Można się róznić pięknie, mamo Julki. Jednakże, gdy w dyskusji zamiast argumentu słyszy się osobiste uwagi, jakim się jest złym człowiekiem bez serca, to jest to zwyczajnie przykre.
Mnie we wszystkich sporach irytują niezwykle dwie rzeczy- GENERALIZOWANIE i ZARZUCANIE INNYM NIEGODZIWYCH INTENCJI.
Generalizowanie: PAŃSTWO NIC NIE ROBI DLA SWYCH OBYWATELI. Przecież to taka nieprawda i niesprawiedliwość! Jesli ktoś pisze o złych - jego zdaniem- posunięciach rządu, o niesprawiedliwym podziale wspólnego dobra, o niedostatecznych działaniach, itp.- ja to szanuję. Ale stwierdzenia: PAŃSTWO NIC NIE ROBI DLA SWYCH OBYWATELI- budzi mój najwyższy sprzeciw, bo to dziecinada, a nie dyskusja dorosłych ludzi.
Zarzucanie innym niegodziwych intencji: ONI CHCĄ WYKOŃCZYĆ NARÓD, DOBIĆ GO. Jakim prawem? Bo inni są do szpiku źli, a tylko my dobrzy?
Dlaczego ponadto jeteśmy tak skorzy do wylewania potoków żalu na Państwo, a tak rzadko piętnujemy nieobywatelskie, oszukańcze poczynania rodaków?
Dlaczego oburzamy się tak mocno, gdy ZUS odmówi komuś renty, a milczymy widząc, ilu Polaków korzysta z oszukańczych świadczeń- wszak bijemy Europę na głowę w liczbie rencistów. Moi znajomi- dwaj rolnicy krusowcy- są na rentach inwalidzkich z zakazem pracy. Poprzepisywali swoje pola na studiujące dzieci i dalej tak samo je uprawiają jak przed rentą. Mój kuzyn przebywa również na rencie- i codziennie pracuje na czarno w pełnym zakresie w tej samej branży. To tylko 3 przypadki, ile jest ich w skali kraju? A potem dziwne, ze system się wali.
Porównajmy ponadto zakres zwolnień lekarskich w sferze budżetowej i prywatnej. W tej pierwszej nawet na zwykłe przeziębienie bierze się tygodniowe zwolnienia.
Dyskutujmy. Ale nie obrażajmy się niegodziwymi stwierdzeniami, bo one źle świadczą nie o obrażanym, ale obrażającym.