Po jednych spływa jak po kaczce nie zostawiają najmniejszego śladu, nie robiąc żadnego wrażenia. Inni z tym samym problemem nie śpią po nocach, nie jedzą.. o niczym innym myśleć nie potrafią. A czy denerwując się i przeżywając czy nie i tak wpływu na sprawę nie mamy a wręcz przeciwnie osłabia nas w działaniu i zdrowiu.
Jak sobie radzicie ze stresem?
Jesteście odporni czy bardzo mocno wszystko przeżywacie?