26 stycznia 2010 17:05 | ID: 122136
2 grudnia 2013 20:23 | ID: 1050051
Witam,
Zastanawiam się, dlaczego tak mało Osób bierze udział w dyskusji. Tym bardziej teraz, gdy ważą sie losy naszych emerytur. Czy to wynika z tego, że niewiele jest w sumie do powiedzenia ? Bo nie mamy doswiadczenia w regularnym oszczędzaniu.
Co jest trudniejsze? Czy znalezienie wolnych środków, które możnaby odłożyć, czy wykaształcenie u Siebie nawyku oszczędzania ?
Ciekawia mnie Wasze odpowiedzi.
Pozdrawiam
Krzysztof Bontal
Nawyk oszczędzania prawie każdy ma wyrobiony...Gorzej ze środkami. Gdyby człowiek nie oszczędzał, to w damym miesiącu wypłata starczałaby na tydzień zamiast na miesiąc...
2 grudnia 2013 20:35 | ID: 1050055
To świadczy raczej o gospodarności.
Czy gdyby sie jednak okazało, że zostało na koniec miesiąca 200 zł, czy naturalnym odruchem byłoby odłożenie na później, czy zastanowienie sie na co możnaby to z pożytkiem wydać ?
2 grudnia 2013 20:38 | ID: 1050057
To świadczy raczej o gospodarności.
Czy gdyby sie jednak okazało, że zostało na koniec miesiąca 200 zł, czy naturalnym odruchem byłoby odłożenie na później, czy zastanowienie sie na co możnaby to z pożytkiem wydać ?
Nie wiem czy mozna odłożyć jakąś kwotę, skoro mało co zostaje. A jesli by zostało, to jak najbardziej mozna to schować ''w skarpetkę':) Tylko jest jeden warunek...W obecnych czasach mało komu zostaje miesięcznie te 200 zł, takie są realia... A jest czasami tak, że te 200 zł trzeba pozyczyć, aby przeżyć do wypłaty...
3 grudnia 2013 07:38 | ID: 1050114
Oszczędzam , bo inaczej nie dałabym rady Mimo to oszczędności zostają wydane na inne potrzeby
3 grudnia 2013 07:52 | ID: 1050123
Co uciułałam, to już prawie wydałam na święta czyli na podarki.
6 grudnia 2013 00:01 | ID: 1051785
Oj tak święta "pożerają" oszczedności. Złotówka do złotówki i się uzbiera ładna sumka. W sumie nie musze,ale oszczędzam bo mam taki charakter chomika i na czarną godzinę muszę mieć kasę. Wolę zjeść mniej czekolady, czy jedna bluzkę mniej kupić akurat w miesiącu niż później pozyczać jak trzeba "na juz"'. Mam zasade,że głodna na zakupy nie chodzę. Dzieki temu nie kupuje zbytecznych rzeczy, któe na prawdę nie są mi potrzebne.
7 grudnia 2013 19:00 | ID: 1052337
Oj tak święta "pożerają" oszczedności. Złotówka do złotówki i się uzbiera ładna sumka. W sumie nie musze,ale oszczędzam bo mam taki charakter chomika i na czarną godzinę muszę mieć kasę. Wolę zjeść mniej czekolady, czy jedna bluzkę mniej kupić akurat w miesiącu niż później pozyczać jak trzeba "na juz"'. Mam zasade,że głodna na zakupy nie chodzę. Dzieki temu nie kupuje zbytecznych rzeczy, któe na prawdę nie są mi potrzebne.
To akurat święta prawda! ja równiez unikam sytuacji, żebym szła głodna na zakupy..
10 grudnia 2013 15:50 | ID: 1053410
Ja też! dlatego rzadko robię zakupy po pracy, bo wtedy zwykle jestem ;)
A święta.... ah, policzyliśmy, ze przy skromnych prezentach jakieś 450 zł pójdzie.
A jak ktoś z Katowic to polecam konferencję o planowaniu finansów:
7 stycznia 2014 21:38 | ID: 1063191
Oszczędzanie to będzie moje postanowienie na 2014!
11 kwietnia 2014 12:05 | ID: 1102823
ja tez czekam az cos bede mogla zaoszczedzic sobie...bo wstyd sie przyznac..troche za duzo wydaje, nie mysle o tym, a potem jest nieszczescie :)
zaczynam prosto...kupilam sobie skarbonke:D taka serio, prawdziwa :)
cos w ten desen: http://www.skapiec.pl/site/cat/2865/comp/5875476
i mam nadazieje,ze serio tylko w sytuacjach awaryjnych bede rozbijała. 5 zł na 3 dni wrzucam :P
11 kwietnia 2014 12:12 | ID: 1102825
WOW - co za niespodzianka, ponownie zwrot za wodę i to dosyć spory... na święta, jak znalazł...
30 sierpnia 2019 13:25 | ID: 1450966
Na temat oszczędzania powstało tysiące poradników, mniej lub bardziej trafnych. Przede wszystkim liczy się plan i chęć do wyrzeczeń. Milionerem się nie zostanie, ale kwotę na losowe przypadki (awaria samochodu) z pewnością się uzbiera. Ja zajmuje się prowadzeniem księgowości we Wrocławiu i wiem, że firmy bardzo intesywnie wprowadzają do swojej działalności różne formy optymaliazaji wydatków.
28 stycznia 2020 22:06 | ID: 1458394
Oszczędzanie jest dobre, ale trzeba mieć z czego ;)
6 maja 2020 14:20 | ID: 1463438
Dziewczynki, czy w tych trudnych czasach oszczędzcie " do skarpetki" czy w inny sposób na określony cel czy na czrną godzinę. Po ostrej dyskusji ze szwagierką i naukach o oszczedzaniu i przymusie oszczędzania mam mieszane uczucia. Jestem osoba z natury gospodarną i oszczędną - wyksztłciliśmy dzieci, zapewnilimy im mieszkania, organizujemy zjazdy świąteczne i gościmy je, zapewniamy opieke nad wnukami w czasie wakacji. uważąm, że mozemy teraz pożyć sami dla siebie. Wg szwagierki muszę oszczędzać " na zas " no bo to czasy niepewne........ Kto tu ma rację??
6 maja 2020 14:30 | ID: 1463439
Dziewczynki, czy w tych trudnych czasach oszczędzcie " do skarpetki" czy w inny sposób na określony cel czy na czrną godzinę. Po ostrej dyskusji ze szwagierką i naukach o oszczedzaniu i przymusie oszczędzania mam mieszane uczucia. Jestem osoba z natury gospodarną i oszczędną - wyksztłciliśmy dzieci, zapewnilimy im mieszkania, organizujemy zjazdy świąteczne i gościmy je, zapewniamy opieke nad wnukami w czasie wakacji. uważąm, że mozemy teraz pożyć sami dla siebie. Wg szwagierki muszę oszczędzać " na zas " no bo to czasy niepewne........ Kto tu ma rację??
No , szwagierka ma rację ,tylko w moim przypadku nędzna emerytura nie pozwala na odłożenie Natomiast maleńki fundusz reprezentacyjny musi być dla wnuków
6 maja 2020 15:40 | ID: 1463440
Nie ma oszczędności źle, są jeszcze większy kłopot. Zawsze mam większe lub mniejsze pieniądze w zapasie. Teraz jest kłopot, bo pieniądz bedzie tracił na wartości w kryzysie który będzie. Syn miał kupić mieszkanie, oszczędzał. Tylko same oszczędności to za mało, a brać kredyt w tych niepewnych czasach strach. Mateusz powiedział kupuj co Ci potrzeba bo nie ma co trzymać pieniędzy. Ja nie mam wielkich potrzeb i wydatków. Kupiłam opał i tylko bieżące comiesięczne opłaty i wydatki. Gdyby zdecydowaał się na kupno tego mieszkania (podobno tanieją) to część bym mu dała/pożyczyła.
Co będzie to będzie, nawet jak stracę to na zycie wystarczy.
6 maja 2020 16:15 | ID: 1463441
Nie ma oszczędności źle, są jeszcze większy kłopot. Zawsze mam większe lub mniejsze pieniądze w zapasie. Teraz jest kłopot, bo pieniądz bedzie tracił na wartości w kryzysie który będzie. Syn miał kupić mieszkanie, oszczędzał. Tylko same oszczędności to za mało, a brać kredyt w tych niepewnych czasach strach. Mateusz powiedział kupuj co Ci potrzeba bo nie ma co trzymać pieniędzy. Ja nie mam wielkich potrzeb i wydatków. Kupiłam opał i tylko bieżące comiesięczne opłaty i wydatki. Gdyby zdecydowaał się na kupno tego mieszkania (podobno tanieją) to część bym mu dała/pożyczyła.
Co będzie to będzie, nawet jak stracę to na zycie wystarczy.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć co będzie za tydzień czy miesiąc... A parę groszy trzeba mieć na czarna godzinę. Człowiek spokojniejszy jest. Sytuacja jest ciężka. I ciężko coś odłożyć...
6 maja 2020 16:27 | ID: 1463443
Zawsze jako takie oszczędności mieliśmy i jakoś je dalej mamy bo coś może wypaść i skąd je brać a pożyczek nigdy nie braliśmy i nie chcemy tym bardziej na stare lata brać...
6 maja 2020 16:49 | ID: 1463450
Zawsze jako takie oszczędności mieliśmy i jakoś je dalej mamy bo coś może wypaść i skąd je brać a pożyczek nigdy nie braliśmy i nie chcemy tym bardziej na stare lata brać...
My oszczedzalismy całe zycie, zawsze mielismy i mamy " poduszkę finansową", nigdy nie mieliśmy kredytu. Czasami nawet pożyczamy kuzynom trochę kasy. Uważamy, że nam wystarczy to co mamy i dwie niezłe emerytury. Nie muszę jezdzic na zagraniczne wczasy i wycieczki ale mogę sobie pozwolić na dobrą książkę czy ulubioną kawę. Wnukom też daję kieszonkowe bo prezentów już nie kupuje bo nie wiem co . Niepotrzebnych rzeczy nie kupuję , mam ogród i sad, chowam kury,robię mase przetworów.Jednak podobno jestem niegospodarna bo wydaję więcej niż 1000 zeta miesiecznie zamiast składac na lokaty.
6 maja 2020 19:14 | ID: 1463457
Zawsze jako takie oszczędności mieliśmy i jakoś je dalej mamy bo coś może wypaść i skąd je brać a pożyczek nigdy nie braliśmy i nie chcemy tym bardziej na stare lata brać...
My oszczedzalismy całe zycie, zawsze mielismy i mamy " poduszkę finansową", nigdy nie mieliśmy kredytu. Czasami nawet pożyczamy kuzynom trochę kasy. Uważamy, że nam wystarczy to co mamy i dwie niezłe emerytury. Nie muszę jezdzic na zagraniczne wczasy i wycieczki ale mogę sobie pozwolić na dobrą książkę czy ulubioną kawę. Wnukom też daję kieszonkowe bo prezentów już nie kupuje bo nie wiem co . Niepotrzebnych rzeczy nie kupuję , mam ogród i sad, chowam kury,robię mase przetworów.Jednak podobno jestem niegospodarna bo wydaję więcej niż 1000 zeta miesiecznie zamiast składac na lokaty.
Też mam podobnie, a dla wnuków to nie żałuję ni na zabawki, ni na ciuchy no i oczywiście na kieszonkowe, najstarsza Oliwka (14 lat) dostaje przeważnie po 50zł, 100zł a czasami wiecej np. jak ma większy wydatek - teraz zbiera na laptopa to babcia nie raz jej jeszcze dołoży... he he he... Dzieciom też od czasu do czasu do większych zakupów dołożymy parę groszy...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.