Zostałyście przy swoim nazwisku, czy przejęłyście tradycyjnie nazwisko męża? Zauważyłam, że dziś kobiety coraz bardziej podkreślają swoją indywidualnosć i odrębność.
A panienki jak planujecie? ;)
11 lutego 2011 19:47 | ID: 414650
Ja od dawien dawna, powtarzałam, ze albo bede miała dwu-członowe albo zostane przy swoim.. :)
I los zmienił moje myslenie, i mam nazwisko po mezu, bo oba - to ja nie wiem ile czasu zajełoby mi podpisywanie:D
a dlaczego nie swoje ;?;)
11 lutego 2011 19:53 | ID: 414661
ja mam dwuczłonowe nazwisko swoje i męża i synek również
12 lutego 2011 00:07 | ID: 414982
a ja z mężem zaskoczyliśmy wszystkich i mąż przyjął moje nazwisko :) teściowie prawie się ugotowali ze złości ale cóż :D a mina pani w USC bezcenna ;] ja nie chciałam zmieniać swojego nazwiska a mąż chciał żebyśmy mieli takie samo :D no więc on wziął moje i po kłopocie :) któraś z was też tak zrobiła?
12 lutego 2011 10:38 | ID: 415066
Ja mam dwuczłonowe. Po ślubie pracowalismy w jednej firmie i tam występowałam tylko pod panieńskim. Chyba po dwóch latach mój przełożony się zorientował, że mam męża w innym dziale :))) Teraz głównie posługuję się drugim członem czyli tym po mężu.
12 lutego 2011 10:55 | ID: 415074
a ja z mężem zaskoczyliśmy wszystkich i mąż przyjął moje nazwisko :) teściowie prawie się ugotowali ze złości ale cóż :D a mina pani w USC bezcenna ;] ja nie chciałam zmieniać swojego nazwiska a mąż chciał żebyśmy mieli takie samo :D no więc on wziął moje i po kłopocie :) któraś z was też tak zrobiła?
Mąż w życiu by się nie zgodził wziąć mojego. Takim sposobem mamy różne. Jesteśmy uparci. Dwuczłonowe byłyby za długie.
12 lutego 2011 10:56 | ID: 415077
Ja mam dwuczłonowe. Po ślubie pracowalismy w jednej firmie i tam występowałam tylko pod panieńskim. Chyba po dwóch latach mój przełożony się zorientował, że mam męża w innym dziale :))) Teraz głównie posługuję się drugim członem czyli tym po mężu.
To można posługiwać się połową nazwiska?
14 lutego 2011 11:45 | ID: 416690
Ja mam po mężu. Nawet nie rozważałam innej mozliwości. nie czułam takiej potrzeby.
14 lutego 2011 12:03 | ID: 416703
Ja mam po mężu. Nawet nie rozważałam innej mozliwości. nie czułam takiej potrzeby.
może to i lepiej, zazdroszczę spokoju ducha.
14 lutego 2011 12:09 | ID: 416709
Przybrane nazwisko po mężu też jest już "SWOJE" po podpisaniu "papierka" :)
więc każde nazwisko jest NASZE :))
14 lutego 2011 12:10 | ID: 416710
Ja mam po mężu. Nawet nie rozważałam innej mozliwości. nie czułam takiej potrzeby.
może to i lepiej, zazdroszczę spokoju ducha.
A Ty miałaś wątpliwości?
Przybrane nazwisko po mężu też jest już "SWOJE" po podpisaniu "papierka" :)
więc każde nazwisko jest NASZE :))
Dokładnie:) Po ślubie - nie ma moje, nie ma twoje, jest nasze:)
14 lutego 2011 12:22 | ID: 416719
Wg mnie dwuczłonowe jest bardzo nie praktyczne. Dlatego zmieniłam na męza.
14 lutego 2011 12:23 | ID: 416720
Gdzieś już to pisałam... Dla mnie nie było żadnego dylematu... Przyjęłam nazwisko męża i jest to MOJE nazwisko... Takim się posługuję i czasem wręcz zapominam jakie miałam przed 20-ty laty... :)
14 lutego 2011 12:38 | ID: 416737
Ja mam dwuczłonowe. Po ślubie pracowalismy w jednej firmie i tam występowałam tylko pod panieńskim. Chyba po dwóch latach mój przełożony się zorientował, że mam męża w innym dziale :))) Teraz głównie posługuję się drugim członem czyli tym po mężu.
To można posługiwać się połową nazwiska?
Można - choć to nie jest oficjalne. W papierkach w kadrach byłam i jestem zawsze "dwuczłonowa". Ale w poprzedniej firmie pieczątki i adres mailowy miałam na pierwszy człon. A teraz wszystko jest tylko na drugi człon. I jak się przedstawiam to też tylko drugim członem.
14 lutego 2011 12:43 | ID: 416747
Czasami trezba też wziąć pod uwagę TRADYCJĘ, może nawet tą najbliższą - a mianowicie nazwisko pańieńskie macie po swoich ojcach? czy matkach? a może jeszcze inne? ( taka mozliwość istnieje - prawna mozliwość)
ja jak pamietam - moja mama, moje babcie i prababcie zawsze przyjmowały nazwiska po swoich mężach :)
dlatego tak się dziś nazywam :))
14 lutego 2011 12:48 | ID: 416757
W mojej rodzinie, zarówno po mieczu jak i kądzieli, były nazwiska herbowe, ale zawsze przyjmowano nazwisko męża... Gdyby dziadek przyjął nazwisko babci miałabym i ja dziś klejnot w rodzinie... Ale jakoś nigdy nie było parcia na coś takiego... Mi osobiście wystracza świadomość jak i dokumenty, że mam wśród przodków ładne historyczne nazwiska...
14 lutego 2011 12:49 | ID: 416761
Przybrane nazwisko po mężu też jest już "SWOJE" po podpisaniu "papierka" :)
więc każde nazwisko jest NASZE :))
To czemu nie wziełeś nazwiska żony? ;)
Ja mam po mężu. Nawet nie rozważałam innej mozliwości. nie czułam takiej potrzeby.
może to i lepiej, zazdroszczę spokoju ducha.
A Ty miałaś wątpliwości?
Tak, dlatego mam nadal swoje ;)
14 lutego 2011 12:59 | ID: 416768
Ja mam po mężu. Nawet nie rozważałam innej mozliwości. nie czułam takiej potrzeby.
może to i lepiej, zazdroszczę spokoju ducha.
A Ty miałaś wątpliwości?
Tak, dlatego mam nadal swoje ;)
Ja sie. zastanawiam - skąd takie wątpliwości?
Czym jest nazwisko, ze budzi takie dylematy?
W mojej rodzinie, zarówno po mieczu jak i kądzieli, były nazwiska herbowe, ale zawsze przyjmowano nazwisko męża... Gdyby dziadek przyjął nazwisko babci miałabym i ja dziś klejnot w rodzinie... Ale jakoś nigdy nie było parcia na coś takiego... Mi osobiście wystracza świadomość jak i dokumenty, że mam wśród przodków ładne historyczne nazwiska...
O Aguś - to masz na pewno ciekawe drzewo genealogiczne!
14 lutego 2011 13:08 | ID: 416773
Przybrane nazwisko po mężu też jest już "SWOJE" po podpisaniu "papierka" :)
więc każde nazwisko jest NASZE :))
To czemu nie wziełeś nazwiska żony? ;)
Nawet mi to przez myśl nie przeszło :)
ponieważ, tradycja zobowiązuje - chociaż w tym wypadku :)))
14 lutego 2011 13:17 | ID: 416781
Przybrane nazwisko po mężu też jest już "SWOJE" po podpisaniu "papierka" :)
więc każde nazwisko jest NASZE :))
To czemu nie wziełeś nazwiska żony? ;)
Nawet mi to przez myśl nie przeszło :)
ponieważ, tradycja zobowiązuje - chociaż w tym wypadku :)))
To co było dobre dla naszych przodków nie musi być dobre dla nas...
14 lutego 2011 13:20 | ID: 416783
He, he, a ja jestem łowcznią męskich nazwiskNoszę dwa nazwiska i każde po innym mężu!!! A wszystko po to żeby nazywać się tak, jak córcie.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.