Po piątkowym wystąpieniu Premiera i ogłoszeniu zwiększenia wieku emerytalnego do 67 lat zarówno dla kobiet i mężczyzn wicepremier Pawlak zapowiedział, że będzie próbował przeforsować lekką modyfikację tego pomysłu. Mianowicie wiek emerytalny miałby zależeć od ilości dzieci i dla rodzin w których jest 3 lub więcej dzieci wiek emerytalny rodziców miałby zostać taki jak jest teraz.
Co sądzicie o takim pomyśle? Czy "brak" jednego dziecka w przypadku rodzin, które mają dwójkę jest wystarczającym powodem by pracować o 7 (kobiety) lub 2 (mężczyźni) lata dłużej? Czy jest to sprawiedliwe? W końcu nie każdy podejmuje decyzję o tym że będzie miał 1 lub 2 dzieci świadomie. Jest gro osób, którym nie dane jest mieć więcej dzieci i jest to od nich niezależne.
Jakie jest Wasze zdanie?