Bardzo jestem ciekawa Waszych odpowiedzi. Jakie macie skojarzenia? Dlaczego? Czy coś się w tek kwestii zmienia lub zmieniło na przestrzeni kilku/kilkunastu lat?
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
osoba pracująca fizycznie poniżej swoich kwalifikacji (budowy, sprzątanie) |
|
10 | 55,6% |
osoba pracująca zgodnie z kwalifikacjami w międzynarodowej korporacji |
|
1 | 5,6% |
student wybierający uczelnię za granicą by mieć lepsze warunki rozwoju |
|
2 | 11,1% |
osoba chcąca zmienić miejsce zamieszkania wyłącznie ze względu na chęć zmian/przygodę/klimat |
|
2 | 11,1% |
inne - jakie? |
|
3 | 16,7% |
Liczba głosów: 18
(Data wygaśnięcia: 2012-12-31 23:59:00)
20 sierpnia 2011 04:48 | ID: 615912
Hmm...
Bardzo trudne pytanie, bo odpowiedzi jest moze byc wiele.
W przypadku osob ktore znam, to po prostu chec zarobku i nowa uczelnia.
20 sierpnia 2011 07:35 | ID: 615951
Hmm...
Bardzo trudne pytanie, bo odpowiedzi jest moze byc wiele.
W przypadku osob ktore znam, to po prostu chec zarobku i nowa uczelnia.
dokładnie. kojarzą mi się ukrainki dorabiające przy sprzątaniu domów polaków i studenci z innych krajów. również lekarze,zwłaszcza ciemnej karnacji
20 sierpnia 2011 09:42 | ID: 615985
Hmm...
Bardzo trudne pytanie, bo odpowiedzi jest moze byc wiele.
W przypadku osob ktore znam, to po prostu chec zarobku i nowa uczelnia.
dokładnie. kojarzą mi się ukrainki dorabiające przy sprzątaniu domów polaków i studenci z innych krajów. również lekarze,zwłaszcza ciemnej karnacji
??? Ale Lena zadała pytanie z kim kojarzy nam się emigrant z Polski (Polak, który wyjechał za granicę). Nie pytała o imigrantów, czyli osoby, które są z innych krajów, a przebywają na terenie Polski.
Polski emigrant najbardziej kojarzy mi się ze studentem wysłanym w ramach stypendium, z pracownikiem budowlanym, ale także z ludźmi pracującymi w swoim zawodzie za lepsze pieniądze niż w Polsce (lekarz, pielęgniarna, pracownik naukowy).
20 sierpnia 2011 11:11 | ID: 616052
Niestety jako pierwsze nasuwa się skojarzenie nr 1...
20 sierpnia 2011 11:15 | ID: 616057
Ujmę to tak. Znam wiele osób, które pracują w Austrii, Niemczech, Wielkiej Brytanii poniżej swoich kwalifikacji czyli sprzątają, opiekują się osobami starszymi, pracują na budowach.
Ale znam też osoby, które pracują zgodnie ze swoim wykształceniem - np. inżynierowie pracujący w dużych firmach designerskich.
Więc - wszystko zależy od człowieka i troszkę ... szczęścia :)
20 sierpnia 2011 16:23 | ID: 616175
Zgadza się, że jest wiele opcji. Mnie zależy na takim pierwszym skojarzeniu, najszybszym, pierwszym co wpada do głowy, a nie szukaniu we wspomnianiach kogośtam gdzieś tam, co kiedyś wyjechał...
20 sierpnia 2011 16:42 | ID: 616179
Hmm...
Bardzo trudne pytanie, bo odpowiedzi jest moze byc wiele.
W przypadku osob ktore znam, to po prostu chec zarobku i nowa uczelnia.
dokładnie. kojarzą mi się ukrainki dorabiające przy sprzątaniu domów polaków i studenci z innych krajów. również lekarze,zwłaszcza ciemnej karnacji
??? Ale Lena zadała pytanie z kim kojarzy nam się emigrant z Polski (Polak, który wyjechał za granicę). Nie pytała o imigrantów, czyli osoby, które są z innych krajów, a przebywają na terenie Polski.
Polski emigrant najbardziej kojarzy mi się ze studentem wysłanym w ramach stypendium, z pracownikiem budowlanym, ale także z ludźmi pracującymi w swoim zawodzie za lepsze pieniądze niż w Polsce (lekarz, pielęgniarna, pracownik naukowy).
a no tak :)))
pierwsze skojarzenie? zwłaszcza praca
20 sierpnia 2011 16:50 | ID: 616188
Gdzie mi odpowiedź zjadło?
20 sierpnia 2011 16:50 | ID: 616189
Nr 1...
20 sierpnia 2011 16:51 | ID: 616190
No dobra, jeszcze raz:
Zdecydowanie odpowiedź pierwsza. I jeszcze odpowiedź, której brak - czyli życie sobie na angielskim socjalu na koszt podatnika angielskiego.
20 sierpnia 2011 18:12 | ID: 616212
Odpowiedź nr 1. Ale to z moich doświadczeń. A odpowiedź nr. 2 z racji pracy zięcia.
20 sierpnia 2011 18:17 | ID: 616218
Odpowiedź pierwsza.
20 sierpnia 2011 19:21 | ID: 616234
Z racji firmy, w której aktualnie pracuję odpowiedź nr 2
20 sierpnia 2011 20:22 | ID: 616257
No dobra, jeszcze raz:
Zdecydowanie odpowiedź pierwsza. I jeszcze odpowiedź, której brak - czyli życie sobie na angielskim socjalu na koszt podatnika angielskiego.
Hmm, dobra uwaga i niestety prawdziwa...
20 sierpnia 2011 20:44 | ID: 616287
Polski emigrant jest widziany różnie w zależności do jakiego kraju się udał. Za przykład niech posłuży Republika Południowej Afryki. Do tamtego państwa w latach 60-tych i 70-tych wyjechało sporo polaków. Jednak władze z tamtego kraju powiedziały: dobrze, niech przyjeżdżają ale niech i pomogą w budowie kraju. W RPA polacy mają wyrobioną wyjątkowo dobrą opinię w stosunku do innych państw. Jeżeli o kierownicze stanowisko stara się Polak to jako jeden z wielu innych białych starających się o dane stanowisko ma ogromną przewagę, iż zostanie zatrudniony.
20 sierpnia 2011 23:52 | ID: 616426
Myślę, że pieniądze mają ogromne znaczenie, a pracy jest jaka jest.
21 sierpnia 2011 09:03 | ID: 616482
Ogloszenie z forum wizaz.pl, czyli Polak szuka pracy za granicą.
Hej, czy ktoś z was wyjeżdżał do "pracy" polegającej na sprzedaży obrazków, udając głuchoniemego? Mam okazję jechać na taki "zjazd", ale obawiam się czy to ma sens. Nie ukrywam, że to trochę poniżej mojej godności, ale brak pracy w moim mieście(lub totalny wyzysk za psie pieniądze) powoduje, że chciałbym dorobić sobie na wakacje(studiuję zaocznie).
Wyjazdy są już sprawdzone. Jeden z członków rodziny jeździ tam od ponad roku, często załatwiając miejsca dla innych chętnych. Niedługo jest kolejny wyjazd, dwutygodniowy.
Wygląda to mniej więcej tak, że wywożą ci teren i nasuwasz 4 godziny, potem umawiasz się w określone miejsce i powrót. W dzień są takie 2 rundy po 3-4h. Obrazki sprzedajesz po 20 franków z czego 10 idzie dla organizatorów wyjazdu. Musisz też płacić dziennie 10 franków za mieszkanie i 10 za benzynę na dojazd. Sam wyjazd w jedną stronę kosztuje 50 franków. Obliczając, że sprzedam dziennie 5 obrazków wychodziło mi tylko marne 600zł zysku(wyjazd i powrót=100f, wyżywienie ok. 100f, dzienne zakwaterowanie i opłata za benzynę 20x14(jeżeli wyjazd 2-tygodniowy)280f=480f opłat. Sprzedając 5 obrazków na dzień miałbym 50f x 14=700f. 700f - ok 500f= 200f a to daje około 600zł(po starym kursie). W wyjeździe możesz dostawać też tzw. dziady, za które szef nie pobiera prowizji.
Słyszałem ,że zdarzają się dni kiedy nic nie sprzedasz, albo zgarnie cię policja i zabierze wszystkie obrazki. Jestem teraz podkuszony po w zeszłym wyjeździe znajomy po opłatach zarobił na czysto prawie 6k po 4 tygodniach pobytu. Nie wiem jak tego dokonał, bo matematyka mówi co innego.
Jak myślicie, warto ryzykować? Ktoś ma doświadczenie w takich wyjazdach i może coś o tym powiedzieć? Byłbym wdzięczny
21 sierpnia 2011 10:28 | ID: 616527
Trochę mi smutno, że takiej pracy muszą podejmować sie Polacy za granicą. Chociaż bywają gorsze. Ale nie rozumiem tych wyliczanek. Za dwa tygodnie 600 zł. To wolałabym za 1200 pracować w kraju. Z bliskimi i z jakąś godnością , bez oszukaństw.
21 sierpnia 2011 11:39 | ID: 616557
Powiem z wlasnego doswiadczenia, ze zaczynalam prace ponizej kwalifikacji, ale w ciagu roku awansowalam na stanowisko kierownicze. Pierwsza firma dla ktorej pracowalam jest znana glownie na runku brytyjskim. W tej chwili pracuje dla bardzo duzej miedzynarodowaj firmy, lidera na rynku swiatowym, na stanowisku kontrolera.
Na wyjazd zdecydowalam sie, gdyz potrzebowalam zmiany, choc w Polsce mialam bardzo dobra prace. Ani w Polsce ani tu nie pracowalam/pracuje w wyuczonym zawodzie.
21 sierpnia 2011 12:42 | ID: 616587
Wydaje mi się ,że tak naprawdę można zaznaczyć wszystkie odpowiedzi. Ale chyba najbardziej przemawia do mnie odpowiedź nr 1.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.