Oglądaliście? Ja tak i jestem bardzo zawiedziony. Spodziewałem się merytorycznego wyjaśnienia o co tak naprawdę z OFE chodzi, a wyszło jak zwykle... I jeszcze to mówienie do Balcerowicza na "Ty"...
22 marca 2011 14:26 | ID: 463822
Skoro Ci biznesmeni są tacy przedsiębiorczy to niech stwarzają stanowiska pracy , a nie likwidują je.
Zapomogi?? Zasiłki?? jasne. Zasiłek rodzinny w wysokości 48 zł.... to chyba jakaś kpina. Polski rząd sobie podnosi zarobki, za co za nic robienie.
Wszystko jest kosztem najbiedniejszych.
To nie jest takie proste, jak się wydaje. Prosty przykład cukiernie. Paliwo podrożało, cukier też, więc np. eklerki kosztują już po 2.50zł za sztukę. Ludzie nie kupują, bo za drogo, a to nie jest towar pierwszej potrzeby. W takiej sytuacji jednak trudno, żeby przy tak mocno rosnących cenach surowców cena eklerka utrzymała się na poziomie 1.20zł za sztukę. Cukierniom spadają obroty, więc nie mają pieniędzy na podwyżki dla pracowników, nie mówiąc już o tworzeniu nowych miejsc pracy...
Zamiast kolejnego zasiłku, albo zapomogi przydałyby się np. jakieś ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, którzy są w takiej sytuacji, jak opisałem, żeby mieli za co utrzymać produkcję i miejsca pracy, a nie wywalić kilkadziesiąt osób na bruk i niech się państwo martwi o ich utrzymanie.
A zasiłek, to już 68zł (od jakiegoś roku chyba)
22 marca 2011 14:31 | ID: 463837
Skoro Ci biznesmeni są tacy przedsiębiorczy to niech stwarzają stanowiska pracy , a nie likwidują je.
Zapomogi?? Zasiłki?? jasne. Zasiłek rodzinny w wysokości 48 zł.... to chyba jakaś kpina. Polski rząd sobie podnosi zarobki, za co za nic robienie.
Wszystko jest kosztem najbiedniejszych.
To nie jest takie proste, jak się wydaje. Prosty przykład cukiernie. Paliwo podrożało, cukier też, więc np. eklerki kosztują już po 2.50zł za sztukę. Ludzie nie kupują, bo za drogo, a to nie jest towar pierwszej potrzeby. W takiej sytuacji jednak trudno, żeby przy tak mocno rosnących cenach surowców cena eklerka utrzymała się na poziomie 1.20zł za sztukę. Cukierniom spadają obroty, więc nie mają pieniędzy na podwyżki dla pracowników, nie mówiąc już o tworzeniu nowych miejsc pracy...
Zamiast kolejnego zasiłku, albo zapomogi przydałyby się np. jakieś ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, którzy są w takiej sytuacji, jak opisałem, żeby mieli za co utrzymać produkcję i miejsca pracy, a nie wywalić kilkadziesiąt osób na bruk i niech się państwo martwi o ich utrzymanie.
A zasiłek, to już 68zł (od jakiegoś roku chyba)
To kto sprawił, że u nas culier taki drogi? Ci biedni może? W Niemczech zarobki wysokie i cukier bardzo tani, u nas tak nie ma, czy z powodu biednych?
Ulgi przedsiębiorcom by się przydały. I są. I są wykorzystywane. Tyle że czesm są ulgami bezsesnownymi i ma być ich coraz mniej. I są przeciwko pracownikom zorganizowane. Pracownik ma kupić np. sobie ubiór roboczy ( około 80 zl) a zarobi 900 zł. I zyje z tego cały miesiąc ( piszę o umowach - zlecenie).
A zasiłki pomimo to. Dla tych najsłabszych. Nie możecie patrzeć na wszystko poprzez pryzmat ekonomii, Bo w ten sposób zabijanie okaże się lepszym rozwiązaniem niż np. trzymanie w więzieniu albo zabijanie zamiast umieszczania w dps. Albo zabijanie zamiast życia dla chorych.
22 marca 2011 14:33 | ID: 463849
Skoro Ci biznesmeni są tacy przedsiębiorczy to niech stwarzają stanowiska pracy , a nie likwidują je.
Zapomogi?? Zasiłki?? jasne. Zasiłek rodzinny w wysokości 48 zł.... to chyba jakaś kpina. Polski rząd sobie podnosi zarobki, za co za nic robienie.
Wszystko jest kosztem najbiedniejszych.
To nie jest takie proste, jak się wydaje. Prosty przykład cukiernie. Paliwo podrożało, cukier też, więc np. eklerki kosztują już po 2.50zł za sztukę. Ludzie nie kupują, bo za drogo, a to nie jest towar pierwszej potrzeby. W takiej sytuacji jednak trudno, żeby przy tak mocno rosnących cenach surowców cena eklerka utrzymała się na poziomie 1.20zł za sztukę. Cukierniom spadają obroty, więc nie mają pieniędzy na podwyżki dla pracowników, nie mówiąc już o tworzeniu nowych miejsc pracy...
Zamiast kolejnego zasiłku, albo zapomogi przydałyby się np. jakieś ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, którzy są w takiej sytuacji, jak opisałem, żeby mieli za co utrzymać produkcję i miejsca pracy, a nie wywalić kilkadziesiąt osób na bruk i niech się państwo martwi o ich utrzymanie.
A zasiłek, to już 68zł (od jakiegoś roku chyba)
To kto sprawił, że u nas culier taki drogi? Ci biedni może? W Niemczech zarobki wysokie i cukier bardzo tani, u nas tak nie ma, czy z powodu biednych?
Ulgi przedsiębiorcom by się przydały. I są. I są wykorzystywane. Tyle że czesm są ulgami bezsesnownymi i ma być ich coraz mniej. I są przeciwko pracownikom zorganizowane. Pracownik ma kupić np. sobie ubiór roboczy ( około 80 zl) a zarobi 900 zł. I zyje z tego cały miesiąc ( piszę o umowach - zlecenie).
A zasiłki pomimo to. Dla tych najsłabszych. Nie możecie patrzeć na wszystko poprzez pryzmat ekonomii, Bo w ten sposób zabijanie okaże się lepszym rozwiązaniem niż np. trzymanie w więzieniu albo zabijanie zamiast umieszczania w dps. Albo zabijanie zamiast życia dla chorych.
nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Jak będą mniejsze wpływy do budżetu z tytułu choćby podatków, to skąd mają wziąć się pieniądze na kolejne zasiłki?
22 marca 2011 14:46 | ID: 463875
Skoro Ci biznesmeni są tacy przedsiębiorczy to niech stwarzają stanowiska pracy , a nie likwidują je.
Zapomogi?? Zasiłki?? jasne. Zasiłek rodzinny w wysokości 48 zł.... to chyba jakaś kpina. Polski rząd sobie podnosi zarobki, za co za nic robienie.
Wszystko jest kosztem najbiedniejszych.
To nie jest takie proste, jak się wydaje. Prosty przykład cukiernie. Paliwo podrożało, cukier też, więc np. eklerki kosztują już po 2.50zł za sztukę. Ludzie nie kupują, bo za drogo, a to nie jest towar pierwszej potrzeby. W takiej sytuacji jednak trudno, żeby przy tak mocno rosnących cenach surowców cena eklerka utrzymała się na poziomie 1.20zł za sztukę. Cukierniom spadają obroty, więc nie mają pieniędzy na podwyżki dla pracowników, nie mówiąc już o tworzeniu nowych miejsc pracy...
Zamiast kolejnego zasiłku, albo zapomogi przydałyby się np. jakieś ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, którzy są w takiej sytuacji, jak opisałem, żeby mieli za co utrzymać produkcję i miejsca pracy, a nie wywalić kilkadziesiąt osób na bruk i niech się państwo martwi o ich utrzymanie.
A zasiłek, to już 68zł (od jakiegoś roku chyba)
48zł czy też 68 zł... różnica kolosalna
22 marca 2011 14:46 | ID: 463876
Nie oglądałąm, ale nie żałuję. Ale z waszych wpisów wynika, ze powiedzieli chyba co wiedzieli, czyli w zasadzie NIC
22 marca 2011 15:02 | ID: 463904
Skoro Ci biznesmeni są tacy przedsiębiorczy to niech stwarzają stanowiska pracy , a nie likwidują je.
Wielu stwarza. Tylko to nie takie proste - jak w Twojej prywatnej firmie zaczną działać związki zawodowe, to masz już mało do powiedzenia. Poza tym - koszty zatrudnienia - niestety ale po części z winy Państwa, po części z winy samych pracowników, koszty zatrudnienia są w Polsce wysokie.
Tak na marginesie - na roszczeniowej postawie (niech Państwo da, niech biznesmen stworzy, niech mi zrobią, itd.) daleko się nie zajedzie. Moje życie jest w moich rękach i ja za nie odpowiadam. Państwo niech mi tylko nie utrudnia za mocno go... :-)
Zapomogi?? Zasiłki?? jasne. Zasiłek rodzinny w wysokości 48 zł.... to chyba jakaś kpina. Polski rząd sobie podnosi zarobki, za co za nic robienie.
To jest właśnie wg mnie błędny model polityki prorodzinnej (nie wiem, czy w tej chwili istnieje możliwość płynnego odejścia od niego, bez zmiany całego ustroju gospodarczego) - Państwo coś Ci daje. Ale żeby nawet te parę złotych mogło Tobie dać, musi je wcześniej komuś zabrać. Po drodze jednak pieniądze przechodzą przez kilka urzędów, z których każdy pobiera nazwijmy je "koszty manipulacyjne". W rezultacie Państwo daje mniej niż zabrało. Co więcej - te pieniądze ileś czasu leżą na kontach - a przez to procentują. Tylko, że zysk idzie do Skarbu Państwa, a nie do Twojej kieszeni.
I uwierz mi, zarobki polityków to w skali budżetu kropla w morzu.
Zarabiasz 1000 zł - oddaj do państwa 200 zł - kiedy to 200 zł to dla takiej osoby życie przez dwa tygodnie.
Zarabiasz 10 tys. oddaj do państwa 2 tys., kiedy zostanie Ci i tak 8 tys., za które mozesz żyć jak przysłowiowy pączek w maśle.
Traktować kogoś równo, to nie znaczy traktować identycznie, tak samo. Podatek liniowy jest sprawiedliwy, bo dla wszystkich obywateli ustala te same reguły - czyli każdy miałby oddać (w naszym przykładzie) jedną piątą tego, co zarabia. A ile zarabia - to jego sprawa. Niech próbuje zarobić więcej bez obaw, że Państwo zabierze mu połowę. Bogaty odda 20% i biedny odda 20%. A to, że bogatemu wtedy jeszcze sporo zostanie - to jego sprawa i jego szczęście. Patrzmy w swoje portfele.
Tak dla przypomnienia - już wielu chciało wszystkich równać. Nikomu to na dobre nie wyszło...
I piszą o tym nawet.
2. Mam takie samo zdanie jak Ty - podatek liniowy.
3. opisałam swój przypadek, coś, co mnie spotkało - Ty opisujesz teorię, coś, co jest napisane w papierach i niestosowane ( w blogu opisałam szczegółowo, sąd nie zwrócił żadnych kosztów).
4. Widocznie mamy różne doświadczenia. Znasz kogoś, kto doszedł od niczego do wszystkiego bez protekcji i bogactwa ( oprócz Małysza)?
5. Po równo to by było - równe kwoty - tak jak ktoś zaproponował.
6. Bo jacyś "ci" źle nami rządzą na przykład?
7. Demokracja byłaby wówczas, gdyby słuchano wszystkich, a nie "burżuazji".
8. To byłoby dobre oczywiście. Ale tego nie ma!!!!!!!!!!!
dziecinko, pokaż mi te sytuacje, w których Państwo zabiera pieniądze biednym i daje bogatym? Bo ja widzę tylko te, w których zabiera wszystkim ;)
Nie wiem jakie były szczegóły Twojej sprawy - może po prostu w myśl przepisów prawa zwrot kosztów Ci nie przysługiwał.
Tak, znam ludzi, którzy osiągnęli w życiu sukces zaczynając od zera.
To w Polsce bardzo popularne, że rządzący stają się w magiczny sposób jakimiś "tymi", którzy nie wiadomo skąd się wzięli, ale na pewno nie są jednym z "nas" (pewnie z Marsa przylecieli). Ciekawą rzecz napisałaś, bo wiesz... właśnie przez to, że w demokracji głos nieroba ma taką samą wagę jak głos ekonomisty czy biznesmena, nasza gospodarka kuleje.
Popatrz w rządzie nawet, Bartku. Ilu tam jest bez protekcji bogatych? Czy tacy są?
Coś insynuujesz?
A do podatku liniowego dodam - godne świadczenia, w przeciwnym wypadku podatek liniowy nie ma sensu. Bo za dużo ludzi umrze z biedy.
Czyli chcesz oddać Państwu 100zł, żeby potem ono mogło Ci wspaniałomyślnie zwrócić 50zł? Ew, żeby inni się zrzucili na to, co Ty dostaniesz?
22 marca 2011 15:05 | ID: 463907
Przede wszystkim media, które nakręciły atmosferę i głupi ludzie, którzy spanikowali i rzucili się na cukier, jakby go nigdy więcej nie miało być. Śmiać mi się chciało, jak widziałem całe rodziny, które taszczyły ze sobą ponad 20 kg cukru, którego cena przekraczała 7zł/kg. Oczywiście było go w markecie pełno.
22 marca 2011 15:06 | ID: 463910
To kto sprawił, że u nas culier taki drogi? Ci biedni może? W Niemczech zarobki wysokie i cukier bardzo tani, u nas tak nie ma, czy z powodu biednych?
Ulgi przedsiębiorcom by się przydały. I są. I są wykorzystywane. Tyle że czesm są ulgami bezsesnownymi i ma być ich coraz mniej. I są przeciwko pracownikom zorganizowane. Pracownik ma kupić np. sobie ubiór roboczy ( około 80 zl) a zarobi 900 zł. I zyje z tego cały miesiąc ( piszę o umowach - zlecenie).
A zasiłki pomimo to. Dla tych najsłabszych. Nie możecie patrzeć na wszystko poprzez pryzmat ekonomii, Bo w ten sposób zabijanie okaże się lepszym rozwiązaniem niż np. trzymanie w więzieniu albo zabijanie zamiast umieszczania w dps. Albo zabijanie zamiast życia dla chorych.
nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Jak będą mniejsze wpływy do budżetu z tytułu choćby podatków, to skąd mają wziąć się pieniądze na kolejne zasiłki?
Ano widzisz. Ulg brak, zasiłki takie, że masakra.
Jedyne to, co zwykle, sięgnąc do kieszeni podatników - na biedniejszych się odbije kolosalnie, bogaci nie zauważą.
22 marca 2011 15:15 | ID: 463917
I piszą o tym nawet.
2. Mam takie samo zdanie jak Ty - podatek liniowy.
3. opisałam swój przypadek, coś, co mnie spotkało - Ty opisujesz teorię, coś, co jest napisane w papierach i niestosowane ( w blogu opisałam szczegółowo, sąd nie zwrócił żadnych kosztów).
4. Widocznie mamy różne doświadczenia. Znasz kogoś, kto doszedł od niczego do wszystkiego bez protekcji i bogactwa ( oprócz Małysza)?
5. Po równo to by było - równe kwoty - tak jak ktoś zaproponował.
6. Bo jacyś "ci" źle nami rządzą na przykład?
7. Demokracja byłaby wówczas, gdyby słuchano wszystkich, a nie "burżuazji".
8. To byłoby dobre oczywiście. Ale tego nie ma!!!!!!!!!!!
1. dziecinko, pokaż mi te sytuacje, w których Państwo zabiera pieniądze biednym i daje bogatym? Bo ja widzę tylko te, w których zabiera wszystkim ;)
2. Nie wiem jakie były szczegóły Twojej sprawy - może po prostu w myśl przepisów prawa zwrot kosztów Ci nie przysługiwał.
3. Tak, znam ludzi, którzy osiągnęli w życiu sukces zaczynając od zera.
4. To w Polsce bardzo popularne, że rządzący stają się w magiczny sposób jakimiś "tymi", którzy nie wiadomo skąd się wzięli, ale na pewno nie są jednym z "nas" (pewnie z Marsa przylecieli).
5. Ciekawą rzecz napisałaś, bo wiesz... właśnie przez to, że w demokracji głos nieroba ma taką samą wagę jak głos ekonomisty czy biznesmena, nasza gospodarka kuleje.
Popatrz w rządzie nawet, Bartku. Ilu tam jest bez protekcji bogatych? Czy tacy są?
6. Coś insynuujesz?
A do podatku liniowego dodam - godne świadczenia, w przeciwnym wypadku podatek liniowy nie ma sensu. Bo za dużo ludzi umrze z biedy.
7. Czyli chcesz oddać Państwu 100zł, żeby potem ono mogło Ci wspaniałomyślnie zwrócić 50zł? Ew, żeby inni się zrzucili na to, co Ty dostaniesz?
1. to, co wyżej. Baogaty dostanie dotację, biedny - nie. Itp. itd.
2. Ale napisałeś, że przysługuje (wyżej napisałeś) . To CI odpisałam.
3. JA ani jednego. W Polsce i na polskich warunkach.
4. Tak? A popatrz sobie na dawną telewizję, z dawnych lat. Zobaczysz znane nazwiska...
5. W demokracji może i tak, ale nie u nas, niestety.
6. Tak.
7. Nie rozumiem Twojej wypowiedzi.. Chodziło mi o to, że dopóki nie będzie godziwych zarobków, podatek liniowy się nie sprawdzi, bo uderzy w biedotę.
22 marca 2011 15:16 | ID: 463918
Przede wszystkim media, które nakręciły atmosferę i głupi ludzie, którzy spanikowali i rzucili się na cukier, jakby go nigdy więcej nie miało być. Śmiać mi się chciało, jak widziałem całe rodziny, które taszczyły ze sobą ponad 20 kg cukru, którego cena przekraczała 7zł/kg. Oczywiście było go w markecie pełno.
Nie wiem, ceny u nas nadal wysokie.
22 marca 2011 15:30 | ID: 463929
Skoro Ci biznesmeni są tacy przedsiębiorczy to niech stwarzają stanowiska pracy , a nie likwidują je.
Zapomogi?? Zasiłki?? jasne. Zasiłek rodzinny w wysokości 48 zł.... to chyba jakaś kpina. Polski rząd sobie podnosi zarobki, za co za nic robienie.
Wszystko jest kosztem najbiedniejszych.
To nie jest takie proste, jak się wydaje. Prosty przykład cukiernie. Paliwo podrożało, cukier też, więc np. eklerki kosztują już po 2.50zł za sztukę. Ludzie nie kupują, bo za drogo, a to nie jest towar pierwszej potrzeby. W takiej sytuacji jednak trudno, żeby przy tak mocno rosnących cenach surowców cena eklerka utrzymała się na poziomie 1.20zł za sztukę. Cukierniom spadają obroty, więc nie mają pieniędzy na podwyżki dla pracowników, nie mówiąc już o tworzeniu nowych miejsc pracy...
Zamiast kolejnego zasiłku, albo zapomogi przydałyby się np. jakieś ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, którzy są w takiej sytuacji, jak opisałem, żeby mieli za co utrzymać produkcję i miejsca pracy, a nie wywalić kilkadziesiąt osób na bruk i niech się państwo martwi o ich utrzymanie.
A zasiłek, to już 68zł (od jakiegoś roku chyba)
To kto sprawił, że u nas culier taki drogi? Ci biedni może? W Niemczech zarobki wysokie i cukier bardzo tani, u nas tak nie ma, czy z powodu biednych?
Ulgi przedsiębiorcom by się przydały. I są. I są wykorzystywane. Tyle że czesm są ulgami bezsesnownymi i ma być ich coraz mniej. I są przeciwko pracownikom zorganizowane. Pracownik ma kupić np. sobie ubiór roboczy ( około 80 zl) a zarobi 900 zł. I zyje z tego cały miesiąc ( piszę o umowach - zlecenie).
A zasiłki pomimo to. Dla tych najsłabszych. Nie możecie patrzeć na wszystko poprzez pryzmat ekonomii, Bo w ten sposób zabijanie okaże się lepszym rozwiązaniem niż np. trzymanie w więzieniu albo zabijanie zamiast umieszczania w dps. Albo zabijanie zamiast życia dla chorych.
nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Jak będą mniejsze wpływy do budżetu z tytułu choćby podatków, to skąd mają wziąć się pieniądze na kolejne zasiłki?
a czy normalnym jest wypłacenie po 250.000zł członkom rodzin tragedii samolotowych (a przecież zaraz po tragedii, współmałzonkowie dostali niemałą kasę oraz chyba renty, bez względu na to ile mają dochodu, jak równiez dzieci , żeby nie odczuły obniżenia stopy życiowej)- to oburzające, bo to przecież z naszych podatków, a większość z tych ludzi co zmuszeni są korzystać z jałomużny wolałaby mieć pracę za godziwe wynagrodzenie i żyć normalnie, a nie korzystać z zasiłków, bo to jest upokażające...
22 marca 2011 15:38 | ID: 463940
1) Uogólniasz i jest to krzywdzące uogólnienie. Dla mnie to normalne, że ktoś kto nic kompletnie nie ma, nie dostanie dotacji, bo raz, to nie byłaby dotacja tylko ufundowanie komuś firmy, a dwa - nie stać Państwa na to. Jakieś kryteria muszą być. Ale ci, którzy nic nie mają (finansowo), ale mają know-how (wiedzę, doświadczenie, uprawnienia) poradzą sobie. Jeśli ktoś nie ma ani tego, ani tego - to dlaczego inni mają go finansować? Chodzi mi o sytuację, w której Państwo obciąża ubogich na rzecz bogatych.
2) Bo przysługuje - ale tak jak wyżej - są pewne kryteria, które trzeba spełnić. Widać, Ty nie spełniasz tych kryteriów. Jeśli uważasz, że mimo wszystko właśnie Tobie taka pomoc powinna być udzielona - istnieje zawsze możliwość odwołania się. A jeśli i to nie pomoże, można skorzystać z pomocy poradni instytucji takich jak "studencka poradnia prawna" czy tym podobne...
3) Ja znam i to szczerze mówiąc trochę tych ludzi jest. Może to też kwestia tego, że nie doszukuję się w każdym oszusta i naciągacza...
4) A z tą TV to o co chodzi?
5) No właśnie u nas, w Polsce tak jest. To pusty slogan, że u nas nie ma demokracji, bo jest. I objawia się jej największa wada - czyli to, że opinia nieroba ma tą samą wartość w głosowaniu, co opinia fachowca. I przez to rządzący politycy zajęci są patrzeniem na to, jak dana decyzja wpłynie na sondażowe słupki, a nie na to, czy przysłuży się Polakom.
6) Znowu uważam, że niesprawiedliwie generalizujesz.
7) Napisałaś o "świadczeniach" a nie o "zarobkach" :)
22 marca 2011 17:37 | ID: 464038
Oglądałem i powiem szczerze, że wg mnie nie było źle. Miło jest posłuchać mądrych ludzi. Bardziej przekonuje mnie prof. Balcerowicz. Ale ważne jest, że w tym sporze obaj chcą dobrze dla Polaków, tylko każdy ma inną metodę.
W całej debacie zabrakło mi jednak jednego, bardzo istotnego elementu. Największym problemem przyszłych emerytur nie jest to, czy będą wypływały z ZUS czy z OFE. Największym problemem jest to, że nie będzie miał kto na nie pracować, bo mamy niski przyrost naturalny. Można się oburzać, ale prawda jest taka, że jeśli nie będzie się rodziło więcej dzieci, to wyższych, a nawet takich samych emerytur na pewno nie będzie (z pustego i Salomon nie naleje).
A jezeli naród weźmie sie do roboty i zwiekszy sie przyrost naturalny o - powiedzmy - 20% ale wszystkie te dzieci (ta- przepraszam za słowo - nadwyżka) zapiszą się w przyszłości do KRUS-u?
22 marca 2011 18:01 | ID: 464063
I to kolejny element, który powinien być zmieniony - rolnicy nie wymagają już takiej ochrony.
22 marca 2011 18:18 | ID: 464069
Oglądałem i powiem szczerze, że wg mnie nie było źle. Miło jest posłuchać mądrych ludzi. Bardziej przekonuje mnie prof. Balcerowicz. Ale ważne jest, że w tym sporze obaj chcą dobrze dla Polaków, tylko każdy ma inną metodę.
W całej debacie zabrakło mi jednak jednego, bardzo istotnego elementu. Największym problemem przyszłych emerytur nie jest to, czy będą wypływały z ZUS czy z OFE. Największym problemem jest to, że nie będzie miał kto na nie pracować, bo mamy niski przyrost naturalny. Można się oburzać, ale prawda jest taka, że jeśli nie będzie się rodziło więcej dzieci, to wyższych, a nawet takich samych emerytur na pewno nie będzie (z pustego i Salomon nie naleje).
A jezeli naród weźmie sie do roboty i zwiekszy sie przyrost naturalny o - powiedzmy - 20% ale wszystkie te dzieci (ta- przepraszam za słowo - nadwyżka) zapiszą się w przyszłości do KRUS-u?
22 marca 2011 18:40 | ID: 464094
I to kolejny element, który powinien być zmieniony - rolnicy nie wymagają już takiej ochrony.
I owszem. Powinien, ale nie jest. I jest potężnym obciążeniem zarówno dla Zus, jak i NFZ. I oczywiście dla całej reszty, która stanowi mniejsza część społeczeństwa, ale swymi składkami musi zapewnić podobne przywileje większej części.
Polityka prorodzinna - ok, czemu nie, jest to jeden z kierunków i to w sumie slusznych kierunków. Ale jak dla mnie zarówno ZUS, jak i NFZ powinien być utrzymywany (skoro juz musi istnieć) sprawiedliwie - każdy obywatel ma zagwarantowane prawo do leczenia, to każdy obywatel się składa, a nie na zasadzie każdy obywatel ma prawo do leczenia, ale płaci za to tylko połowa obywateli.
Ponieważ temat jest o ZUS i debacie, więc w podkreśleniach powyżej proszę zastapic słowo "leczenie" słowem "renta" i nie czepiać się, że to nie połowa, a 60%. Czy 70%. Nie chodzi o procenty, tylko o zasadę.
22 marca 2011 21:08 | ID: 464342
1) Uogólniasz i jest to krzywdzące uogólnienie. Dla mnie to normalne, że ktoś kto nic kompletnie nie ma, nie dostanie dotacji, bo raz, to nie byłaby dotacja tylko ufundowanie komuś firmy, a dwa - nie stać Państwa na to. Jakieś kryteria muszą być. Ale ci, którzy nic nie mają (finansowo), ale mają know-how (wiedzę, doświadczenie, uprawnienia) poradzą sobie. Jeśli ktoś nie ma ani tego, ani tego - to dlaczego inni mają go finansować? Chodzi mi o sytuację, w której Państwo obciąża ubogich na rzecz bogatych.
2) Bo przysługuje - ale tak jak wyżej - są pewne kryteria, które trzeba spełnić. Widać, Ty nie spełniasz tych kryteriów. Jeśli uważasz, że mimo wszystko właśnie Tobie taka pomoc powinna być udzielona - istnieje zawsze możliwość odwołania się. A jeśli i to nie pomoże, można skorzystać z pomocy poradni instytucji takich jak "studencka poradnia prawna" czy tym podobne...
3) Ja znam i to szczerze mówiąc trochę tych ludzi jest. Może to też kwestia tego, że nie doszukuję się w każdym oszusta i naciągacza...
4) A z tą TV to o co chodzi?
5) No właśnie u nas, w Polsce tak jest. To pusty slogan, że u nas nie ma demokracji, bo jest. I objawia się jej największa wada - czyli to, że opinia nieroba ma tą samą wartość w głosowaniu, co opinia fachowca. I przez to rządzący politycy zajęci są patrzeniem na to, jak dana decyzja wpłynie na sondażowe słupki, a nie na to, czy przysłuży się Polakom.
6) Znowu uważam, że niesprawiedliwie generalizujesz.
7) Napisałaś o "świadczeniach" a nie o "zarobkach" :)
1. Przykład rent i odszkodowań dla członków tragedii smloeńskiej.
2. Prawnik, u którego byłam, twierdził, że mi przysługiwało. Pójdę do niego jeszcze raz i zapytam po raz kolejny ( tylko w sumie po co?). Poradni studenckich u nas nie ma, nie przyjadę do Olsztyna tylko po taka poradę. Moje odwołania przynoszą mi nerwy tylko. Skoro składam pozew o odszkodowanie z tytułu choroby zawodowej, a raz otrzymuję wezwanie na sprawę w sprawie renty, a drugi raz w sprawie wypadku przy pracy, to ktoś sobie jaja ze mnie robi - i z podatników, którzy finansują to. ( Chyba że odszkodowanie z tytułu choroby zawodowej i z tytułu wypadku przy pracy to jedno i to samo?) Apelacji nie wiem, czy złożę, gdyż nikt mi nie doradził wcześniej i nie mam pisemnego uzasadnienia wyroku.
Co do tego, czy odszkodowanie mi się nalezało, to kilka osób potwierdziło.
3. Może? A co ma oszustwo do tego, czy komuś wyjdzie czy nie? czy uważasz, że ma???
( ja napisałam o polskich zasadach, gdyż im trudno sprostać, nawet na innym forum kobieta pisała, ze zamyka firmę, bo nie stać jej na opłacenie zus. i, co jeżdzą za granicę mają szanse)
4. O to, ze dziwnym zbiegiem okoliczności ci, co byli w polityce w tamtym systemie, są w nim i dziś. I rządzą.
5. NIe zgodzę się. Bo takiemu "nierobowi" ( mam nadzieję, że nikomu nie ubliżasz) czasem wystarczy dać mały "prezent" i zagłosuje jak chcesz ( nie mówię o łapówkarstwie, mówię o np. piknikach politycznych). Złem natomiast jest coś innego - że politycy ustalają, nie patrząc na opinie tych, co mają wiedzę. Tylko na tych, co mają pieniądze i jak ich ustawy wpłyną na tych ludzi.
6. Rozwinę. Ilu w sejmie jest polityków bezpartyjnych? Za iloma idą pieniądze?
7. Napisałam o zarobkach. Jeśli są na godziwym poziomie, inne świadczenia wzrastają. Wtedy podatek liniowy ma sens - każdy płaci po tyle samo procent. Jeśli jest inaczej, występuje to, o czym napisały dziewczyny - biedni od ust sobie odejmują lub wręcz umierają z głodu, bogatym wsio rawno.
22 marca 2011 21:22 | ID: 464370
1) Uogólniasz i jest to krzywdzące uogólnienie. Dla mnie to normalne, że ktoś kto nic kompletnie nie ma, nie dostanie dotacji, bo raz, to nie byłaby dotacja tylko ufundowanie komuś firmy, a dwa - nie stać Państwa na to. Jakieś kryteria muszą być. Ale ci, którzy nic nie mają (finansowo), ale mają know-how (wiedzę, doświadczenie, uprawnienia) poradzą sobie. Jeśli ktoś nie ma ani tego, ani tego - to dlaczego inni mają go finansować? Chodzi mi o sytuację, w której Państwo obciąża ubogich na rzecz bogatych.
2) Bo przysługuje - ale tak jak wyżej - są pewne kryteria, które trzeba spełnić. Widać, Ty nie spełniasz tych kryteriów. Jeśli uważasz, że mimo wszystko właśnie Tobie taka pomoc powinna być udzielona - istnieje zawsze możliwość odwołania się. A jeśli i to nie pomoże, można skorzystać z pomocy poradni instytucji takich jak "studencka poradnia prawna" czy tym podobne...
3) Ja znam i to szczerze mówiąc trochę tych ludzi jest. Może to też kwestia tego, że nie doszukuję się w każdym oszusta i naciągacza...
4) A z tą TV to o co chodzi?
5) No właśnie u nas, w Polsce tak jest. To pusty slogan, że u nas nie ma demokracji, bo jest. I objawia się jej największa wada - czyli to, że opinia nieroba ma tą samą wartość w głosowaniu, co opinia fachowca. I przez to rządzący politycy zajęci są patrzeniem na to, jak dana decyzja wpłynie na sondażowe słupki, a nie na to, czy przysłuży się Polakom.
6) Znowu uważam, że niesprawiedliwie generalizujesz.
7) Napisałaś o "świadczeniach" a nie o "zarobkach" :)
1. Przykład rent i odszkodowań dla członków tragedii smloeńskiej.
2. Prawnik, u którego byłam, twierdził, że mi przysługiwało. Pójdę do niego jeszcze raz i zapytam po raz kolejny ( tylko w sumie po co?). Poradni studenckich u nas nie ma, nie przyjadę do Olsztyna tylko po taka poradę. Moje odwołania przynoszą mi nerwy tylko. Skoro składam pozew o odszkodowanie z tytułu choroby zawodowej, a raz otrzymuję wezwanie na sprawę w sprawie renty, a drugi raz w sprawie wypadku przy pracy, to ktoś sobie jaja ze mnie robi - i z podatników, którzy finansują to. ( Chyba że odszkodowanie z tytułu choroby zawodowej i z tytułu wypadku przy pracy to jedno i to samo?) Apelacji nie wiem, czy złożę, gdyż nikt mi nie doradził wcześniej i nie mam pisemnego uzasadnienia wyroku.
Co do tego, czy odszkodowanie mi się nalezało, to kilka osób potwierdziło.
3. Może? A co ma oszustwo do tego, czy komuś wyjdzie czy nie? czy uważasz, że ma???
( ja napisałam o polskich zasadach, gdyż im trudno sprostać, nawet na innym forum kobieta pisała, ze zamyka firmę, bo nie stać jej na opłacenie zus. i, co jeżdzą za granicę mają szanse)
4. O to, ze dziwnym zbiegiem okoliczności ci, co byli w polityce w tamtym systemie, są w nim i dziś. I rządzą.
5. NIe zgodzę się. Bo takiemu "nierobowi" ( mam nadzieję, że nikomu nie ubliżasz) czasem wystarczy dać mały "prezent" i zagłosuje jak chcesz ( nie mówię o łapówkarstwie, mówię o np. piknikach politycznych). Złem natomiast jest coś innego - że politycy ustalają, nie patrząc na opinie tych, co mają wiedzę. Tylko na tych, co mają pieniądze i jak ich ustawy wpłyną na tych ludzi.
6. Rozwinę. Ilu w sejmie jest polityków bezpartyjnych? Za iloma idą pieniądze?
7. Napisałam o zarobkach. Jeśli są na godziwym poziomie, inne świadczenia wzrastają. Wtedy podatek liniowy ma sens - każdy płaci po tyle samo procent. Jeśli jest inaczej, występuje to, o czym napisały dziewczyny - biedni od ust sobie odejmują lub wręcz umierają z głodu, bogatym wsio rawno.
22 marca 2011 21:25 | ID: 464376
1) Uogólniasz i jest to krzywdzące uogólnienie. Dla mnie to normalne, że ktoś kto nic kompletnie nie ma, nie dostanie dotacji, bo raz, to nie byłaby dotacja tylko ufundowanie komuś firmy, a dwa - nie stać Państwa na to. Jakieś kryteria muszą być. Ale ci, którzy nic nie mają (finansowo), ale mają know-how (wiedzę, doświadczenie, uprawnienia) poradzą sobie. Jeśli ktoś nie ma ani tego, ani tego - to dlaczego inni mają go finansować? Chodzi mi o sytuację, w której Państwo obciąża ubogich na rzecz bogatych.
2) Bo przysługuje - ale tak jak wyżej - są pewne kryteria, które trzeba spełnić. Widać, Ty nie spełniasz tych kryteriów. Jeśli uważasz, że mimo wszystko właśnie Tobie taka pomoc powinna być udzielona - istnieje zawsze możliwość odwołania się. A jeśli i to nie pomoże, można skorzystać z pomocy poradni instytucji takich jak "studencka poradnia prawna" czy tym podobne...
3) Ja znam i to szczerze mówiąc trochę tych ludzi jest. Może to też kwestia tego, że nie doszukuję się w każdym oszusta i naciągacza...
4) A z tą TV to o co chodzi?
5) No właśnie u nas, w Polsce tak jest. To pusty slogan, że u nas nie ma demokracji, bo jest. I objawia się jej największa wada - czyli to, że opinia nieroba ma tą samą wartość w głosowaniu, co opinia fachowca. I przez to rządzący politycy zajęci są patrzeniem na to, jak dana decyzja wpłynie na sondażowe słupki, a nie na to, czy przysłuży się Polakom.
6) Znowu uważam, że niesprawiedliwie generalizujesz.
7) Napisałaś o "świadczeniach" a nie o "zarobkach" :)
1. Przykład rent i odszkodowań dla członków tragedii smloeńskiej.
2. Prawnik, u którego byłam, twierdził, że mi przysługiwało. Pójdę do niego jeszcze raz i zapytam po raz kolejny ( tylko w sumie po co?). Poradni studenckich u nas nie ma, nie przyjadę do Olsztyna tylko po taka poradę. Moje odwołania przynoszą mi nerwy tylko. Skoro składam pozew o odszkodowanie z tytułu choroby zawodowej, a raz otrzymuję wezwanie na sprawę w sprawie renty, a drugi raz w sprawie wypadku przy pracy, to ktoś sobie jaja ze mnie robi - i z podatników, którzy finansują to. ( Chyba że odszkodowanie z tytułu choroby zawodowej i z tytułu wypadku przy pracy to jedno i to samo?) Apelacji nie wiem, czy złożę, gdyż nikt mi nie doradził wcześniej i nie mam pisemnego uzasadnienia wyroku.
Co do tego, czy odszkodowanie mi się nalezało, to kilka osób potwierdziło.
3. Może? A co ma oszustwo do tego, czy komuś wyjdzie czy nie? czy uważasz, że ma???
( ja napisałam o polskich zasadach, gdyż im trudno sprostać, nawet na innym forum kobieta pisała, ze zamyka firmę, bo nie stać jej na opłacenie zus. i, co jeżdzą za granicę mają szanse)
4. O to, ze dziwnym zbiegiem okoliczności ci, co byli w polityce w tamtym systemie, są w nim i dziś. I rządzą.
5. NIe zgodzę się. Bo takiemu "nierobowi" ( mam nadzieję, że nikomu nie ubliżasz) czasem wystarczy dać mały "prezent" i zagłosuje jak chcesz ( nie mówię o łapówkarstwie, mówię o np. piknikach politycznych). Złem natomiast jest coś innego - że politycy ustalają, nie patrząc na opinie tych, co mają wiedzę. Tylko na tych, co mają pieniądze i jak ich ustawy wpłyną na tych ludzi.
6. Rozwinę. Ilu w sejmie jest polityków bezpartyjnych? Za iloma idą pieniądze?
7. Napisałam o zarobkach. Jeśli są na godziwym poziomie, inne świadczenia wzrastają. Wtedy podatek liniowy ma sens - każdy płaci po tyle samo procent. Jeśli jest inaczej, występuje to, o czym napisały dziewczyny - biedni od ust sobie odejmują lub wręcz umierają z głodu, bogatym wsio rawno.
....cisza...Bartt chyba poszedł na konsultację do o.R. ...., chyba, że poszedł na lewo...
5 maja 2011 14:59 | ID: 512014
A ja znalazłam coś takiego :
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.