Wiadomo, że kredyt hipoeczny spłaca się latami...Czy odważylibyście się wziąć taki kredyt teraz, gdy czasy niepewne?
4 lutego 2015 19:01 | ID: 1187145
marzenia o własnym miejscu na ziemi było na tyle silne że odważyliśmy się na wzięcie takiego kredytu
4 lutego 2015 19:04 | ID: 1187146
marzenia o własnym miejscu na ziemi było na tyle silne że odważyliśmy się na wzięcie takiego kredytu
I u mnie tez tak było...Znam jednak ludzi, którzy obawiają się takiego kredytu..
4 lutego 2015 19:15 | ID: 1187150
Brakowało nam kilka złotych (tys.) do mieszkanka, które chciałam kupić synowi. Kredytu gotówkowego nie bardzo mogłam wziąc (emerytura, wiek) proponowano za wysokie raty. Dlatego wzięłam na hipotekę domu. Na 10 lat, raty niskie. Staramy się oszczedzać i spłacać większe kwoty. Dotąd 1/4 pożyczki już oddałam. Zbulwerowała mnie pewna sprawa. Dom, działka warte conajmniej 10 razy tyle, zostały obmierzone, obfotografowane jakbym brała miliony. A oszuści biorą nie oddają i jest OK
4 lutego 2015 19:26 | ID: 1187151
Ja mam kredyt hipoteczny od kilku lat. Nie mieliśmy innego wyjścia. Nie mamy tyle szczęścia, co inni, którzy mają możliwość mieszkania w mieszkaniu służbowym, ofiarowanym przez rodziców, dziadków, ciotki, itp. lub którzy zarabiają tyle pieniędzy, że mogą sobie pozwolić na kupno swojego lokum za gotówkę.
Nie myślę o tym, ile mi jeszcze pozostało lat do spłaty. Cieszę się tym, że mam własny kąt, finansowany przez siebie (bo sumiennie spłacam raty), nie siedzę nikomu na głowie, nikt mi nie mówi, co mogę, a co nie, bo to mój "kawałek podłogi".
4 lutego 2015 19:42 | ID: 1187157
Chcemy czy nie pewnie i tak weźmiemy. Chęć wyprowadzenia sie jest na tyle silna, że z tej możliwości skorzystamy. Z drugiej strony dzisiaj tez są takie czasy, w których jakbysmy sie mieli sami dorobić to może do 40 bysmy się wyprowadzili . Choć jeśli męża firma będzie się dobrze rozwijać to będziemy się starac spłacic go wcześniej.
4 lutego 2015 19:47 | ID: 1187160
4 lutego 2015 20:12 | ID: 1187167
Chyba takie czasy, że żeby się uniezależnić trzeba wziąć kredyt. W naszym kraju nie zarabia się tyle, żeby móc odłożyć na taką inwestycje, jaką jest dom czy mieszkanie. Za długo by trwało to odkładanie.
4 lutego 2015 20:13 | ID: 1187168
Brakowało nam kilka złotych (tys.) do mieszkanka, które chciałam kupić synowi. Kredytu gotówkowego nie bardzo mogłam wziąc (emerytura, wiek) proponowano za wysokie raty. Dlatego wzięłam na hipotekę domu. Na 10 lat, raty niskie. Staramy się oszczedzać i spłacać większe kwoty. Dotąd 1/4 pożyczki już oddałam. Zbulwerowała mnie pewna sprawa. Dom, działka warte conajmniej 10 razy tyle, zostały obmierzone, obfotografowane jakbym brała miliony. A oszuści biorą nie oddają i jest OK
i u nas tak było, najbardziej rozbawiła nas sytuacja w której pan robiący zdjęcia bardzo zainteresował się wychodkiem u nas na działce niż materiałem na budowe domu- więc przez roztargnienie pana musieliśmy dodatkowo w banku się stawiać i dokumenty przedstawiać
4 lutego 2015 20:16 | ID: 1187169
Chyba takie czasy, że żeby się uniezależnić trzeba wziąć kredyt. W naszym kraju nie zarabia się tyle, żeby móc odłożyć na taką inwestycje, jaką jest dom czy mieszkanie. Za długo by trwało to odkładanie.
To prawda... Czasy są cieżki i lepiej spłacać na raty, niż wyłozyc od razu taką gotówkę-skąd ją wziąć..
Moja znajoma boi się kredytu hipotecznego...Kilkanaście lat mieszkaja na stancji, płacą komuś...A płacą taką kwotę, która ja mam na ratę...
4 lutego 2015 20:17 | ID: 1187170
Ja mam kredyt hipoteczny od kilku lat. Nie mieliśmy innego wyjścia. Nie mamy tyle szczęścia, co inni, którzy mają możliwość mieszkania w mieszkaniu służbowym, ofiarowanym przez rodziców, dziadków, ciotki, itp. lub którzy zarabiają tyle pieniędzy, że mogą sobie pozwolić na kupno swojego lokum za gotówkę.
Nie myślę o tym, ile mi jeszcze pozostało lat do spłaty. Cieszę się tym, że mam własny kąt, finansowany przez siebie (bo sumiennie spłacam raty), nie siedzę nikomu na głowie, nikt mi nie mówi, co mogę, a co nie, bo to mój "kawałek podłogi".
I ja o tym nie myślę;)
A kto z Was ''załapał się'' na dopłatę RODZINA NA SWOIM?
4 lutego 2015 20:20 | ID: 1187172
już nie mamy:)
4 lutego 2015 20:27 | ID: 1187176
Teraz to jest "Mieszkanie dla młodych" :) My z pewnego względu nie mogliśmy wziąć kredytu z "państwową dopłatą do odsetek". Moja znajoma wzięła taki kredyt, jeszcze wtedy, gdy nazywał się "Rodzina na swoim". Przez osiem lat ma dopłatę do połowy odsetek, a potem będzie już płaciła normalnie. Warunkiem jest, że nie mogą spłacić wcześniej kredytu niż po ośmiu latach. Właśnie ze względu na te odsetki.
4 lutego 2015 20:30 | ID: 1187179
Teraz to jest "Mieszkanie dla młodych" :) My z pewnego względu nie mogliśmy wziąć kredytu z "państwową dopłatą do odsetek". Moja znajoma wzięła taki kredyt, jeszcze wtedy, gdy nazywał się "Rodzina na swoim". Przez osiem lat ma dopłatę do połowy odsetek, a potem będzie już płaciła normalnie. Warunkiem jest, że nie mogą spłacić wcześniej kredytu niż po ośmiu latach. Właśnie ze względu na te odsetki.
U mnie jest ta sama sytuacja. Mam te dopłaty ''rodzina na swoim'', i nie mogę spłacić szybciej kredytu, raty bank pobiera bezpośrednio z konta w takiej wysokości, jak akurat stoi stopa procentowa.
4 lutego 2015 20:31 | ID: 1187180
Chyba takie czasy, że żeby się uniezależnić trzeba wziąć kredyt. W naszym kraju nie zarabia się tyle, żeby móc odłożyć na taką inwestycje, jaką jest dom czy mieszkanie. Za długo by trwało to odkładanie.
To prawda... Czasy są cieżki i lepiej spłacać na raty, niż wyłozyc od razu taką gotówkę-skąd ją wziąć..
Moja znajoma boi się kredytu hipotecznego...Kilkanaście lat mieszkaja na stancji, płacą komuś...A płacą taką kwotę, która ja mam na ratę...
Lepiej wziąć kredyt i mieć coś własnego niż płacić za coś, co nawet nie jest nasze. Mówię oczywiście o sytuacji, w której ma się zdolność kredytową, bo niestety nie wszyscy w tych czasach ją mają.
4 lutego 2015 20:31 | ID: 1187181
Teraz to jest "Mieszkanie dla młodych" :) My z pewnego względu nie mogliśmy wziąć kredytu z "państwową dopłatą do odsetek". Moja znajoma wzięła taki kredyt, jeszcze wtedy, gdy nazywał się "Rodzina na swoim". Przez osiem lat ma dopłatę do połowy odsetek, a potem będzie już płaciła normalnie. Warunkiem jest, że nie mogą spłacić wcześniej kredytu niż po ośmiu latach. Właśnie ze względu na te odsetki.
Mieszkanie dla młodych różni się od Rodziny na swoim. Nam z tego programu państwo dooży do kredytu praie 30 tys., a jesli w przeciągu 5lat dorobimy sie trójki dzieci (średnio to widze) to dostalibyśmy kolejne 10tys.
4 lutego 2015 20:32 | ID: 1187183
Chyba takie czasy, że żeby się uniezależnić trzeba wziąć kredyt. W naszym kraju nie zarabia się tyle, żeby móc odłożyć na taką inwestycje, jaką jest dom czy mieszkanie. Za długo by trwało to odkładanie.
To prawda... Czasy są cieżki i lepiej spłacać na raty, niż wyłozyc od razu taką gotówkę-skąd ją wziąć..
Moja znajoma boi się kredytu hipotecznego...Kilkanaście lat mieszkaja na stancji, płacą komuś...A płacą taką kwotę, która ja mam na ratę...
Lepiej wziąć kredyt i mieć coś własnego niż płacić za coś, co nawet nie jest nasze. Mówię oczywiście o sytuacji, w której ma się zdolność kredytową, bo niestety nie wszyscy w tych czasach ją mają.
Znajoma z tym by nie miała problemu. Mąż pracuje, zarabia bardzo dobrze, Ona równiez pracuje, mają jedno dziecko...
4 lutego 2015 20:34 | ID: 1187184
Teraz to jest "Mieszkanie dla młodych" :) My z pewnego względu nie mogliśmy wziąć kredytu z "państwową dopłatą do odsetek". Moja znajoma wzięła taki kredyt, jeszcze wtedy, gdy nazywał się "Rodzina na swoim". Przez osiem lat ma dopłatę do połowy odsetek, a potem będzie już płaciła normalnie. Warunkiem jest, że nie mogą spłacić wcześniej kredytu niż po ośmiu latach. Właśnie ze względu na te odsetki.
Mieszkanie dla młodych różni się od Rodziny na swoim. Nam z tego programu państwo dooży do kredytu praie 30 tys., a jesli w przeciągu 5lat dorobimy sie trójki dzieci (średnio to widze) to dostalibyśmy kolejne 10tys.
Ja nie wiedziałam, że teraz również sa jakieś dpołaty... Wiem, że kiedyś były niemiłe sytuacje z tego tytułu, bo ludzie, którzy są sami, nie maja rodzin byli pokrzywdzeni...
4 lutego 2015 20:37 | ID: 1187188
Teraz to jest "Mieszkanie dla młodych" :) My z pewnego względu nie mogliśmy wziąć kredytu z "państwową dopłatą do odsetek". Moja znajoma wzięła taki kredyt, jeszcze wtedy, gdy nazywał się "Rodzina na swoim". Przez osiem lat ma dopłatę do połowy odsetek, a potem będzie już płaciła normalnie. Warunkiem jest, że nie mogą spłacić wcześniej kredytu niż po ośmiu latach. Właśnie ze względu na te odsetki.
U mnie jest ta sama sytuacja. Mam te dopłaty ''rodzina na swoim'', i nie mogę spłacić szybciej kredytu, raty bank pobiera bezpośrednio z konta w takiej wysokości, jak akurat stoi stopa procentowa.
Tak masz rację. Rata kredytu to część kapitału, czyli kwoty rzeczywiście pożyczonej oraz odsetki, które uzależnione są od stopy procentowej ogłaszanej przez NBP (jeśli ma się kredyt w złotówkach). Ale to dotyczy również tych, którzy nie korzystają z programów "pomocowych".
Ja również mam w złotówkach i cieszę się, że już od jakiegoś czasu mamy takie niskie stopy procentowe. Wtedy raty są niższe. Co miesiąc śledzę, co się z nimi dzieje. Właśnie dzisiaj NBP miał ogłosić decyzję w sprawie stóp procentowych.
4 lutego 2015 20:40 | ID: 1187190
Teraz to jest "Mieszkanie dla młodych" :) My z pewnego względu nie mogliśmy wziąć kredytu z "państwową dopłatą do odsetek". Moja znajoma wzięła taki kredyt, jeszcze wtedy, gdy nazywał się "Rodzina na swoim". Przez osiem lat ma dopłatę do połowy odsetek, a potem będzie już płaciła normalnie. Warunkiem jest, że nie mogą spłacić wcześniej kredytu niż po ośmiu latach. Właśnie ze względu na te odsetki.
Mieszkanie dla młodych różni się od Rodziny na swoim. Nam z tego programu państwo dooży do kredytu praie 30 tys., a jesli w przeciągu 5lat dorobimy sie trójki dzieci (średnio to widze) to dostalibyśmy kolejne 10tys.
Tak wiem, że te dwa programy sie różnią. Dzieki temu drugiemu kredyt z dopłatą mogą wziąć również tzw. single. Są tam też ograniczenia co do wieku kredytobiorców.
4 lutego 2015 20:41 | ID: 1187192
Teraz to jest "Mieszkanie dla młodych" :) My z pewnego względu nie mogliśmy wziąć kredytu z "państwową dopłatą do odsetek". Moja znajoma wzięła taki kredyt, jeszcze wtedy, gdy nazywał się "Rodzina na swoim". Przez osiem lat ma dopłatę do połowy odsetek, a potem będzie już płaciła normalnie. Warunkiem jest, że nie mogą spłacić wcześniej kredytu niż po ośmiu latach. Właśnie ze względu na te odsetki.
U mnie jest ta sama sytuacja. Mam te dopłaty ''rodzina na swoim'', i nie mogę spłacić szybciej kredytu, raty bank pobiera bezpośrednio z konta w takiej wysokości, jak akurat stoi stopa procentowa.
Tak masz rację. Rata kredytu to część kapitału, czyli kwoty rzeczywiście pożyczonej oraz odsetki, które uzależnione są od stopy procentowej ogłaszanej przez NBP (jeśli ma się kredyt w złotówkach). Ale to dotyczy również tych, którzy nie korzystają z programów "pomocowych".
Ja również mam w złotówkach i cieszę się, że już od jakiegoś czasu mamy takie niskie stopy procentowe. Wtedy raty są niższe. Co miesiąc śledzę, co się z nimi dzieje. Właśnie dzisiaj NBP miał ogłosić decyzję w sprawie stóp procentowych.
Bardzpo cieszy to, że raty kredytu są mniejsze. Biorąc kredyt płaciłam około 50-60 zł więcej niż teraz...
Biedni są jednak Ci, którzy mają kredyty we frankach...Ale z drugiej strony patrząc...Do tej pory frank stał nisko, to Oni płacili w sumie bardzo małe raty- w porównaniu do kwoty kredytu...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.