Putin znalazł się w bardzo niekomfortowej sytuacji, delikatnie rzecz ujmując. Nie docenił tego, że na Ukrainie jest już społeczeństwo obywatelskie, że to społeczeństwo ma silne pragnienia, których Rosja już nie może zaspokoić. Dla Ukraińców wolność stała się tak samo ważna, jak praca i chleb, a może nawet ważniejsza, ponieważ za tę wolność gotowi są stać miesiącami na Majdanie, a nawet oddać życie. Bardzo trudno walczyć z takim przeciwnikiem, który choć może jeszcze nieporadny, ale wie, gdzie szukać pomocy.
Prezydent Rosji chyba nie spodziewał się, że Zachód odpowie takim echem na krzywdę "jakiejś tam" Ukrainy. Teraz jeśli by odstąpił od swoich chorych zapędów, to straciłby twarz i okazało by się, że ten straszny tygrys, za jakiego wszyscy uważali Rosję, jest bezzębny.
Sądzę, że Rosji chodzi teraz oto, żeby wszyscy uwierzyli w tę możliwą wojnę, żeby wywołać psychozę strachu i żeby Putina potraktować poważnie. Będzie miał wówczas przewagę w negocjacjach.
Czy III wojna jest możliwa? Zawsze trzeba brać pod uwagę taką ewentualność, gdy w grę wchodzą chore ambicje małego człowieka. Już to znamy z historii.