Już wiadomo, kto poprowadzi debatę prezydencką w TVP
Krzysztof Ziemiec z TVP1 i Diana Rudnik z TVP Info poprowadzą niedzielną debatę prezydencką w TVP - poinformowało biuro prasowe telewizji publicznej. Znana jest też godzina: 20.00. Będą też najważniejsi kandydaci na prezydenta - oprócz Bronisława Komorowskiego.
Do niedzielnej debaty TVP zaprosiła pretendentów do fotela prezydenckiego wspieranych przez ugrupowania, które mają reprezentację w parlamencie: Bronisława Komorowskiego z PO, Jarosława Kaczyńskiego z PiS, Grzegorza Napieralskiego z SLD i Waldemara Pawlaka z PSL. Kandydaci, oprócz Komorowskiego, zadeklarowali swój udział w debacie.
Komorowski nie chce spotkać się w takiej formule, bo - jak mówił we wtorek - debatować wspólnie powinni albo dwaj kandydaci, mający największe szanse na wygraną w wyborach, albo wszyscy kandydaci - bo "nie wolno wyróżniać według klucza partyjnego nikogo z kandydatów".
if (NJB(''srodtekst'') && typeof isSrd05==''undefined''){document.getElementById(''rekSrd05'').style.display=''block'';var isSrd05=true;} TVP zaproponowała również dwa inne spotkania, w których dyskutować mieliby pozostali kandydaci: 8 czerwca z udziałem Kornela Morawieckiego, Bogusława Ziętka i Andrzeja Leppera oraz 10 czerwca z udziałem Marka Jurka, Andrzeja Olechowskiego i Janusza Korwin-Mikkego.
Jurek i Olechowski odmówili udziału w debacie. Obaj protestują przeciwko dzieleniu przez TVP kandydatów na popieranych przez ugrupowania parlamentarne i innych.
Sztab Olechowskiego we wtorek skierował w tej sprawie skargę do Państwowej Komisji Wyborczej. W skardze sztab Olechowskiego prosi Komisję, by wypowiedziała się, czy działania TVP są zgodne z konstytucją oraz ordynacją wyborczą, a jeśli stanowią naruszenie prawa, to czy może to "skutkować stwierdzeniem przez Sąd Najwyższy nieważności wyboru prezydenta".
(bart)
wp.pl
Dziwi mnie trochę postawa Marszalka Komorowskiego.
A co Wy o tej debacie sądzicie 
Krzysztof Ziemiec (fot. PAP / Andrzej Rybczyński)
.
.
To młody polityk, któremu jeszcze niedawno 1 % dawano. To też jedyny polityk, któremu chce się wyjść na ulicę i rozmawiać z ludźmi, a nie przemawiać do nich z trybun lub wysyłać autobusy z wolontariuszami, którzy będą zamiast kandydata pracować (aż chciałoby się powiedzieć "odwalać robotę")pukać do drzwi i namawiać do głosowania.
.
