Dziś w radiu usłyszałam, że według TNS OBOP coraz więcej młodzieży a nawet małych dzieci jest uzależniona od telefonów komórkowych. Ja bez mojego czuję się jak bez ręki ale Młodemu nie zamierzam kupować ...
A jak to wygląda u was?
10 stycznia 2013 08:45 | ID: 890827
U mnie chłopcy maja telefony. Ale używają ich wtedy, jak gdzieś jadą( wycieczki) lub wychodzą bez nas- rodziców. Poza tym telefony u nas to raczej do słuchania muzyki dla nich są. Ja osobiście nie ruszam się bez telefonu, ale Mąż często o telefonie zapomina...
10 stycznia 2013 08:45 | ID: 890828
Nie należę do Fonoholików bo aż tak bardzo nie jestem od niego uzależniona... jest, bo jest...
10 stycznia 2013 09:09 | ID: 890849
Nie należę do Fonoholików bo aż tak bardzo nie jestem od niego uzależniona... jest, bo jest...
A jak wyjdziesz z domu na dłużej bez niego nie masz poczucia, że może właśnie dziś ktoś zadzwoni pilnie albo coś się stało i rodzina nie może Cię powiadomić albo będzie wypadek i nie będzie nikogo wokół kto mógłby zadzwonić po pogotowie albo....
10 stycznia 2013 09:11 | ID: 890850
U mnie chłopcy maja telefony. Ale używają ich wtedy, jak gdzieś jadą( wycieczki) lub wychodzą bez nas- rodziców. Poza tym telefony u nas to raczej do słuchania muzyki dla nich są. Ja osobiście nie ruszam się bez telefonu, ale Mąż często o telefonie zapomina...
No widzisz - właśnie w radiu o tym mówili. W tej chwili telefony i nie są środkiem do komunikacji ze znajomymi (choć też) ale właśnie słuchamy na nich radia, muzyki, gramy, robimy zdjęcia, kręcimy filmy... Ot pierwszy krok do uzależnienia...
W kolejce do lekarza uświerknąć można z nudów bez telefonika
10 stycznia 2013 09:32 | ID: 890870
Hmmm czy ja wiem... Chyba bardziej uzależniona jestem od internetu, ale i bez telefonu czuję się niewyraźnie:)
10 stycznia 2013 09:56 | ID: 890887
A ja nie mam tego problemu, telefon u mnie leży bez ducha gdzieś tam i zazwyczaj go nie słyszę, kilka razy wyjechałam z domu bez niego i jakoś nawet nie zauważyłam, że go nie mam :D
Ale to akurat jest związane z tym, że od keidy wyprowadziałam się z Wawy i zamieszkałam na Mazurach, to znajomi raczej nie czują potrzeby, żeby dzwonić do mnie, a jak telefon się dwa dni nie odzywa, to i ja o nim zapominam, a szukam go rozpaczliwie, dopiero kiedy ja chce się do kogoś odezwać :D
10 stycznia 2013 10:00 | ID: 890891
Fonoholiczką nie jestem. Mam telefon, fakt- dziwnie się czuję jak o nim zapomnę a jadę np. do miasta. W domu telefon spokojnie leży na półce, nie podchodzę do niego co chwilę.
10 stycznia 2013 10:02 | ID: 890893
kiedyś nie było tych cudów natury i jakoś żylismy, potrafiliśmy się ze znajomymi umówić i spotkać bez dzwonienia do siebie, teraz już zamiast sie umawiać, odruchowo każdy mówi "zdzwonimy się"telefon jest przydatny ale uważam że nie jakoś bardzo ze nie da sie obejsc wszystkiego bez niego, sa sytuacje że go potrzebuje bo trzeba do lekarza zadzwonić, a są sytuacje ze nie biore go wogole z domu, albo wyciszam i rzucam w kąt np na wakacjach z mężem,różnych uroczystościach , czy zwyczajnie wolnym dniu od pracy żeby nikt nie przeszkdzał. Wielokrotnie szukam swojego telefonu gdzies zostawiam nie wiem gdzie.
10 stycznia 2013 10:03 | ID: 890894
No widzisz - właśnie w radiu o tym mówili. W tej chwili telefony i nie są środkiem do komunikacji ze znajomymi (choć też) ale właśnie słuchamy na nich radia, muzyki, gramy, robimy zdjęcia, kręcimy filmy... Ot pierwszy krok do uzależnienia...
W kolejce do lekarza uświerknąć można z nudów bez telefonika
Telefon chłopcy mają z racji tego, że ja muszę mieć z nimi kontakt;) A słuchaja muzyki z racji tego, żeby nie blokować mi kompa;)))
Poza tym uważam, że moi chłopcy nie są na dobrej drodze do uzależnienia, bo ostatnio synowi padła bateria tydzień temu a telefonu jeszcze nie ładował... Pewnie nawet nie wie, gdzie go ma:)))
10 stycznia 2013 10:05 | ID: 890897
Jestem uzalezniona od telefonu a dokładniej teraz gdy mam smartfona a w nim net i milion innych narzędzi. Nie tylko dzownie czy smsuje ale i obsługuje poczte, internet ( co oczywiste) ale zastępuje mi TV bo oglądam sobie TVN Player no i robie duuuużo zdjec. Mam go zawsze przy sobie.
10 stycznia 2013 10:07 | ID: 890899
hm...a ja chyba się do tych fonocholików powoli zaliczam :) tylko w sumie nie wiem, czy to uzależnienie od telefonu czy bardziej od Internetu, bo zazwyczaj do tego używam po południu i wieczorem telefonu. Pogadać też lubię ale nadal wolę rozmowy i spotkania na żywo :)
10 stycznia 2013 10:11 | ID: 890903
Jestem uzalezniona od telefonu a dokładniej teraz gdy mam smartfona a w nim net i milion innych narzędzi. Nie tylko dzownie czy smsuje ale i obsługuje poczte, internet ( co oczywiste) ale zastępuje mi TV bo oglądam sobie TVN Player no i robie duuuużo zdjec. Mam go zawsze przy sobie.
I ja tak mam. Jak rano mi się nie chce z wyra ruszyć, to małemu bajki włączam, gdy dręczy mnie ostatnimi dniami bezsenność w nocy z powodu zgagi - włączam seriale, których nie zdążyłam obejrzeć za dnia. Wchodzę do neta, mam w kalendarzu ważne wydarzenia, co by o czymś nie zapomnieć. No i to mój zegarek. Mąż w pracy nie może mieć telefonu, ale ma dostęp do gmaila i przez czata sobie rozmawiamy. No i fotki robię i filmiki kręcę.
No i oczywiście rozmawiam i sms-uję.
10 stycznia 2013 10:15 | ID: 890908
Jestem uzalezniona od telefonu a dokładniej teraz gdy mam smartfona a w nim net i milion innych narzędzi. Nie tylko dzownie czy smsuje ale i obsługuje poczte, internet ( co oczywiste) ale zastępuje mi TV bo oglądam sobie TVN Player no i robie duuuużo zdjec. Mam go zawsze przy sobie.
I ja tak mam. Jak rano mi się nie chce z wyra ruszyć, to małemu bajki włączam, gdy dręczy mnie ostatnimi dniami bezsenność w nocy z powodu zgagi - włączam seriale, których nie zdążyłam obejrzeć za dnia. Wchodzę do neta, mam w kalendarzu ważne wydarzenia, co by o czymś nie zapomnieć. No i to mój zegarek. Mąż w pracy nie może mieć telefonu, ale ma dostęp do gmaila i przez czata sobie rozmawiamy. No i fotki robię i filmiki kręcę.
No i oczywiście rozmawiam i sms-uję.
No ja to samo, w nocy jak karmie Boryska czytam wiadomosci, przed snem oglądam to czego w ciagu dnia nie dane mi było zobaczyc, i gry czy bajki dla Kubusia mam. No i zdjecia...jak żyć bez telefonu :)
10 stycznia 2013 11:15 | ID: 890955
Nie należę do Fonoholików bo aż tak bardzo nie jestem od niego uzależniona... jest, bo jest...
A jak wyjdziesz z domu na dłużej bez niego nie masz poczucia, że może właśnie dziś ktoś zadzwoni pilnie albo coś się stało i rodzina nie może Cię powiadomić albo będzie wypadek i nie będzie nikogo wokół kto mógłby zadzwonić po pogotowie albo....
Jak nie pamiętam o nim to go w ogóle nie biorę i dzieci czasami mają pretensję i mówią: to po co ty tę komórkę masz, jak ze sobą nie nosisz...
A tak w ogóle to mało wychodzę bom kura domowa a w mieszkaniu mamy stacjonarny telefon, jak coś to dzwonią albo na ten lub komórkę.
10 stycznia 2013 11:18 | ID: 890957
U mnie chłopcy maja telefony. Ale używają ich wtedy, jak gdzieś jadą( wycieczki) lub wychodzą bez nas- rodziców. Poza tym telefony u nas to raczej do słuchania muzyki dla nich są. Ja osobiście nie ruszam się bez telefonu, ale Mąż często o telefonie zapomina...
No widzisz - właśnie w radiu o tym mówili. W tej chwili telefony i nie są środkiem do komunikacji ze znajomymi (choć też) ale właśnie słuchamy na nich radia, muzyki, gramy, robimy zdjęcia, kręcimy filmy... Ot pierwszy krok do uzależnienia...
W kolejce do lekarza uświerknąć można z nudów bez telefonika
A ja z kolei tego nie lubię, jak czeka kilka osób w poczekalni i co druga a to gra, a to rozmawia a to jeszcze robi coś innego na komórce... to mnie trafia... Taka już jestem.
10 stycznia 2013 11:34 | ID: 890962
zazwyczaj jak nie mam przy sobie telefonu to jest on mi potrzebny na już... kiedys wyszliśmy na spacer i jakis pijak został pobity przez swoich kompanów... no jak nazłosc nie miałam telefonu by zadzwonic po Policje... dopiero ktoś tam z domowego zadzwonil... i jest wiele takich akcji...dlatego wole miec przy sobie by nic mi sie nie przytrafiało...:P Mam dobra baterie i nie laduje go za czesto i czasem zapominam ze mam w torebce rozładowany telefon...
10 stycznia 2013 11:38 | ID: 890964
U mnie chłopcy maja telefony. Ale używają ich wtedy, jak gdzieś jadą( wycieczki) lub wychodzą bez nas- rodziców. Poza tym telefony u nas to raczej do słuchania muzyki dla nich są. Ja osobiście nie ruszam się bez telefonu, ale Mąż często o telefonie zapomina...
No widzisz - właśnie w radiu o tym mówili. W tej chwili telefony i nie są środkiem do komunikacji ze znajomymi (choć też) ale właśnie słuchamy na nich radia, muzyki, gramy, robimy zdjęcia, kręcimy filmy... Ot pierwszy krok do uzależnienia...
W kolejce do lekarza uświerknąć można z nudów bez telefonika
A ja z kolei tego nie lubię, jak czeka kilka osób w poczekalni i co druga a to gra, a to rozmawia a to jeszcze robi coś innego na komórce... to mnie trafia... Taka już jestem.
Oj prywatne rozmowy przy wszytskich tez mnie trafiają. Zwłaszcza jeśli to jest caly monolog, którego niestety nie mam ochoty słuchać. Ale gierki... Chyba wolę to niż porównywanie historii medycznych i kto miał gorsze choroby...
10 stycznia 2013 11:53 | ID: 890967
Lubię mieć telefon przy sobie , a jak zapomne to świat się nie zawali
10 stycznia 2013 11:58 | ID: 890970
Okres fascynacji telefonami minął u mnie jakis czas temu. kiedyś musiałbyć full opcja, aparat, kamera, radio itd itp. W tym momencie mam telefon funkcjonalny, bez którego mogę żyć a czasami nawet wolę...
10 stycznia 2013 15:00 | ID: 891066
W sumie chyba jestem tak pół na pół. Źle się czuję gdy wychodzę bez telefonu gdzieś i wolę mieć go w kieszeni gdy wychodzę z domu, ale w domu najczęściej robi za budzik rano, potem czasem z niego rozmawiam smsuję/mmsuję, czasem zrobię zdjęcie nim a od czasu do czasu słucham muzyki i to wszystko. Dośka układa na nim puzzle i to wszystko.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.