Myślę, że wszystko jest pod ręką. Dostępne. Najróżniejsze treści mogą być oglądane nawet przez dzieci. Wszystko jest połączone z komputerem, internetem. To daje poczucie łatwości, a skoro łatwości to zdrowy rozsądek idzie w odstawkę, poczucie moralności idzie w odstawkę, bo nauczyciele boją się zareagować ze względu na konksekwencje, więc dzieci rozwijąją się jak chcą, a potem mamy tego konsekwencje.
Tu mamy fajne, moim zdaniem zdrowe miejsce, ale niestety w codzienności wciąż stykam się z agresją, z "bezstresowym" wychowaniem. Jest to dla mnie straszne, bo wychowałam się na zasadach. Na treściach ważnych istotnych, o które dbało się na równi z miłością i troską o drugiego człowieka. Teraz tego nie ma.
Ludzie zatracili się w łatwiźnie i pośpiechu.
Nie ma drobnych czułych gestów. Nie ma rozmów.
Niby społeczeństwo staje się bardziej zorganizowane, bardziej wykształcenie, a jednak przestało być empatyczne. Kiedyś mimo różnych trudności, to rodzina, społeczeństwo w razie potrzeby było jak dwie ściśnięte dłonie z zaplątanymi w uścisku palcami. Teraz to dwa odrębne twory niestety bardzo często sobie przeciwstawne...