Oglądaliście? Ja tak i jestem bardzo zawiedziony. Spodziewałem się merytorycznego wyjaśnienia o co tak naprawdę z OFE chodzi, a wyszło jak zwykle... I jeszcze to mówienie do Balcerowicza na "Ty"...
22 marca 2011 07:51 | ID: 463118
Nie oglądałam i nie żałuję
22 marca 2011 08:31 | ID: 463182
Oglądałam. Ktoś mi powie czy coś z tej debaty wynikło? Bo ja miałam wrażenie, że to tylko przepychanki słowne były. Bez żadnych konkretów.
22 marca 2011 08:45 | ID: 463221
Oglądałam do pewnego momentu... Później wyłączyłam - z nudów.
22 marca 2011 08:50 | ID: 463232
właśnie chyba niewiele wynikło... a szkoda.
22 marca 2011 09:13 | ID: 463265
Oglądałem i powiem szczerze, że wg mnie nie było źle. Miło jest posłuchać mądrych ludzi. Bardziej przekonuje mnie prof. Balcerowicz. Ale ważne jest, że w tym sporze obaj chcą dobrze dla Polaków, tylko każdy ma inną metodę.
W całej debacie zabrakło mi jednak jednego, bardzo istotnego elementu. Największym problemem przyszłych emerytur nie jest to, czy będą wypływały z ZUS czy z OFE. Największym problemem jest to, że nie będzie miał kto na nie pracować, bo mamy niski przyrost naturalny. Można się oburzać, ale prawda jest taka, że jeśli nie będzie się rodziło więcej dzieci, to wyższych, a nawet takich samych emerytur na pewno nie będzie (z pustego i Salomon nie naleje).
22 marca 2011 09:15 | ID: 463273
Oglądałem i powiem szczerze, że wg mnie nie było źle. Miło jest posłuchać mądrych ludzi. Bardziej przekonuje mnie prof. Balcerowicz. Ale ważne jest, że w tym sporze obaj chcą dobrze dla Polaków, tylko każdy ma inną metodę.
W całej debacie zabrakło mi jednak jednego, bardzo istotnego elementu. Największym problemem przyszłych emerytur nie jest to, czy będą wypływały z ZUS czy z OFE. Największym problemem jest to, że nie będzie miał kto na nie pracować, bo mamy niski przyrost naturalny. Można się oburzać, ale prawda jest taka, że jeśli nie będzie się rodziło więcej dzieci, to wyższych, a nawet takich samych emerytur na pewno nie będzie (z pustego i Salomon nie naleje).
Co prawda, to prawda.
A druga prawda jest taka, ze na rodzenie sie więcej dzieci na razie perspektyw Polska nie ma...
22 marca 2011 09:21 | ID: 463287
A ja mam wrażenie, że w tej debacie zabrakło jeszcze jednego - kultury. Panowie sobie przerywali, przekrzykiwali się wzajemnie i burzyli co chwilkę, że to czas tej a tej osoby. Przez to sama rozmowa była nieczytelna.
22 marca 2011 09:24 | ID: 463297
A ja mam wrażenie, że w tej debacie zabrakło jeszcze jednego - kultury. Panowie sobie przerywali, przekrzykiwali się wzajemnie i burzyli co chwilkę, że to czas tej a tej osoby. Przez to sama rozmowa była nieczytelna.
Większośc debat politycznych odbywa się w podobny sposób.
22 marca 2011 09:32 | ID: 463304
A ja mam wrażenie, że w tej debacie zabrakło jeszcze jednego - kultury. Panowie sobie przerywali, przekrzykiwali się wzajemnie i burzyli co chwilkę, że to czas tej a tej osoby. Przez to sama rozmowa była nieczytelna.
Większośc debat politycznych odbywa się w podobny sposób.
Dokładnie to samo chciałam napisać:)
Wystarczy obejrzeć chocby odcinek Tomasza Lisa... Czasami aż mi wstyd za tych ludzi.
22 marca 2011 09:35 | ID: 463309
A druga prawda jest taka, ze na rodzenie sie więcej dzieci na razie perspektyw Polska nie ma...
Jakoś specjalnie Państwo tego nie ułatwia, ale jak ktoś chce, to mimo kiepskiej sytuacji finansowej - ma :-)
22 marca 2011 09:48 | ID: 463324
A druga prawda jest taka, ze na rodzenie sie więcej dzieci na razie perspektyw Polska nie ma...
Jakoś specjalnie Państwo tego nie ułatwia, ale jak ktoś chce, to mimo kiepskiej sytuacji finansowej - ma :-)
Tylko, ze niestety mało kto chce, mimo tej kiepskiej sytuacji...
22 marca 2011 10:29 | ID: 463386
Tylko, ze niestety mało kto chce, mimo tej kiepskiej sytuacji...
I to jest poważny problem - żeby uświadomić Polakom, że bez dzieci system emerytalny się zawali.
Ratując ten system Państwo powinno stawiać właśnie na wysoki przyrost naturalny, ale nawet gdyby tak zrobiło, to nie zwalnia Polaków od myślenia i działania.
22 marca 2011 11:31 | ID: 463521
Największym problemem przyszłych emerytur nie jest to, czy będą wypływały z ZUS czy z OFE. Największym problemem jest to, że nie będzie miał kto na nie pracować, bo mamy niski przyrost naturalny. Można się oburzać, ale prawda jest taka, że jeśli nie będzie się rodziło więcej dzieci, to wyższych, a nawet takich samych emerytur na pewno nie będzie (z pustego i Salomon nie naleje).
Racja!
Bartt, co tu gadać po próżnicy - do roboty!!!
22 marca 2011 11:58 | ID: 463567
Tylko, ze niestety mało kto chce, mimo tej kiepskiej sytuacji...
I to jest poważny problem - żeby uświadomić Polakom, że bez dzieci system emerytalny się zawali.
Ratując ten system Państwo powinno stawiać właśnie na wysoki przyrost naturalny, ale nawet gdyby tak zrobiło, to nie zwalnia Polaków od myślenia i działania.
To prawda.
dzieci są przyszłością narodu... I to również ze wzgledów czysto ekonomicznych...
22 marca 2011 12:21 | ID: 463585
Tylko, ze niestety mało kto chce, mimo tej kiepskiej sytuacji...
I to jest poważny problem - żeby uświadomić Polakom, że bez dzieci system emerytalny się zawali.
Ratując ten system Państwo powinno stawiać właśnie na wysoki przyrost naturalny, ale nawet gdyby tak zrobiło, to nie zwalnia Polaków od myślenia i działania.
ale świadomością nikt nie nakarmi i nie odzieje dzieci i nie stworzy im dachu nad głową... , niech państwo stworzy warunki do tego, żeby ludzie mieli pracę i to jeszcze za godne wynagrodzenie :))
22 marca 2011 12:35 | ID: 463598
Tylko, ze niestety mało kto chce, mimo tej kiepskiej sytuacji...
I to jest poważny problem - żeby uświadomić Polakom, że bez dzieci system emerytalny się zawali.
Ratując ten system Państwo powinno stawiać właśnie na wysoki przyrost naturalny, ale nawet gdyby tak zrobiło, to nie zwalnia Polaków od myślenia i działania.
ale świadomością nikt nie nakarmi i nie odzieje dzieci i nie stworzy im dachu nad głową... , niech państwo stworzy warunki do tego, żeby ludzie mieli pracę i to jeszcze za godne wynagrodzenie :))
Coś podobnego i ja chciałam napisać.
Bo dla żadnego Polaka nie jest przekonujący fakt, ze nie będzie miał kto pracować na państwo ( a i tak rządzący wymyślą, jak najbardziej Polaków wycyckać z jakichkolwiek pieniędzy).
22 marca 2011 12:38 | ID: 463599
Teoretycznie wygląda to tak ( zakładam sobie po cichu): Polak myśli: jak będę mieć dziecko, to będę biedował. Potem się zetarzeję, a pieniędzy i tak nie będzie dla mnie, bo rząd zrobi coś, abym ich nie otrzymał. I koło się zamyka. A wiedzmy, że nikt z własnej woli nie chce całe życie żyć w ubóstwie.
22 marca 2011 12:39 | ID: 463600
Tylko, ze niestety mało kto chce, mimo tej kiepskiej sytuacji...
I to jest poważny problem - żeby uświadomić Polakom, że bez dzieci system emerytalny się zawali.
Ratując ten system Państwo powinno stawiać właśnie na wysoki przyrost naturalny, ale nawet gdyby tak zrobiło, to nie zwalnia Polaków od myślenia i działania.
ale świadomością nikt nie nakarmi i nie odzieje dzieci i nie stworzy im dachu nad głową... , niech państwo stworzy warunki do tego, żeby ludzie mieli pracę i to jeszcze za godne wynagrodzenie :))
Coś podobnego i ja chciałam napisać.
Bo dla żadnego Polaka nie jest przekonujący fakt, ze nie będzie miał kto pracować na państwo ( a i tak rządzący wymyślą, jak najbardziej Polaków wycyckać z jakichkolwiek pieniędzy).
Zgadzam się z tym w 100%.
Jeśli rząd nie zmieni toku myślenia będzie badzo nieciekawie. W chwili obecnej nie myśle czy będzie ktoś kto będzie "pracował" na moją emeryturę, tylko jak za co ja mam wychować dziecko.
22 marca 2011 12:39 | ID: 463601
ale świadomością nikt nie nakarmi i nie odzieje dzieci i nie stworzy im dachu nad głową... , niech państwo stworzy warunki do tego, żeby ludzie mieli pracę i to jeszcze za godne wynagrodzenie :))
W bogatych krajach wcale nie rodzi się jakoś strasznie dużo dzieci. W Polsce nie mamy sytuacji idealnej, ale nie jest tak, że w ogóle nie można pozwolić sobie na więcej dzieci w rodzinie (czego widzimy wiele przykładów).
I jak to mówią - nie pytam, co Państwo mogłoby dla mnie zrobić, tylko proszę je, czy mogłoby tego nie robić i dać mi spokój :)
22 marca 2011 12:47 | ID: 463608
ale świadomością nikt nie nakarmi i nie odzieje dzieci i nie stworzy im dachu nad głową... , niech państwo stworzy warunki do tego, żeby ludzie mieli pracę i to jeszcze za godne wynagrodzenie :))
W bogatych krajach wcale nie rodzi się jakoś strasznie dużo dzieci. W Polsce nie mamy sytuacji idealnej, ale nie jest tak, że w ogóle nie można pozwolić sobie na więcej dzieci w rodzinie (czego widzimy wiele przykładów).
I jak to mówią - nie pytam, co Państwo mogłoby dla mnie zrobić, tylko proszę je, czy mogłoby tego nie robić i dać mi spokój :)
Ale w jakich warunkach??? Zauważ jaki jest próg ubóstwa w Polsce.
Ustawa żłobkowa wiele nie zmieni. Bo i tak nie ma miejsc w żłobkach.
Niestety państwo Polskie wyzyskuje swoich najbiedniejszych obywateli !
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.