwie to praca przyszła do mnie... Kiedyś opisywałam, jak to było. W czasie ponad 30-letniej pracy zawodowej nie miałam problemów z tym, że mam trójkę dzieci... Moi ówcześni dyrektorzy sami je mieli i rozumieli matki... Ja na szczęście mogłam tez liczyć na moja mamę ale to było sporadycznie bo tak się złożyło, że nasze dzieci prawie wcale nie chorowały...
Teraz widząc co się dzieje to faktycznie ten problem jest o wiele większy i trudniejszy... a pracę znaleźć to prawie graniczy z cudem...
Święta racja... To prawie cud, mieć pracę jaką by się chciało mieć....
Nie długo nasz Młody kończy studia i czy ją znajdzie... oto jest pytanie... ech
Trzymam kciuki, bo wiem, jak jest ciężko bez pracy.
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Ubolewam nad tym, że młodzi po szkołach nie mogą pracować Ja nie miałam nigdy problemu z pracą ani z przedszkolem dla dzieci Miałam 3 lata urlopu płatnego i w każdej chwili mogłam wrócic do pracy To były inne czasy ...
O tak - "nasze" czasy były inne...
Chyba lepsze pod tym względem.
Też myślę, że pod względem posiadania pracy to były lepsze czasy, choć i w takiej pracy potrafiło być różnie i nie tylko różowo, ale sam fakt dbania o rozwój rodziny, urlopy, prezenty na mikołaja. Mój tato pracował w systemie zmianowym i dzięki temu na zmianę się nami z mamą opiekowali i nigdy nie było problemów z chorobami etc.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ubolewam nad tym, że młodzi po szkołach nie mogą pracować Ja nie miałam nigdy problemu z pracą ani z przedszkolem dla dzieci Miałam 3 lata urlopu płatnego i w każdej chwili mogłam wrócic do pracy To były inne czasy ...
O tak - "nasze" czasy były inne...
Chyba lepsze pod tym względem.
Też myślę, że pod względem posiadania pracy to były lepsze czasy, choć i w takiej pracy potrafiło być różnie i nie tylko różowo, ale sam fakt dbania o rozwój rodziny, urlopy, prezenty na mikołaja. Mój tato pracował w systemie zmianowym i dzięki temu na zmianę się nami z mamą opiekowali i nigdy nie było problemów z chorobami etc.
I ja własnie chciałabym tak zrobić jesli dostałabym jakąkolwiek pracę w systemie zmianowym...
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Na dzien dzisiejszy cieszę się układem jaki mam!
Ale od wrzesnia Jakub idzie do przedszkola ( jak nic nie stanie nam na drodze), a wtedy będę bardziej dyspozycyjna, tylko czy ten fakt coś zmieni, kiedy jest właśnie tak jak piszecie,
mama jest przegrana bo przecież dzieci chorują to raz,
a dwa, że gdzie dziś nie ma umów śmieciowych,
no cóż trzeba się było uczyć od małego, zostać lekarzem czy prawnikiem, albo mieć jakieś sensowne technikum, a nie skończyć 2 kierunki, po których nikt na mnie z otwartymi ramionami nie czeka
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Na dzien dzisiejszy cieszę się układem jaki mam!
Ale od wrzesnia Jakub idzie do przedszkola ( jak nic nie stanie nam na drodze), a wtedy będę bardziej dyspozycyjna, tylko czy ten fakt coś zmieni, kiedy jest właśnie tak jak piszecie,
mama jest przegrana bo przecież dzieci chorują to raz,
a dwa, że gdzie dziś nie ma umów śmieciowych,
no cóż trzeba się było uczyć od małego, zostać lekarzem czy prawnikiem, albo mieć jakieś sensowne technikum, a nie skończyć 2 kierunki, po których nikt na mnie z otwartymi ramionami nie czeka
technikum i zawód. otóż to. nie wiem po co wybrałam LO...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Na dzien dzisiejszy cieszę się układem jaki mam!
Ale od wrzesnia Jakub idzie do przedszkola ( jak nic nie stanie nam na drodze), a wtedy będę bardziej dyspozycyjna, tylko czy ten fakt coś zmieni, kiedy jest właśnie tak jak piszecie,
mama jest przegrana bo przecież dzieci chorują to raz,
a dwa, że gdzie dziś nie ma umów śmieciowych,
no cóż trzeba się było uczyć od małego, zostać lekarzem czy prawnikiem, albo mieć jakieś sensowne technikum, a nie skończyć 2 kierunki, po których nikt na mnie z otwartymi ramionami nie czeka
technikum i zawód. otóż to. nie wiem po co wybrałam LO...
Teraz dużo osób zadaje to pytanie... Jak komuś się poszczęści to jest zadowolony, że skończył właśnie LO ale to chyba mniejszość jest...
Na dzien dzisiejszy cieszę się układem jaki mam!
Ale od wrzesnia Jakub idzie do przedszkola ( jak nic nie stanie nam na drodze), a wtedy będę bardziej dyspozycyjna, tylko czy ten fakt coś zmieni, kiedy jest właśnie tak jak piszecie,
mama jest przegrana bo przecież dzieci chorują to raz,
a dwa, że gdzie dziś nie ma umów śmieciowych,
no cóż trzeba się było uczyć od małego, zostać lekarzem czy prawnikiem, albo mieć jakieś sensowne technikum, a nie skończyć 2 kierunki, po których nikt na mnie z otwartymi ramionami nie czeka
technikum i zawód. otóż to. nie wiem po co wybrałam LO...
ja też nie wiem po co wybrałąm LO, teraz bym poszłą inną drogą.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Na dzien dzisiejszy cieszę się układem jaki mam!
Ale od wrzesnia Jakub idzie do przedszkola ( jak nic nie stanie nam na drodze), a wtedy będę bardziej dyspozycyjna, tylko czy ten fakt coś zmieni, kiedy jest właśnie tak jak piszecie,
mama jest przegrana bo przecież dzieci chorują to raz,
a dwa, że gdzie dziś nie ma umów śmieciowych,
no cóż trzeba się było uczyć od małego, zostać lekarzem czy prawnikiem, albo mieć jakieś sensowne technikum, a nie skończyć 2 kierunki, po których nikt na mnie z otwartymi ramionami nie czeka
technikum i zawód. otóż to. nie wiem po co wybrałam LO...
Ja mam zawód i co? Tez pracy nie ma... Czasy się zmieniają. Teraz są inne zapotrzebowania na rynku pracy niż wtedy, gdy kończyłam szkołe... Też jest osobą bezrobotną.. Niestety...